Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Bike Maraton – Polanica Zdrój
Bogdan Czarnota – Kross Racing TEAM:
Polanica to już coroczny wyścig w edycji Bikemaratonu. Po starcie był do pokonania bardzo długi podjazd. Rywale narzucili mocne tempo, ale takie które mi odpowiadało. Trasa była mi znana i czekałem cierpliwie do pierwszego technicznego zjazdu i mój plan się powiódł, przed finałowym podjazdem był techniczny zjazd i tam uzyskałem niewielką przewagę, którą budowałem przed rundami. Rundy były ciężkie, szerokie szutrowe drogi i samemu bardzo ciężko szło, ponieważ wiał wiatr i musiałem z nim walczyć. Jechałem równo i mocno powiększając przewagę. Ostatnie 6 km to prawdziwe XC, skały, błoto, korzenie, ostre zjazdy i podjazdy. Na ten odcinek zachowałem jeszcze trochę siły i tam wypracowałem sobie znaczną przewagę, która była na mecie. Ostatnie km dały dużo frajdy z jazdy.
Piotr Kurczab – SGR Srebrna Góra:
Do Polanicy Zdrój pojechałem z myślą o klasyfikacji generalnej. Chciałem dystans GIGA pokonać jak najmniejszym nakładem sił, jednak to się nie udało, bo zaraz na początku złapałem gumę. Miałem różne myśli, łącznie z tym czy nie zjechać do miasta i nie pojechać na XCC do Jeleniej Góry. Nie poddałem się i po usunięciu defektu (ok. 9 min. straty) ruszyłem dalej. Częściowo straty udało mi się odrobić, ale nie na tyle bym był usatysfakcjonowany. Z pewnością profil trasy nie sprzyjał temu, gdyż poza pierwszym podjazdem i ostatnim zjazdem trasa raczej była płaska. Na metę przyjechałem zmęczony, 3 OPEN na dystansie GIGA.
Michał Ficek – Cyclo Trener Team:
Bike Maraton w Polanicy-Zdroju był dla mnie wyjątkowym wyścigiem ze względu na moje urodziny, natomiast trasa, oprócz ostatnich kilku kilometrów, nie oferowała zbyt wielu atrakcji. Sytuacja na trasie rozstrzygnęła się już po pierwszym dłuższym podjeździe. Selekcji prowadzącej grupy dokonał Bogdan Czarnota, który zdecydował się na samotną jazdę. Ja natomiast kontynuowałem jazdę z czołową dwójką dystansu MEGA (Kozak, Kaczmarczyk). Na rozjeździe tras zostawiłem chłopaków i już samotnie pokonałem drugą pętlę i dojechałem do mety na 2 miejscu, wcześniej zaliczając bardzo wymagającą i błotnistą końcówkę trasy.
Patryk Kaczmarczyk – Mitutoyo DEMA PWR Team:
Poprzedni weekend z powodu kontuzji okazał się dla mnie totalną klapą zatem obecny miał być rewanżem. Po całotygodniowej rehabilitacji noga była znowu gotowa do ścigania. Ostatnie dwa dni dawały raczej do zrozumienia, że pylić na maratonie nie będzie. Na szczęście przynajmniej temperatura i słoneczko wynagradzały nieprzyjemne podłoże. Plan – jeśli noga będzie dawała radę jadę swoje, jeśli nie albo toczę się do mety, a w gorszym przypadku kończę zmagania, aby ustrzec się od konsekwencji. Po gwizdku tempo mocne, ale do zniesienia. Nie raz bywało już gorzej, nie miałem problemu z kontrolowaniem swojej pozycji. Długo trwało rozciąganie grupki, po kilkunastu km zostało nas 5-ciu. Na czoło wyszedł Bogdan Czarnota pomalutku zwiększając swoją przewagę nad nami. Początkowo miałem chwilę zawahania, później już tempo okazało się miarowe. Chciałoby się pogonić za ucieczką, ale nie ryzykowałem szarpaniem się. Zjazdy również nie były moją mocną stroną, trochę brakowało tylnego spowalniacza, którego nie naprawiłem przed startem. Później okazało się, że w trzyosobowej grupie na mnie przypadło najwięcej pracy. Pogoń za Czarnotą mogła by się okazać jeszcze lepszym pomysłem. I tak wyszło mi to na dobre. Na 12km(?) do mety widząc niemoc Mariusza Kozaka odskoczyłem nadrabiając sporo na długim podjeździe. Później przebijając się krętymi, leśnymi singlami przez tłumy zawodników z Mini przewaga spadała, aby ostatecznie do mety utrzymać parędziesiąt metrów zapasu.
Wojtek Walczak – IM MOTION:
Bikemaraton zmienia się w pozytywny sposób, trasa w Polanicy zaskoczyła niejednego zawodnika trudnościami pod koniec trasy, natomiast już niebawem cykl zakończy edycję 2014 w Świeradowie Zdroju, gdzie czeka zupełnie nowa trasa. Zapowiada się dobrze.
Mazovia MTB Marathon – Kazimierz Dolny
Paweł Baranek – AIRBIKE.PL Rocky Mountain:
Jedna z najbardziej atrakcyjnych tras w ramach cyklu. Znaczne przewyższenia na trasie w połączeniu z padającym deszczem zdecydowanie pomogły mi w rywalizacji. Współpraca na trasie z Arturem Korcem (zwycięzcą Giga) układała się znakomicie, z każdym kilometrem zwiększaliśmy przewagę nad rywalami. Kolejny raz jazda w błocie sprawiła mi ogromną przyjemność, tym bardziej ciesze się z wygranej na dystansie mega. Pozdrawiam ;)
Bartosz Borowicz – APS Polska Cozmobike:
Mając w pamięci inne wyścigi w okolicach Kazimierza Dolnego z serii Mazovii spodziewałem się ciekawego, dobrego maratonu. Trasa nie zawiodła, była urozmaicona i ciekawa. Pierwszy podjazd niedługo po starcie wstępnie podzielił stawkę. Kolejny podjazd – ten najdłuższy – w Kazimierzu pozwolił na samotną ucieczkę Korca. Zaraz za nim ruszył Paweł Baranek, Michał Dargacz i ja. Powiększaliśmy przewagę nad grupą, zmniejszaliśmy dystans do Artura. Z czasem dojechali do nas trzej zawodnicy, z którymi kontynuowaliśmy jazdę. Niestety, na bardzo piaszczystym podjeździe „stanąłem” przez wkręcony łańcuch. Kiedy się z nim uporałem, goniłem swoją grupkę. Po kilku kilometrach doszedłem ucieczkę, w której nie było już Pawła Baranka, który odjechał z Korcem. Wraz z Markiem Stramem podbiliśmy tempo, zostaliśmy sami, goniliśmy ucieczkę. Przed metą dystansu Mega Marek pojechał na swój dystans Giga, ja skręciłem ku finiszowi zajmując 2-gie miejsce Open. Pierwsze miejsce zajął Baranek.
Warto odnotować warunki na trasie. W pewnym momencie, zaraz po odjeździe ze Stramem, nastało załamanie pogody i obfite opady, które zupełnie zmieniły warunki na trasie. Kto zna te tereny ten wie, co znaczy deszcz w wąwozach Kazimierza :) Tak czy inaczej, trasa świetna, oznakowanie wzorowe, emocje pozytywne.
Michałki Maraton – Wieleń
Paweł Górniak – Duda-Cars Rybczyński MTB Team:
Po kompletnie nieudanych MP w Obiszowie, w Wieleniu postanowiłem wystartować na dystansie Giga. Po rozjeździe zostało nas 8 i tak kontynuowaliśmy wspólną jazdę. Na jednym ze sztywniejszych podjazdów mocniej przycisnął Andrzej Kaiser i spowodował rozpad grupy. Zostałem wraz ze Zbyszkiem Górskim w drugiej grupce i wspólnie pokonywaliśmy kilometry. Jechaliśmy na pozycjach 5-6 open, jednak w międzyczasie zgubiliśmy trasę na czym straciliśmy ok. 6 minut, co tłumaczy dużą stratę na mecie. Jak się okazało wielu zawodników się pogubiło i ostatecznie zająłem 4 miejsce Open i 2 w M2. Z wyniku jestem zadowolony, imprezę oceniam pozytywnie, za wyjątkiem oznaczenia trasy, które wymaga dopracowania. Do końca sezonu zostały jeszcze 2 starty i mam nadzieję na dobre rezultaty, gdyż niestety na najważniejszych imprezach sezonu zawiodłem. Podjąłem już decyzję, że ten rok był moim ostatnim z licencją PZKOL, gdyż amatorowi ciężko rywalizować z prawdziwymi zawodowcami.
Michał Kowalczyk – Euro Bike Kaczmarek Electric Team:
Legendarny maraton Michałki, trasa szybka i płaska jak zawsze. Mocne grono zawodników zapowiadało ciekawą rywalizację. Po około 30min jazdy wykrystalizowała się grupa 8-10 zawodników, po zjeździe na Mega została nas czwórka, tempo w grupie było słabe, rywale czekali na finisz, tylko ja próbowałem atakować, niestety dobrze mnie pilnowali. Kilka kilometrów przed metą dołączyło dwóch zawodników VW Team, dla mnie kiepsko, moje umiejętności sprinterskie w skali 1-10 oceniam na 0,5. Przed wjazdem na stadion do pokonania był kilometr „kartofliska” bez możliwości wyprzedzania, ja niestety wjechałem na nie jako 3, Michał Górniak wjechał pierwszy i zdołał urwać z koła Wojtka Wiktora. Michał wypracował wystarczającą przewagę, a ja z Wojtkiem walczyłem na finiszu, który ku mojemu zaskoczeniu wygrałem.
Magdalena Hałajczak – Eurobike Kaczmarek Electric Team:
Na Michałkach jest charakterystyczny swojski klimat i trasa. Dystans, miękkie podłoże i dużo piachu daje się we znaki. Rzadko kto jeździ tamtymi ścieżkami i trochę zarośnięte są szlaki, ale wszystko ma swój urok. Start o godzinie 10:00 nie pozwolił na wyspanie się, lecz rześkie poranne powietrze skutecznie mnie pobudziło. Później zrobiło się bardzo ciepło. Od startu tempo było wysokie. Starałam się jechać z przodu, ale i tak przez wąskie gardła i piach robiły się korki. Przez to dogoniła mnie Gocha Zellner. Wyprzedziła mnie i nagle tempo spadło. Po kilku metrach wyprzedziłam ją i odjechałam z Piotrem Cibartem. W pewnym momencie dołączył do nas Gerard Wlekły i tak po zmianach jechaliśmy razem. Dołączali do nas inni kolarze, ale tempo było dla nich zbyt wysokie. Tego dnia czułam się bardzo dobrze. Chwilami myślałam, że moglibyśmy jechać szybciej, ale samotny atak nie miał sensu. Poza tym w towarzystwie to zawsze przyjemniej jest pokonywać długi dystans. Na 80 km spotkaliśmy jadących z naprzeciwka Pawła Bobera i Karola Rudnika. Pomylili trasę. Od tamtego momentu jechaliśmy razem. Dopiero 3 km przed metą Paweł i Karol zaczęli atakować. Piotr przytrzymał im koło. Ja odpuściłam ponieważ w planach miałam niedzielny start w Jeziorkach.
Oskar Pluciński – Kaczmarek Eurobike Electic Team:
Maraton Michałki w Wieleniu uważam za bardzo dobrze zorganizowaną imprezę. Trasa ciekawa, wymagająca, aczkolwiek jej oznakowanie mogłoby być lepsze. Podczas maratonu dopisała zarówno pogoda, jak i ilość startujących. Mój start zaliczam do niezbyt udanych, gdyż jadąc w pierwszej grupie zaliczyłem upadek i nie zdołałem już zniwelować straty. Ostatecznie ukończyłem 9 open oraz 6 w kat. M2. Udało mi się natomiast wygrać klasyfikację Medyków na dystansie Medio.
COMMENTS