Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Jesienią 2024 roku wybrane zostały nowe Władze Polskiego Związku Kolarskiego, na czele którego stanął Marek Leśniewski. Od tego czasu w strukturach Związku zachodzą kolejne zmiany. Jedną z ostatnich jest ogłoszenie powołania „Komisji o charakterze doradczym i organizacyjnym, które będą wspierały rozwój kolarstwa w Polsce w różnych jego aspektach, w tym młodzieżowego, zawodowego, jak i amatorskiego”. Jest tylko jeden problem. Ktoś chyba nie przemyślał temat. Albo gorzej – to działanie z premedytacją.
We wtorek, 10 lutego 2025, na stronie internetowej Polskiego Związku Kolarskiego pojawiło się ogłoszenie o powołaniu, wraz z nową kadencją Władz, nowych komisji. Podczas minionej kadencji funkcjonowało – choć czasem to za mocne słowo – dziesięć Komisji, w tym dwie – powiedzmy – na miarę czasów: ds. kolarstwa kobiet oraz gravelowa.
No i nagle okazuje się, że w nowym rozdaniu temat kolarstwa gravelowego ląduje w jednym worku razem z BMX i zjazdem (DHI). I to w sytuacji kiedy BMX jest teraz podwójną dyscypliną olimpijską (racing i freestyle), a gravele przeżywają boom jakiego kolarstwo nie miało od dawno.
To jednak można jeszcze przełknąć. To są obszary, w których obecnie działający w ramach struktur PZKol ludzie nie mają zasadniczo pojęcia.
Nie da się jednak przejść obojętnie wobec usunięcia z listy komisji tej dotyczącej kolarstwa kobiet. I nawet jeśli w poprzedniej kadencji na siedmiu członków tylko jedna była kobietą, to niezaprzeczalnym faktem jest, że dziś w kolarstwie dużo częściej słychać o Kasi Niewiadomej, Darii Pikulik, Marcie Lach, Dominice Włodarczyk czy Agnieszce Sklaniak.
UCI, drużyny, organizatorzy kolejnych wyścigów przykładają coraz większą wagę do kolarstwa kobiecego, które też po stronie kibiców rodzi coraz większe zainteresowanie. Trudno mi w tym wszystkim zrozumieć podejście Władz Polskiego Związku Kolarskiego.
Tym bardziej, że w miejsce skasowanych komisji pojawia się taka, która idealnie wpisuje się w naszą polską martyrologię, rozpamiętywanie przeszłości i „kiedyś to było” zamiast patrzenia przede wszystkim w przyszłość.
Mowa o komisji ds. historii, nagród, wyróżnień i odznaczeń.
Żeby tego było mało, to jeszcze wymyślono absurdalny parytet polegający na tym, że do komisji może być zgłoszona jedna osoba per Regionalny Związek Kolarski. Jak wiadomo, kompetencje równo rozkładają się na województwa.
Kurtyna.
COMMENTS