Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Na kilka dni przed zaplanowanymi na 12-14 stycznia 87. Mistrzostwami Polski w kolarstwie przełajowym zadałem kilka pytań Krzysztofowi Murdzie, prezesowi Słubickiego OSiRu, który jest jednym z inicjatorów i pomysłodawców nie tylko powrotu cyclocrossu do Słubic, ale także podjęcia rękawicy w postaci organizowania najważniejszej imprezy sezonu – krajowego czempionatu, który może w tym roku pochwalić się rekordową frekwencją, ale także po raz pierwszy w historii będziemy mieli sytuację, że powstanie strefa kibica z dużym telebimem do śledzenia na bieżąco rywalizacji.
Kolarstwo przełajowe jest szczególnie popularne w Waszych rejonach, w Lubskiem jest wiele miejsc, gdzie tradycje związane z cyclocrossem są liczone w dekadach – Bieganów, Cybinka, Strzelce Krajeńskie, Zwierzyn. Słubice po kilku latach przerwy w 2020 roku ponownie wróciły do kalendarza PZKol. Jak do tego doszło?
Ma Pan rację. Województwo Lubuskie ma ogromne tradycje związane z kolarstwem przełajowym. Warto przypomnieć, że już w latach 80-tych ubiegłego stulecia, kiedy to w Bieganowie i Słubicach odbywały się słynne Grand Prix Dziennika Ludowego, na starcie stawały reprezentacje Belgii, Holandii, Niemiec i inne, a kibiców na trasie były tysiące. Nasz region nie odstawał w tej odmianie kolarstwa od Europy Zachodniej. W Bieganowie (małej wiosce obok Cybinki), powstała pierwsza w Polsce zawodowa grupa kolarska, specjalizująca się właśnie w cyclocrossie, mająca w swoim składzie zawodników plasujących się w czołowych 10 największych europejskich imprez. Nazwiska takie jak Bondaryk, Kadrzyński, Bycka i inni, byli to etatowi uczestnicy Mistrzostw Świata. Jest mi to bardzo bliskie, ponieważ sam karierę sportową rozpoczynałem i kontynuowałem w klubie Bizon Bieganów.
Aktualnie jestem prezesem Słubickiego Ośrodka Sportu i Rekreacji i wraz z burmistrzem Słubic, Panem Mariuszem Olejniczakiem, postanowiliśmy wrócić do starych tradycji. Złożyliśmy wniosek o organizację 87. Mistrzostw Polski w Kolarstwie Przełajowym, po wysokiej ocenie ubiegłorocznego Pucharu Polski i kandydatura Słubic została doceniona.
Skąd wziął się pomysł na organizację najważniejszej imprezy przełajowej sezonu, Mistrzostw Polski?
Tak jak już wspomniałem wcześniej, wychowałem się na „cyclocrossie”. Ta dyscyplina kolarstwa jest mi najbliższa. Tam osiągałem najlepsze wyniki. Jeśli dołożymy do tego bardzo pozytywne nastawienie do sportu Pana burmistrza Olejniczaka, zdecydowaliśmy, że będziemy ubiegać się o imprezę mistrzowską. Burmistrz, wraz z radnymi miasta Słubice, zadbał o lwią część budżetu, ja, mając doświadczenie, przygotowałem wymagającą trasę, a komisja przełajowa przy Polskim Związku Kolarskim, postanowiła nam zaufać.
Po publikacji ostatecznej trasy MP CX było trochę dyskusji w sieci. Faktem jest, że trasa jest trochę rozciągnięta, ale to chyba jedyny zasadny zarzut.
Widziałem negatywne opinie, ale proszę mi pozwolić, że się z nimi nie zgodzę. Zawody ocenia się po zakończeniu, a nie przed ich rozpoczęciem. Ścigałem się w przełajach ponad 10 lat. Kilka razy reprezentowałem Polskę podczas Mistrzostw Świata. Do tego co roku jeżdżę na imprezy belgijskie, które są „sportem narodowym” tego kraju.
Faktem jest, że miałem zrobić trasę zupełnie nową (na obiektach SOSIR Słubice), ale rozpoczęta przeze mnie kilkunastu milionowa inwestycja, zmusiła mnie do powrotu organizacji zawodów na trasie zeszłorocznego Pucharu Polski.
Wprowadziłem sporo modyfikacji, zgodnie z sugestiami specjalizujących się w przełajach zawodników (podziękowania dla trenera m.in Bogdana Czarnoty), wyznaczyłem strefy kibiców z dużym telebimem (na kształt wyścigów belgijskich, gdzie taka atrakcja dla kibiców, na trasach wyścigów przełajowych w Polsce, pojawia się pierwszy raz) i proszę mi uwierzyć, że zarówno dla kibiców jak i zawodników będzie ona atrakcyjna. Jeśli chodzi o zawodników, to o dziwo, uwagi pojawiały się tylko z grona amatorów, natomiast zdecydowana większość uczestników licencjonowanych, trasę bardzo chwaliła. Faktem jest, że runda jest na tyle ciężka, że raczej żaden przypadkowy zawodnik nie zdobędzie tytułu mistrzowskiego. To mnie cieszy, bo na Mistrzostwa Świata do czeskiego Taboru pojadą najlepsi polscy zawodnicy.
Zapisy zamknięte, na listach startowych ponad 600 osób, w tym ponad setka Amatorów oraz ponad setka Mastersów. Śledzę temat kilka lat i nie przypominam sobie aż tak wysokiej frekwencji zwłaszcza w tych dwóch kategoriach.
Bardzo mnie to cieszy. To pokazuje, jak kolarstwo przełajowe ponownie przeżywa swój renesans. Sam już jeżdżę tylko amatorsko wraz z moją przyszłą żoną Izą i oboje widzimy coraz większą ilość startujących w tych kategoriach wiekowych.
Dodatkowo, jak popatrzymy na wyniki z Mistrzostw Świata Mastersów w niemieckim Hamburgu i medalach takich zawodników jak Gil, Banasiński, Kaiser, Mróz, możemy się spodziewać, że w dobie wzrastającej popularności rowerów gravelowych, osób doceniających cyclocross będzie jeszcze więcej.
Jak doszło do połączenia sił z serią ProTour Cyclocross Cup i rozbudowania rywalizacji Amatorów?
W połowie sezonu przełajowego spotkaliśmy się, wraz z dyrektorem tegorocznych Mistrzostw Polski Piotrem Zaliszem, z Jackiem Kuzyninem, głównym organizatorem cyklu ProTour, który już od lat bezinteresownie wspiera polskie kolarstwo przełajowe. Znamy się ze wcześniejszej współpracy. Postanowiliśmy, że dla rozwoju cyclocrossu, połączymy siły i pierwszy raz „rozbudujemy” kategorię Amator i potraktujemy ich tak, jak traktowani są zawodnicy licencjonowani. I tu powstał pomysł, żeby kategoria Amator (mimo iż jeszcze nieoficjalnie, ponieważ nie podlega ona pod Polski Związek Kolarski), ścigała się w rozszerzonej formule, czyli zwiększyliśmy ilość kategorii. Dodatkowo zwycięzcy otrzymają pamiątkowe koszulki Amatorskich Mistrzów Polski, medale i puchary. Zawsze byłem zwolennikiem jak największej promocji każdej dyscypliny kolarskiej, dlatego pomysł bardzo mi się spodobał.
Jakie lokalne działania promocyjne zostały wdrożone? Czy mistrzostwami żyje całe miasto? Czy zawodnicy mogą spodziewać się kibiców z Niemiec?
Do promocji zawodów zaangażowane zostały wszystkie lokalne media. Imprezę bardzo wspiera burmistrz wraz z radą miejską. Mieszkańcy zawsze licznie kibicują kolarzom podczas zawodów, także o frekwencję się nie martwię. Myślę, że każdy kibic, czy to miejscowy, czy z dalszych regionów Polski, będzie bardzo zadowolony i słubickie mistrzostwa będzie długo i dobrze wspominał. Jeśli chodzi o kibiców z Niemiec, to oczywiście będzie ich sporo. Jest nawet grupa kolarska Zahnklinik Słubice MTB Team, której jestem członkiem, cały czas współpracująca z grupami niemieckimi. Z informacji od nich wiem, że naprawdę duża liczba kibiców z całej Brandenburgii wybiera się szczególnie w niedzielę do Słubic.
Program MP CX rozciągnięty został na aż trzy dni, bo od tego roku po raz pierwszy w historii kluby rywalizować będą o tytuły mistrzowskie w sztafetach. W jaki sposób będzie można śledzić relację?
W piątek 12 stycznia przeprowadzony zostanie tylko wyścig sztafet klubowych. W oficjalnym formacie pierwszy raz w historii polskiego kolarstwa przełajowego, zawodnicy będą rywalizować o tytuły mistrzowskie. Start zawodów odbędzie się o godzinie 14.
W sobotę 13 stycznia rywalizować będą mastersi, amatorzy, żacy, żakinie, młodzicy i młodziczki, odbędzie się również oficjalne otwarcie 87 Mistrzostw Polski oraz dekoracja w/w kategorii.
Niedziela, 14 stycznia to starty kategorii od juniora młodszego po elitę.
Sobotnie i niedzielne zmagania będą transmitowane na żywo, podczas profesjonalnej relacji telewizyjnej, realizowanej przez telewizję HTS Słubice, a co za tym idzie 8 kamer stacjonarnych, dron i wspomniany przeze mnie wcześniej duży telebim w strefie kibica. Jeśli do tego dodamy komentarz Karola Dziambora (komentator wyścigów przełajowych dla stacji Eurosport), to możemy spodziewać się wielkich emocji nie tylko na trasie i podczas oglądania relacji w domach.
Ostatnio da się słyszeć o strajkach w Niemczech, paraliżu przejazdu przez granicę i potężnych korkach w Słubicach tym wywołanych. Czy to co dzieje się po drugiej stronie Odry jakkolwiek wpływa albo może odbić się na wydarzeniu?
Szczerze powiedziawszy to jest zupełnie odwrotnie. Wprowadzone w ostatnich dniach strajki po niemieckiej stronie granicy spowodowały to, że w Słubicach w ogóle nie ma korków. Wcześniejsze duże niedogodności drogowe powodowały, wprowadzone kilka tygodni temu, wyrywkowe kontrole graniczne po stronie niemieckiej. To był spory problem. Póki co, od 3 dni, Słubice nie mają z tym problemów. Także zapraszam wszystkich serdecznie do przyjazdu na zawody i kibicowania najlepszym polskim zawodnikom.
Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia w Słubicach!
COMMENTS