„Drugiej rundy nie pamiętam, serio!” – Tosia Białek (Warszawski Klub Kolarski) | Superprestige, Zolder | KOMENTARZ POSTARTOWYfot. Mariusz Matuła

HomeSportKomentarze

„Drugiej rundy nie pamiętam, serio!” – Tosia Białek (Warszawski Klub Kolarski) | Superprestige, Zolder | KOMENTARZ POSTARTOWY

Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Już w drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia grupka zawodników z Polski ruszyła do Belgii na przełajowym maraton startów dzień po dniu. Choć razem, to jednak każdy na własną rękę i na własny koszt. W tym gronie jest m.in. Tosia Białek, którą udało mi się namówić do relacjonowania swoich startów dzień po dniu. Póki co pierwsze, ale za to jakie, przetarcie – Superprestige w Zolder na trasie zahaczającej fragmentami o tor F1!


Komentarz postartowy:

Święta, Święta i po Świętach.

26/12

5:00 melduję się na lotnisku, kierunek mekka kolarstwa przełajowego czyli Belgia. Przede mną coś, czego nigdy nie doświadczyłam – 3 dni, 3 wyścigi, w każdym po 100 czołowych dziewczyn na starcie. Jak to mówią będzie zabawa, będzie się działo…

27/12 13:40

Jak na rundę przy torze wyścigów F1 przystało tempo wysokie. Tu łokieć, tam łokieć, przepychanki, a to wszystko przy prędkości niemal 50km/h. Cholera czy one boją się w trakcie tak samo jak ja?! Absolutely crazy. No nic, pozostało tylko grać w tĘ grę. pierwsza runda mija mi na przepychankach, które skutkują skrzywieniem haka i mówiąc po samochodowemu wymuszoną wizytą w pit stopie. 50 miejsce – cholera, nie jest dobrze. Drugiej rundy nie pamiętam, serio! Jadę wpatrzona w kolejne koła przede mną jak w obrazek i czuję, że nie jest dobrze. Żem się wyjechała.

I trach! sędziowie decydują że jeszcze cztery rundy, łapiecie? CZTERY. Jak ja po dwóch mam umieranko. No nic, powiedziało się A i tak dalej.

Runda w Zolder jest fajna, ale nie wybacza błędów technicznych ani braków fizycznych, także do końca wyścigu walczę z trzygłowym psem nie mniej zaciętym niż ten strzegący kamienia filozoficznego, po pierwsze z przeciwniczkami, po drugie z trasą a po trzecie z sobą.

Idzie mi nieźle, tak myślę na czwórkę.

Kończę zaraz za Top30 (32) i wygrywam finisz! takie rzeczy tylko w święta :)

Teraz akcja regeneracja, a jutro nocny wyścig, ale ćsiii, o tym wkrótce…

A wy bądźcie dzielni w poświątecznych powrotach do pracy/ szkoły, i pamiętajcie, środa to już taki mały piątek.

Do usłyszenia!

Zawodnicy Warszawskiego Klubu Kolarskiego na zawody dojeżdżają dzięki SIXT.


Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0