Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Choć od wielu lat Cape Epic postrzegany jest jako najtrudniejszy wyścig etapowy na świecie, to tegoroczna edycja zdaniem wielu uczestników przejdzie do historii jako wybitnie trudna i wymagająca. Kiedy wydawało się, że piątkowy, #5 etap, był tym najtrudniejszym, z którymi zmierzyć muszą się zawodnicy, to sobota serwuje jeszcze większe wyzwanie. Lejący przez cały etap deszcz, wiatr, chłód, ścieżki jak potoki, wszechobecne błoto, które tak oblepia rowery, że nawet koła nie chcą się kręcić.
Etap #6 zmiany na pozycji lidera
Do wielu dramatycznych sytuacji doszło na #6 etapie. Baum i Egger, którzy odzyskali koszulkę lidera musieli się z nią definitywnie rozstać. Wszystko za sprawą upadku Lukasa Bauma, który dość dosłownie roztrzaskał swoją przerzutkę, co zmusiło zawodników do powrotu do boksu technicznego, żeby dokonać wymiany. Kilkanaście minut straty do odrobienia kosztowało ich dużo energii, ale koniec końców półtorej minuty przewagi zamienili na blisko 6 minut straty w klasyfikacji generalnej. Choć nadal są na podium, na najniższym stopniu, to szanse na obronę zwycięstwa z zeszłego roku nikłe.
Koszulka lidera wraca do Nino Schurtera i Andriego Frischknechta, a etapowe zwycięstwo po raz kolejny dla Christophera Blevinsa i Matthew Beeer’sa.
Etap #6 Polacy na trasie
Zacznijmy od tego, że do przedostatniego etapu z powodów technicznych nie stawili Sebastian Niklewicz i Zbigniew Wizner.
Za to o finiszera Cape Epic 2023 walczą dalej Michał Bogdziewicz i Wojtek Odzimek oraz Sławek Misiaszek i Adam Żuchliński. Posłuchajcie co mówili na mecie:
Etap #6 podsumowanie wideo
Etap#7 profil
„The Last Dance” to wcale nie będzie takie proste i łatwe. Organizatora zafundował bardzo ciężki fizycznie etap, który zaczyna się 10 kilometrowym uphillem, po którym następuje wielokilometrowy zjazd. I tak jeszcze co najmniej trzy razy. Zawodnicy wjeżdżają ze 100 metrów, na blisko 700.
COMMENTS