Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Ostatnia z czternastu rund przełajowego Pucharu Świata rozegrana została we francuskim Besancon. Na starcie stanęła tylko część zawodników ze ścisłej czołówki. Niewątpliwym wyróżnikiem tego wyścigu był fakt, że na starcie stanęła trójka zawodników z Polski – dwóch Juniorów, Ksawier Garnek i Brajan Świder oraz wielokrotny, od wielu lat niepokonany Mistrz Polski, Marek Konwa.
Wszystko zaczęło się o 9:30 wyścigiem Juniorów, gdzie liczyliśmy na dobre występy reprezentujących bardzo zbliżony poziom Brajana Świdera oraz Ksawiera Garnka. Zawodnik UKS Krupiński Suszec Konwa Bike ma powody do zadowolenia, bo przyjeżdża na metę na 17. miejscu ze stratą niewiele ponad minuty. Zdecydowanie „nie ten dzień” dla zawodnika Pho3nix Cycling Team, który nie może wejść na obroty i kończy ostatecznie na 38. miejscu ze stratą ponad 2 minut.
Trzeba jednak pamiętać, że start w PŚ CX ma charakter treningowy i kontrolny. Najważniejsze, żeby wszystko zagrało za tydzień na MŚ CX w Hoogerheide.
Wyścig Juniorek oraz Orlików (bez udziału Polaków) wygrywają Ava Holmgren (Kandada) i Tibor del Grosso (Holandia).
Solówka Puck Pieterse
Wyścig elity kobiet idzie pod dyktando Puck Pieterse, która jest mocnym faworytem do wygranej, jednak problemy z napędem kosztują ją dużo czasu oraz stratę prowadzenia. Nie ma tego złego. Bardzo szybko dochodzi do prowadzącej grupki, a później ponownie drugi raz samotnie odjeżdża już po zwycięstwo. Na mecie melduje się z przewagą prawie 40 sekund nad Annemarie Worst i Inge van der Heijden.
Mocny „trening” MVDP, Marek Konwa 15.
Czas na wyścig elity i sprawdzenie jak na tle tej międzynarodowej stawki pokaże się Marek Konwa. Trasa jest relatywnie mało selektywna, a całość dodatkowo ułatwia fakt, że jest dość sucho, więc wyzwanie techniczne jest tu na minimalnym poziomie.
Od startu mamy dużą grupkę prowadzącą, którą początkowo prowadzi Mistrz Francji Clement Venturini niesiony dopingiem swoich rodaków. Marek Konwa trzyma się cały czas wysoko. Początkowo traci tylko kilka, kilkanaście sekund. Po drugim okrążeniu mamy z przodu dwie grupki, które jadą w odstępie kilkunastu sekund. W tej drugiej jest Marek Konwa, który cały czas jedzie w okolicach 15 miejsca.
W połowie wyścigu Mathieu van der Poel chyba się przebudził, bo na jedynym chyba na całej rundzie dłuższym podjeździe tak mocno uderza w pedały, że nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na ten atak, dzięki czemu praktycznie od razu robi kilka, a później kilkanaście sekund przewagi. Na kolejnych okrążeniach możemy oglądać wzorową jazdę Holendra, który cały czas powiększa swoją przewagę. Za jego plecami o niższe stopnie podium walczą Sweeck, Iserbyt, Nieuwenhuis, Venturini, Vandeputte, Kuhn, Kuypers, Boros i Kamp. W kolejnej mniejszej grupie, mniej więcej pół minuty dalej, jedzie Dubau, Konwa, Mein, Hendrikx, Baestaens i Vandebosch. Bardzo wyrównany wyścig.
Na ostatnie okrążenia MVDP wjeżdża z przewagą ponad minuty, ale zacięta walka w grupce pościgowej sprawia, że na mecie przewaga ta się kurczy do 49 sekund. Drugi jest Laurens Sweeck, który sprytnie rozegrał rywali, a pojedynek o trzecie miejsce wygrywa Joris Nieuwenhuis.
Marek Konwa wjeżdża na metę na 15. miejscu ze stratą 1:42. To jest bardzo dobry wynik!
COMMENTS