Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Miniony weekend był nie lada wyzwaniem logistycznym dla ekipy Pho3nix Cycling Team. Z jednej strony starty zagraniczne, i to aż trzy, a z drugiej rywalizacja na krajowym podwórku w wyścigu zaliczanym do przełajowego Pucharu Polski czyli Owocowy Przełaj. Przeczytajcie sami.
Natalia Piróg – kategoria Młodziczka
19.11 – Puchar Polski OWOCOWY PRZEŁAJ – Laskowice Pomorskie – 1. miejsce
W ten weekend startowałam w Laskowicach Pomorskich na Owocowym Przełaju. Trasa bardzo mi się podobała i w dodatku była po śniegu. Świetnie się bawiłam, bo właśnie o to chodzi w kolarstwie, nie tylko o wynik, ale także o fun z jazdy. Ten wyścig zaliczam do najlepszych w moim życiu. Zawody zakończyłam na pierwszym miejscu. Wjechałam na metę na solo i podniosłam rower w geście zwycięstwa.
Kacper Mizuro – kategoria Junior Młodszy
19.11 – Puchar Polski OWOCOWY PRZEŁAJ – Laskowice Pomorskie – 2. miejsce
Sobotni start kończę na drugiej pozycji w kategorii Junior młodszy. Wyścig rozpocząłem bardzo dobrze. Odjechaliśmy w dwuosobowej grupie i tak jechaliśmy do trzeciego okrążenia. Niestety rywal odjechał i tak za zwycięzcą dojechałem na metę. Trasa bardzo fajna, a super śnieżne warunki zrobiły robotę. Wyścig można było zaliczyć do jazdy na łyżwach i dlatego wygrał kolega Bartosz Łyżwa.
Krzysiek Gdula – kategoria Junior Młodszy
17.11 – Puchar Słowacji X-POINT RACE ŠAMORÍN – 1. miejsce
19.11 – Puchar Słowacji X-POINT RACE ŠAMORÍN – 1. miejsce
20.11 – Puchar Słowacji GRAND PRIX Trnava – 8. miejsce
Ostatni weekend, a w zasadzie drugą połowę tygodnia spędziłem na Słowacji. Startowałem, aż w trzech Pucharach Słowacji. W czwartek i w sobotę brałem udział w zawodach w Samorin. Obydwa starty były dla mnie bardzo udane i zakończyłem je wygranymi. Trasa była jedną z fajniejszych, na jakich kiedykolwiek się ścigałem. Była bardzo ciekawie położona, a do tego bardzo urozmaicona i szybka. Startując z drugiej linii szybko przebijałem się do czołowych pozycji. W dalszej części wyścigu stopniowo budowałem bezpieczną przewagę, pomimo błędu i konieczności wymiany roweru w sobotnich zawodach. Niedzielny start na trasie w Trnavie nie był już dla mnie tak udany. Na płaskiej i wąskiej trasie dało się we znaki zmęczenie i skuteczne blokowanie przez zawodników słowackich. Zawody ukończyłem na ósmym miejscu. Nie zmienia to faktu, że cały cykl startów był dla mnie bardzo dobry. Miałem okazję ścigać się na fajnych trasach z mocnymi zawodnikami z różnych krajów. Zdobyłem tam bardzo dużo nauki i doświadczenia. Dziękuję ekipie Pho3nix Cycling Team za doping i pomoc.
Brajan Świder – kategoria Junior
17.11 – Puchar Słowacji X-POINT RACE ŠAMORÍN – UCIC2 – 2. miejsce
19.11 – Puchar Słowacji X-POINT RACE ŠAMORÍN – UCIC1 – 5. miejsce
20.11 – Puchar Słowacji GRAND PRIX Trnava – UCI C2 – 6. miejsce
Na zawody przyjechałem z nastawieniem, aby między innymi sprawdzić się z zawodnikiem, który był na czwartym miejscu na Mistrzostwach Europy. Zdziwiłem się, ponieważ przez kilka kółek to ja narzucałem tempo. Na przedostatnim kółku odjeżdżam razem ze Słowakiem od reszty i prowadzimy zaciętą walkę, aż do samego końca. Niestety przegrywam finisz o pierwsze miejsce. Z tego wyścigu jestem bardzo zadowolony szczególnie na tle tak dobrych zawodników.
W sobotę stoję na starcie, tym razem z podniesioną poprzeczką, większą obstawą, gdyż wyścig miał rangę UCI C1. Ponownie przez kilka kółek narzucam tempo. W połowie wyścigu zjechałem na koło. Niestety jeden z zawodników zachował się bardzo niesportowo. Zahamował nagle przede mną na prostej drodze. W konsekwencji spowodowało to u mnie złamanie szprychy i przymusową wymianę roweru. Straciłem kontakt z pierwszą grupą. Trasa miała bardzo szybki charakter, więc było ciężko cokolwiek odrobić. Nie poddaję się i próbuje gonić. Niestety popełniam błędy i wyścig kończę na piątym miejscu.
W niedzielę był wyścig już na innej trasie. Spodobała mi się bardziej niż dzień wcześniej. Obsada bez zmian również bardzo duża. Na start zostałem wyczytany jako pierwszy. Przyznam, że to bardzo fajne uczucie. Niestety psuję start i przez pierwsze okrążenie jadę gdzieś w pierwszej dziesiątce. Na drugim okrążeniu przebijam się na trzecią-czwartą pozycję. W połowie wyścigu atakuję i próbuję odjechać, udaje mi się to, lecz zaliczam upadek. Spadam ponownie na czwartą pozycję. Podejmuję decyzje, że wiozę się na kole i zaatakuję na ostatniej rundzie, bo siła była. Tak zrobiłem — jak tylko zadzwonił dzwonek od razu przeszedłem do ataku. Odjeżdżam rywalom, przewaga wzrasta i jest już około 10 metrów. Kto jak nie ja musiałem coś zrobić i zaliczam glebę! Rywale mnie wyprzedzają, ale to już za późno na odrabianie i dojeżdżam na metę na szóstym miejscu. Wyciągając wnioski z weekendu mogę na spokojnie powiedzieć, że siła jest ale muszę popracować nad rozwagą. Z wyników jestem bardzo zadowolony.
Zuzanna Krzystała – kategoria Elita
17.11 – Puchar Słowacji X-POINT RACE ŠAMORÍN – UCIC2 – 6. miejsce
19.11 – Puchar Słowacji X-POINT RACE ŠAMORÍN – UCIC1 – 13. miejsce
20.11 – Puchar Słowacji GRAND PRIX Trnava – UCI C2 – 8. miejsce
Cieszyłam się na ten potrójny startowy weekend. Taka okazja rzadko się zdarza, 3 wyścigi UCI z rzędu praktycznie w jednym miejscu. Niestety nie mogę zaliczyć go do udanych. Wyścig to taki trochę łańcuch, gdzie każde ogniwo musi być sprawne. Zdarza się „słabe ogniwo” czyli brak skupienia, złe samopoczucie, awaria sprzętu czy po prostu brak szczęścia.
Dla mnie te trzy wyścigi były trochę testem wytrzymałości psychicznej, czyli sprawdzeniem ile słabych ogniw mój łańcuch jestem w stanie wytrzymać. Wszystkie trzy wyścigi ukończyłam, ale ilość przygód trochę mnie przerosła. W czwartek tuż po kiepskim starcie zostaje na wąskim trawersie. Widziałam tylko, jak dziewczyny odjeżdżają. Trasa bardzo szybka. Gonitwa o każdą pozycję kosztowała mnie wiele sił. Zakończyłam szósta.
Miałam nadzieję, że w sobotę będzie lepiej. Niestety od samego rana bardzo złe samopoczucie, nie pozwoliło mi na nawiązanie jakiejkolwiek walki oprócz tej o dotarcie do mety. Trzynasta, nieszczęśliwa pozycja. Po wyścigu przyznam, że marzyłam tylko o tym, aby wrócić na nocleg. Byłam pewna, że to początek choroby. Spałam praktycznie do następnego dnia. Na szczęście rano samopoczucie było znacznie lepsze. Może przepaliłam wirusa?
Ostatnia szansa na wyścig i nowa lokalizacja. W Trnavie miałam już okazję się ścigać. Ku mojemu zdziwieniu jechało mi się bardzo dobrze. W trakcie pierwszych rund dojechałam do Top5, czyli dwuosobowej grupy, na koło Pavli Havlikovej. Było mocne tempo, ale mogłam jechać za dziewczynami. Niestety brakowało mi podczas tego wyjazdu tylko jednego, defektu. Łapię gumę, zmieniam na pół okrążenia rower, wracam do pościgu. Następnie spada mi łańcuch, a ja spadłam już na dziewiątą pozycję. Runda szybka, wszystko pojechało. Przed metą wyprzedzam jedną zawodniczkę, kończę ósma. Szkoda mi tych wyścigów, ale taki jest sport.
COMMENTS