Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski z roku na rok mierzy się z coraz większymi wyzwaniami związanymi ze znalezieniem miast gospodarzy do organizacji Igrzysk. Zasadniczym problemem są przede wszystkim rosnące koszty takiej imprezy, która też na przestrzeni lat ogromnie urosła. W tej chwili Igrzyska, zarówno letnie, jak i zimowe, to udział około 10,5 tysiąca zawodników. W tym mamy pięć dyscyplin kolarskich (szosę, tor, kolarstwo górskie, bmx racing i bmx freestyle) podzielone na czternaście konkurencji, w których to dominuje przede wszystkim kolarstwo torowe.
Obszerna rozmowa z Prezesem UCI Davidem Lappartient’em ukazała się w serwisie Inside the Games, a uwagę społeczności związanej z kolarstwem górskim przykuł fakt, że jedną z dyscyplin, które mają realne szanse na włączenie do programu Igrzysk jest dobrze znany już z Pucharu Świata czy Mistrzostw Świata short track czyli XCC (cross country circuit).
Co przemawia za XCC? Z jednej strony widowiskowość samej dyscypliny, z drugiej fakt, że może odbywać się na fragmencie trasy XCO, która i tak jest przygotowana, więc odchodzi konieczność tworzenia dodatkowej infrastruktury. No i najważniejsze – odnoszące się do kwestii poruszonej we wstępnie do tego wpisu, włączenie XCC nie przełożyłoby się na wzrost zawodników (uczestników), bo byłyby to te same osoby, które startują w XCO.
Drugą z dyskutowanych dyscyplin jest BMX flatland, ale tu już niestety konieczne byłoby wprowadzenie 24 dodatkowych zawodników (2×12), co może być dodatkowym problemem. W efekcie mielibyśmy na Igrzyskach trzy różne dyscypliny BMX z trzema różnymi składami zawodniczymi.
Oprócz w/w dyscyplin rozmowy toczą się także na temat drużynowej jazdy na czas par mieszanych, a gdzieś tam w odległej przyszłości może także e-kolarstwo. Wszystko to jednak musiałoby się opierać o zawodników już biorących udział w Igrzyskach w pozostałych dyscyplinach kolarskich.
Jak jednak podkreśla Lappartient na chwilę obecną kluczowym jest przede wszystkim utrzymanie pięciu dyscyplin, które już są. Nie wskazuje jednak, która z odmian kolarstwa jest zagrożona usunięciem z programu Igrzysk.
Co nie mniej ważne, głównym motywem rozmowy były kwestie związane z dopingiem. Lappartient podkreślił, że w jego ocenie kolarstwo jest dziś sportem anty-dopingowym, a UCI w kolejnym sezonie zwiększy nakłady na kontrole antydopingowe i przeciwdziałania związane z dopingiem o 25% do poziomu 10 mln franków szwajcarskich.
COMMENTS