Jarosław Wolcendorf (Jakoobcycles.com): „takie zwycięstwa bardzo cieszą i były bardzo mi potrzebne” | Koziegłowy / Szczekociny | KOMENTARZ POSTARTOWYfot. Dariusz Krzywański

HomeSportKomentarze

Jarosław Wolcendorf (Jakoobcycles.com): „takie zwycięstwa bardzo cieszą i były bardzo mi potrzebne” | Koziegłowy / Szczekociny | KOMENTARZ POSTARTOWY

Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Kiedy zbliża się sezon przełajowy, to można być pewnym obecności na starcie zawodników, którzy na przełajach zjedli przysłowiowe zęby za juniora w latach ’90. Do tego grona zalicza się m.in. Jarek Wolcendorf, który w 2021 roku we Włoszakowicach sięgnął po tytuł Mistrza Polski w kolarstwie przełajowym. Oczywiście w kategorii Masters. Teraz z Koziegłów oraz Szczekocin wraca z dubletem zwycięstw!


Komentarz postartowy:

W kalendarzu startowym listopad to miesiąc, w którym, moim zdaniem odbywają się najciekawsze, krajowe wyścigi sezonu, poza oczywiście Mistrzostwami Polski. Odwieczną tradycją stało się, że „długi” listopadowy weekend to kolarskie Święto.

Dwa najważniejsze, kultowe już wyścigi czyli Koziegłowy i Szczekociny. Na trasach tych welokrotnie odbywały się już krajowe czempionaty, Puchary oraz Superpuchary Polski. W tym roku oba wyścigi niepucharowe, co osobiście nie miało dla mnie wielkiego znaczenia.

Bardzo lubię obie trasy, dobrze się znamy z poprzednich lat choć nie ukrywam, że przyczyn o których nie warto teraz już wspominać w zeszłym roku miałem możliwość wystartować jedynie na wyścigu w Koziegłowach. W tym roku postanowiłem odrobić zaległości i w kalendarzu startowym wpisałem obie imprezy.

Koziegłowy jak zwykle bardzo szybkie, zdradliwe, przypominające kryterium uliczne. Zaczniesz za mocno i za chwilę już za to płacisz. Z trasą w Koziegłowach trzeba jak z kochanką. ;) Czule ale zdecydowanie.

Szczekociny, dzień później z solidnie „przepaloną” już dzień wcześniej nogą. Na bardzo wyboistej, szybkiej trasie z odcinkiem łąkowym, który w tym roku dawał niesamowitą frajdę. Gęste, wciągające błoto i super szybkie, techniczne zakręty pokonywane praktycznie na pełnym gazie. Szczekociny moim zdaniem w tym roku dały czadu. Wszystko przygotowane na Tip Top. Zapachniało prawdziwymi przełajami! Spotkałem na trasie Sławka Frejowskiego i podejrzewam, że miał swój niemały udział w przygotowaniach. Siekierka , którą trzymał w dłoniach mówiła sama za siebie.

fot. Dariusz Krzywański

Sportowo oba wyścigi wypadły bardzo dobrze, gdyż oba udało mi się wygrać. Nie będę ukrywał, że takie zwycięstwa bardzo cieszą i były bardzo mi potrzebne. W stawce zabrakło jednak kilku mocnych nazwisk, z którymi na pewno spotkam się podczas Mistrzostw Polski. Osobiście jeszcze bardziej niż wygrane cieszą mnie bardzo dobre odczucia organizmu zarówno w trakcie wyścigu jak i po, co w ostatnich miesiącach nie było tak optymistyczne.

Mam nadzieję, że tak pozytywna tendencja utrzyma się i w połowie stycznia dane mi będzie w pełni sił stanąć do walki o koszulkę Mistrza Polski. W najbliższy weekend przełajowcy ruszają do Laskowic Pomorskich na „Owocowy Przełaj” a w ostatni weekend listopada wisienka na torcie czyli Bryksy Cross w Gościęcinie!


Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0