Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Program Mistrzostw Europy w kolarstwie przełajowym skonstruowany jest tak, że na zmianę startują zawodniczki i zawodnicy. W efekcie w sobotę rywalizowały Juniorki i Elita kobiet, a na wyścig Orliczek musieliśmy poczekać do niedzieli. Trudno stopniować ważność wyścigów, każdy z nich dostarczył świetne, sportowe widowisko. Co ważne, w każdym z nich wystartowały Polki, które szlifują formę i zdobywają doświadczenie, by w kolejnych latach walczyć o jeszcze wyższe lokaty.
Wyścig Juniorek zainaugurował drugi dzień przełajowych Mistrzostw Europy. Wyścigu nie było dane nam obejrzeć, nie był nigdzie transmitowany, a wygląda na to, że w walce o zwycięstwo była zacięta walka. Z przewagą tylko 3 sekund wygrywa Holenderka Lauren Molengraf przed Włoszką Valentiną Corvi. Na najniższym stopniu podium ze stratą 14 sekund Belgijka Xaydee van Sinaey.
W wyścigu wystartowały dwie Polki – Alicja Matuła zajmuje dobre 21. miejsce notując przy tym 3:36 straty. Druga z Polek Maja Józkowicz na miejscu 38. (+7:30).
Niezagrożona Puck Pieterse
Wyścig kategorii U23 w zasadzie przebiegł zgodnie z oczekiwaniami. Wyjątkowo utalentowana i przewyższająca rywalki umiejętnościami technicznymi Holenderka Puck Pieterse, która jest jednocześnie jedną z najlpeszych zawodniczek cross country nie pozostawiła złudzeń. Praktycznie od startu do mety pojechała wzorowy wyścig budując przewagę nad rywalkami. W pewnym momencie dysponowała zapasem jednej minuty, ale ostatecznie skończyło się na 50 sekundach.
Druga na mecie – także czołowa zawodniczka cross country – Line Burquier na miejscu drugim, a trzecie miejsce dla Shirin van Anrooij, która na dotarcie do mety potrzebowała kolejnych 40 sekund.
W wyścigu wystartowały dwie Polki – Dominika Włodarczyk melduje się na 17. miejscu (+6:33), a Malwina Mul na miejscu 26. (-1 okr).
Powtórka na Eurosport Playerze
Fenomenalna Fem van Empel
Niesamowitym dreszczowcem okazał się wyścig elity kobiet, gdzie w gronie faworytek było kilka zawodniczek. Pod nieobecność kontuzjowanej Lucindy Brand, która nie miała możliwości obronić tytułu wywalczonego przed rokiem do walki stanęły 22 zawodniczki i choć liczba ich była niewielka, to obfitowała w wiele mocnych nazwisk. Nie można tu nie wspomnieć o Mistrzyni Świata Marianne Vos oraz Pauline Ferrand Prevot, która tęczową koszulkę przełajowej Mistrzyni Świata wywalczyła w 2015 roku, a teraz ponownie, tylko że w barwach INEOS Grenadiers, wraca do cyclocrossu.
Dlatego też pewnie od samego początku prowadząca grupka była kilkuosobowa w której jechały Fem van Empel, Ceylin del Carmen Alvarado, Kata Blanka Vas, Denise Betsema, Sara Casasola oraz Inge van der Heiden.
Na drugim okrążeniu Fem van Empel zalicza defekt, dzieje się to na wysokości boksu. Zorientowawszy się zawraca (!!!) biegnie do boksu, wymienia rower i wraca na trasę ze stratą blisko 40 sekund do prowadzących rywalek. Jak się jednak szybko okazuje nie zajmuje jej dużo czasu zniwelowanie straty, dojeżdża do prowadzącej grupki, która skurczyła się do trzech zawodniczek – Alvarado, Betsemy i Vas, a następnie je wyprzedza i odjeżdża. Na metę dociera z przewagą ponad 20 sekund, a podium uzupełniają Ceylin del Carmen Alvarado oraz Kata Blanka Vas. Zdecydowanie młodość i nowe pokolenie na podium.
Pauline Ferrand Prevot na miejscu 7. a Marianne Vos na miejscu 9.
Antonina Białek ze stratą jednego okrążenia sklasyfikowana została na 19. miejscu. Wynik to tylko liczba, ale Tosia odgraża się, że „nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa” o czym możecie przeczytać szerzej w komentarzu postartowym Antoniny Białek możecie na stronie namtb.pl.
COMMENTS