Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Paula Budzyńska w tym sezonie podniosła sama sobie poprzeczkę najwyżej jak się da decydując się na wyrobienie licencji elita i rywalizowanie z najlepszymi z najlepszych. Start w Dąbrowie Górniczej był ostatnim w tym sezonie w ramach Pucharu Polski w maratonie MTB. Start ten rozstrzygnął także klasyfikację generalną.
Komentarz postartowy:
Finał Pucharu Polski w maratonie MTB, czyli Bike Atelier MTB Maraton w Dąbrowie Górniczej, to mój najszybszy wyścig w tym sezonie – ok 64 km i 800 m w pionie pokonałam w 2h48 minut jako 3. zawodniczka w Elicie i 4. Open wśród kobiet. Na pewno była to dla mnie duża odmiana od typowych dla mnie górskich maratonów trwających od 4 h wzwyż, na których czuję się ‘jak ryba w wodzie’.
Pierwszy raz brałam udział w zawodach z serii BAM i mam bardzo pozytywne wrażenie odnośnie organizacji – wg mnie miasteczko zawodów było dobrze zorganizowane, świadczenia dla zawodników na wysokim poziomie, a co rzuciło mi się najbardziej w oczy, to dbałość o pozytywną atmosferę.
Trasa nie była zbyt wymagająca technicznie, ale utrzymywanie wysokiego tempa przez praktycznie caly czas potrafi nieźle ‘ujechać’. Początek wyścigu był dość nerwowy, ponieważ wszyscy jechaliśmy w grupie przez dość wąskie alejki w parku. Przy tak wysokiej prędkości każde nagle zahamowanie mogło się skończyć kraksą. Z tego względu w takich sytuacjach wolę pojechać nawet trochę ‘zbyt ostrożnie’, ale skończyć zawody w całości. Tak było i tym razem, przez co kolejne kilometry były dla mnie ‘gonitwą’ o nadrobienie pozycji – jazda ‘va banque’, bo obstawiałam, że wyścig zajmie mi ok 2h45 minut, wiec nie było powodu, żeby rozkładać siły, a znam już siebie na tyle, że wiedziałam, że mnie nie ‘odetnie’.
Na jedynej ściance na trasie wyprzedzam jedną z zawodniczek i już wiem, że plasuję się na 3 miejscu Open K. Dalej koncentracja, żeby jak najszybciej uciekać, bo wiedziałam, że nie ma podjazdów, na których mogłabym budować przewagę – dokręcałam na zjazdach i starałam się wykorzystać każdą dobrą okazję, jednak na jednym z szutrów poprzednio wyprzedzona zawodniczka tym razem wyprzedza mnie, ja tracę koło, a po płaskim sama już nie nadrobię.
Zawsze mówię, że wyścig trwa do samej kreski i do samego końca jadę o każdą sekundę. Jedyne co mnie zatrzymuje to jakaś dziura w wodzie, co widać na zdjęciu :D Początkowo byłam na siebie zła, ze musiałam zsiąść z roweru, ale widząc na fotografiach, ile osób dosłownie leżało w tym bajorku, już nie mam wyrzutów sumienia :D
Tym razem nie dogoniłam zawodniczki przede mną, ale patrząc tylko na siebie pojechałam naprawdę mocny wyścig, szczególnie jeśli wezmę pod uwagę przebytego dwa tygodnie prędzej wirusa i mój szybki powrót do treningów. To była świetna lekcja! Przede wszystkim jazdy w grupie i strategii – mam w tej kwestii jeszcze sporo do zrobienia :)
W klasyfikacji generalnej Pucharu Polski XCM kończę na 3 miejscu w Elicie Kobiet i bardzo mnie to cieszy, bo włożyłam w ten sezon ogrom pracy i serca i nigdy przedtem (jest to mój 3 sezon w MTB i pierwszy w Elicie) nie zrobiłam tak dużego postępu jak w tym roku. I chcę się dalej w tym rozwijać! ?
COMMENTS