Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Sobota i niedziela to starty indywidualne w koronnej czyli olimpijskiej odmianie cross country XCO. Pierwsi na trasę ruszyli Juniorzy, wśród których mieliśmy dwóch naszych reprezentantów – Matusza Szyszko i Maksymiliana Wiśniowskiego. Wyścig zdominował Duńczyk Gustav Pedersen, który jest drugorocznym juniorem i wygrał wszystkie wyścigi w których w tym sezonie startował!
Na starcie ponad 70 zawodników. Mateusz Szyszko relatywnie wysoko, bo z numerem 16. Niewiele gorzej Maksymilian Wiśniowski, który ruszał z 4. rzędu z numerem 30.
Praktycznie od startu zawiązała się kilkuosobowa grupka, w której jechali Pedersen, a także Holender Manen, Niemiec Schehl czy Włoch Bateo. Z grupą próbował utrzymać się Szwajcar Jan Christen, ale nie wytrzymał tempa.
Na dwa okrążenia do końca Pedersen mocno zaatakował, oderwał się od goniącej grupki i dojechał na metę z przewagą 11 sekund nad Rensem Manenem oraz 52 sekundami nad Paulem Schehlem.
Dobrze swój wyścig zaczął Mateusz Szyszko, który po starcie jechał w pierwszej dwudziestce. Niestety już na pierwszym okrążeniu brał udział w kraksie, w efekcie której uszkodził zapięcie buta, który to przestał trzymać jego stopę. Na boksie niestety nie było zapasowej party butów, więc jedyne co udało się zrobić, to spiąć na trytytki. Kosztowało to dużo czasu i Mateusz wrócił na trasę dopiero w czwartej dziesiątce, a do mety udało mu się awansować na 30. lokatę ze stratą 4 minut i 44 sekund.
Maksymilian Wiśniowski na mecie nie ukrywał rozczarowania swoją dyspozycją. Z jednej strony mówił, że pojechał równy wyścig, z drugiej strony nie była to na tyle mocna jazda, która pozwoliłaby mu na nawiązanie walki z rywalami. Skończyło się na 42. miejscu i stracie wynoszącej 6 minut i 36 sekund.
Wideo z rozmowy na mecie dostępne jest na grupie kolarskiej #mtbxcpl.
COMMENTS