Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Puchar Świata w kolarstwie górskim przenosi się z Albstadt do Novego Mesta na Morave i tradycyjnie zaczyna się od rywalizacji w short track. Wyścig elity kobiet rozegrany zostaje bardzo taktyczne, a dopiero na ostatnich okrążeniach podkręcone zostaje tempo. O wszystkim decyduje niesamowity sprinterski finisz, który wygrywa Jolanda Neff.
Na starcie wyścigu elity kobiet pierwsze czterdzieści zawodniczek z rankingu UCI. W tej chwili nie ma tam tam żadnej z Polek, które by się aktywnie ścigały – Maja Włoszczowska i Katarzyna Solus Miśkowicz zakończyły swoją przygodę z kolarstwem górskim.
Wyścig został zaplanowany na 9 okrążeń. Przez pierwsze kilka okrążeń niewiele się działo, tempo było na tyle spokojne, że zawodniczki jechały w jednej grupie.
Dopiero koło 5-6 okrążenia wyścig nabrał trochę rumieńców.
Na siódmym okrążeniu potężny atak przeprowadziła Rebecca McConnell, który poszarpał w końcu stawkę, ale specyfika trasy nie pozwoliła na to, by urwać rywalki. Kilkadziesiąt sekund później do Australijki dojechała część zawodniczek i na ósme okrążenie wjeżdżają razem.
W międzyczasie z wyścigu wycofuje się Pauline Ferrand Prevot, ponoć przez zakleszczony łańcuch.
Na ostatnie kółko wjeżdża grupka ośmiu zawodniczek. Na ostatniej sekcji, zjazdowej, Jolanda Neff zjeżdża jakby nie dotykała hamulców i wychodzi na prowadzenie. Zostaje nawrót oraz sprint po prostej startowej.
Mamy niesamowity sprinterski finisz z grupy, który wygrywa Jolanda Neff. Tuż za nią Rebecca McConnell, a na trzecim miejscu naprawdę o błysk szprychy przed Siną Frei wjeżdża Jenny Rissveds.
Na mecie Jolanda Neff mówi, że nie spodziewała się że utrzyma pierwszą pozycję do ostatniej prostej, ale skoro się tak stało, to nie miała innego wyjścia jak walczyć zwycięstwo. Z powodzeniem!
COMMENTS