Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Trzeci i czwarty etap Costa Blanca Bike Race poprowadzone są dużo bardziej technicznym trasami, pełnymi singletracków. Niestety wiąże się z tym także dużo bardziej wymagające i podstępne podłoże. Aż za dobrze przekonali się o tym w sobotę Michał Glanz, Krzysztof Łukasik i Karol Ostaszewski, którzy porozcinali swoje opony. Mimo straty czasowej Krzysztof Łukasik obronił 2. pozycję w klasyfikacji generalnej. W niedzielę ostatni etap.
Póki co jednak czas na podsumowanie trzeciego etapu i tego co się tam wydarzyło. Zacznijmy od zdjęć pokazujących skalę strat:
W poniższym wideo możecie posłuchać Krzysztofa Łukasika, który opowiada jak potoczyły się losy trzeciego etapu oraz co tam się wydarzyło:
Trzeci etap wygrywa ponownie Georg Egger, a mimo problemów Krzysztofa jego strata do zwycięzcy wynosi niespełna trzy minuty. Z problemami na trasie mierzyli się także Michał i Karol.
Michał Glanz:
Trzeci etap stał niestety pod znakiem defektów. Razem z Karolem i Krzyśkiem złapaliśmy gumę, wszyscy na tym samym zjeździe. Rozcięcie było na tyle duże, że nie było szansa na załatanie. Z tego feralnego zjazdu do bufetu było 5 długich kilometrów. Na szczęście mamy w kołach zamontowane inserty od PTN. Pozwoliło to na dojechanie do boksu gdzie czekało nowe koło. Trochę szkoda dzisiejszego dnia, bo czułem się dość dobrze i była spora szansa na miejsce w top 15. Jutrzejszy etap zapowiada się bardzo ciekawie, będzie zdecydowanie najtrudniejszy z całego wyścigu. Trzymajcie za nas kciuki!
Karol Ostaszewski:
Trzeci etap wydawał się być najbardziej skrojonym pode mnie spośród etapów Costa Blanca Bike Race. Jechało mi się naprawdę dobrze, zyskiwałem kolejne pozycje i coraz śmielej poczynałem sobie zarówno na podjazdach jak i zjazdach. Niestety pod koniec najlepiej znanego mi w okolicy zjazdu rozciąłem tylną oponę. Nie mogłem zlokalizować dziury i postanowiłem dzielnie jechać do bufetu na samym wężu. Po 6km chłopaki bardzo szybko zmienili mi koło i ruszyłem odrabiać sekundy. Ostatnie 10 km etapu przejechałem samotnie. Zająłem 33. miejsce na etapie i spadłem na 20. pozycję w klasyfikacji generalnej. Jutro ostatni dzień. Czuję się niespodziewanie dobrze i mam ogromny apetyt jutro to pokazać.
Bez problemów nie obyło się także u Pawła Bernasa, ale później było tylko lepiej:
Od początku miałem problem z przerzutką, który rozwiązałem dopiero po kilku kilometrach, do tego upadek na wjeździe w pierwszy singiel i początek etapu zamknąłem ze sporą stratą. Później złapałem dobry rytm i odrabiałem straty, przy okazji byłem w stanie pomóc Krzyśkowi po jego defekcie i koniec końców wywalczyć 7. miejsce więc muszę być zadowolony.
Bez niepotrzebnych przygód etap przejechał Michał Paluta:
Etap bardzo dynamiczny, przypominający wyścig XC. Od startu ruszyliśmy na maksa, a sam wyścig trwał ledwo jedną godzinę i dwadzieścia minut. Dla mnie nie był to łatwy dzień, bo jeszcze nigdy nie ścigałem się z taka intensywnością na MTB kilka dni z rzędu, ale staram się do tego przystosować. Druga cześć rywalizacji „obudziła” mój organizm i mogłem podgonić to, co straciłem na początku wyścigu, gdzie nie czułem się w 100% dobrze. Trasa była techniczna, ale cieszę się, że mogę rywalizować w tak trudnym terenie. Każdy dzień jest dla mnie ogromną lekcją i cennym doświadczeniem, które zaowocuje w kolejnych startach.
Spójrzmy jeszcze jak radzą sobie pozostali Polacy:
- Tomasz Pierwocha w kategorii M40 kończy etap na 5. miejscu!
- Jacek Brzózka w kategorii M60 ponownie wygrywa i ponownie zakłada koszulkę lidera klasyfikacji generalnej!
- Barbara Borowiecka jadąca w parze z Jasperem Lefevre ponownie najlepsi i także znowu zakłądają koszulkę lidera klasyfikacji generalnej!
W niedzielę ostatni, najdłuższy etap, liczący 50 km i blisko 1800 metrów przewyższenia.
COMMENTS