Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Drugi dzień Mistrzostw Polski przyniósł jeszcze więcej emocji i niesamowitych zwrotów akcji. W niedzielę w Gościęcinie po tytuły mistrzowskie sięgnęli zawodnicy z kategorii Junior Młodszy, Juniorka Młodsza, Junior, Juniorka, Orlik, Orliczka oraz elita kobiet i mężczyzn. Marek Konwa po raz 10. z rzędu pokazał, że nie ma na niego w Polsce mocnych i zdobył koszulkę z orłem, natomiast wśród kobiet mieliśmy fantastyczny pojedynek między Tosią Białek i Dominiką Włodarczyk, rozstrzygnięty na korzyść zawodniczki z Wrocławia. W wyścigu elity kobiet na starcie stanęła także Paula Budzyńska, dla której jest to pierwszy sezon przełajowy podzczas którego odkrywa uroki oraz tajniki tej dyscypliny.
Komentarz postartowy:
Mimo że udział w wyścigach przełajowych zaczęłam brać dopiero pod koniec listopada, nie miałam żadnych wątpliwości, że pojawię się na starcie wyścigu elity kobiet w ramach MP CX w Gościęcinie – w końcu tej zimy głównym celem dla mnie była nauka, a jak się uczyć, to od najlepszych.
Na miejsce przyjechałam w piątek wieczorem i w sobotę rano trenowałam już na trasie – było przenikliwie zimno przez dość mocny wiatr, ale nie było lodu. Trasa była twarda i szybka, wymagająca fizycznie i technicznie – adekwatna do poziomu MP!
W niedzielę o 12.45 stałam już z Elitą K i U-23 na starcie naszego wyścigu. Plan miałam prosty – dać z siebie 110% tego dnia. Tym razem nie obyło się u mnie bez przygód – na pierwszym zjeździe spadł mi łańcuch, ale założyłam go w kilka sekund i zaczęłam gonić. Ziemia była już rozjeżdżona przez poprzednie kategorie, więc w niektórych miejscach, które jeszcze w sobotę były twarde, zrobiło się śliskie błoto, ale trasa nadal była bardzo szybka. Na trzecim okrążeniu na jednej z prostych wiatr zerwał taśmę i przechodziła przez całą szerokość, przez co niestety wkręciła mi się w kierownicę – ponownie bardzo szybka akcja i goniłam znowu, żeby nadrobić stracone sekundy. Co zdecydowanie dodawało mocy, to kibice! Niesamowita atmosfera i super doping! Mimo ognia w nogach nie mogłam się nie uśmiechać słysząc nawet swoje imię.
Przejechałam 5 na 6 okrążeń zanim dopadła mnie zasada 80% – szkoda, bo trasa tak mi się podobała, że pojechałabym jeszcze to jedno? Zgodnie z planem, dałam z siebie 110% na tamten dzień – wiem, na których elementach czułam się mocno, a które mam nadal do poprawy i to dla mnie bardzo cenna lekcja. Z Gościęcina wróciłam z bardzo pozytywną energią i bardzo się cieszę, że właśnie w taki sposób skończyłam swoje starty przełajowe na ten moment – kolejne będą już w MTB.
Ogromne gratulacje dla pozostałych zawodniczek, szczególnie dla Dominiki, Tosi i Zuzy – świetny wyścig!
COMMENTS