Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Pierwszy dzień Mistrzostw Europy w kolarstwie przełajowym przyniósł rozstrzygnięcia w kategoriach Juniorka, Orlik oraz Elita kobiet. Polacy nie mają zbyt wielu powodów do radości, swój występ dobrze wspominać na pewno będzie Malwina Mul, która w swoim wyścigu zajęła 28. miejsce tracąc niespełna sześć minut. Pozostali nasi Reprezentanci niestety z dublem lub dublami.
Pierwsze na trasę ruszyły Juniorki. Brytyjka Zoe Backstedt była wymieniana w gronie faworytek, i to właśnie ona od samego początku do końca nadawała tempa rywalizacji, z okrążenia na okrążenie powiększając przewagę o kilkanaście sekund. Ostatecznie na mecie melduje się po ponad 40 minutach wyścigu z przewagą ponad jednej minuty nad Holenderkami – Loeonie Bentveld i Nienke Vinke.
Jedyna nasza reprezentantka w tej kategorii Malwina Mul zajmuje 28. miejsce tracąc blisko sześć minut. Co ważne zalicza dwa bardzo dobre pierwsze okrążenia, kręcąc czasy w okolicach 14 miejsca. Jednak kolejne cztery przejazdy są dłuższe o kilkadziesiąt sekund, na miarę dalszych lokat. Mimo wszystko widać potencjał!
Od wyścigu U23 mężczyzn mogliśmy już śledzić rywalizację na żywo, w Eurosport Playerze, z fenomenalnym komentarzem Jeremy’ego Powersa i Marty’ego MacDonalda. Z trawy na niektórych sekcja nie zostało nic, warunki były 100% przełajowe. A wyścig orlików okazał się chyba najciekawszym tego dnia. To była Belgijska ofensywa na broniącego tytułu Holendra, Ryana Kampa oraz mocna i bardzo aktywna jazda Brytyjczyka, Camerona Masona. Wyścig rozstrzygnął się dopiero na mecie imponującym finiszem po bruku. Holender, Ryan Kamp obronił koszulkę Mistrza Europy, a na podium znaleźli się Niels Vandeputte i Thibau Nys.
Szymon Pomian, nasz jedyny orlik, przejechał pięć z ośmiu okrążeń by zostać zdjętym z trasy z powodu straty. Sklasyfikowany został na 49. miejscu. Drugi z naszych orlików, Krzysztof Pomian, niestety z powodu choroby ostatecznie nie pojechał do Holandii.
Zwieńczeniem pierwszego dnia Mistrzostw Europy w kolarstwie przełajowym na Col du VAM w holenderskim Drenthe był wyścig elity kobiet, na starcie którego stanęło zaledwie 26 zawodniczek. Broniącą tytułu była Ceylin del Carmen, Alvarado, która do ścigania wróciła raptem dwa tygodnie przed czempionatem, ponieważ od września zmagała się z problemami zdrowotnymi, które na szczęście ustały. Wyjątkowo na start w elicie zdecydowała się 20. letnia Węgierka Kata Blanka Vas. I to właśnie ona od startu bardzo mocno zaatakowała wychodząc na prowadzenie i odjeżdżając pozostałym zawodniczkom na kilka sekund. Koła Vas pilnowała czujnie Lucinda Brand i przy okazji przejazdu Węgierki przez boks techniczny mocniej nacisnęła na pedały i na drugim okrążeniu wyszła na prowadzenie. Kolejne okrążenia to był z jednej strony pokaz perfekcyjnej, płynnej jazdy Brand, a z drugiej strony zacięta walka o pozostałe miejsca na podium – Vas, Katelijn i Alvarado. Brand jechała bardzo mocno, meldując się na mecie z minutową przewagą nad drugą Katą Blanką Vas i Yarą Kastelijn, które do samego końca walczyły o drugie miejsce. Wymieniane wśród faworytek Alvarado, Betsema czy Clauzel zameldowały się na kolejnych miejscach.
W wyścigu wystartowały dwie Polki – Basia Borowiecka i Antonina Białek. Niestety tego startu nie będą chyba dobrze wspominać, bo przejechały tylko cztery z siedmiu okrążeń, a następnie ze względu na stratę do liderek zdjęte z trasy i sklasyfikowane na miejscach 24. i 25.
COMMENTS