Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
MTB Gdynia Maraton odbył się po raz 16. Tym razem zawody zyskały rangę UCI C1, co przełożyło się bezpośrednio chociażby na wysokość nagród, a to z kolei na wysoki poziom sportowy. W elicie mężczyzn była wyrównana i zacięta walka między zawodnikami JBG-2 CryoSpace oraz SGR Specialized. Ostatecznie najmocniejszy okazał się tego dnia Jakub Zamroźniak, a w elicie kobiet Aleksandra Andrzejewska. Paula Budzyńska zajęła trzecie miejsce.
Komentarz postartowy:
Moje emocje po Srebrnej Górze jeszcze nie opadły, a tu już czeka na mnie MTB Gdynia Maraton, czyli mój pierwszy wyścig UCI połączony z finałem Pucharu Polski w maratonie MTB – 45 km trasy znałam z zeszłorocznych Mistrzostw Polski w maratonie MTB, gdzie zostałam MP w kat. Cyklosport – dobre wspomnienia i pozytywna energia sprzed tygodnia sprawiły, że bardzo czekałam na ten start.
Tym razem organizatorzy przygotowali dla nas 110 km i ok 2800 m w pionie – trasa bardzo interwałowa, bardzo dużo stosunkowo krótkich, ale stromych podjazdów, innymi słowy ‘dobra wyrypa’. Na starcie staje 10 zawodniczek (Elita i Masters), w tym ja – ruszamy dwie minuty za UCI mężczyzn, a trzy minuty przed startem GIGA mężczyzn.
Początek po asfalcie jedziemy raczej jedną grupą – żadna się nie wyrywa, ale czuję, że jak wjedziemy do lasu, to zacznie się wyścig. Tak dokładnie się dzieje – wjazd do lasu jest równoznaczny z pierwszym selektywnym podjazdem, a na górze grupa się już rozrywa. Orientuję się, że Basi, Oli, Michaliny i Klaudii już nie ma, ja i Julia Zięba jedziemy w drugiej ‘grupce’, nie wiem, jak dziewczyny za nami.
Po kilkunastu minutach zostaję sama – postanawiam ‘jechać swoje’. Liczę, że przede mną ok 6 h jazdy, a mi zależy na tym wyścigu. Jestem świadoma, że za jakiś czas dogoni mnie dystans GIGA M – kiedy tak się dzieje, łapię co jakiś czas koło – chwila oddechu i kontynuuję swoją jazdę.
Na drugiej pętli trafiam na Agnieszkę Kachel z dystansu GIGA K – przez pewien czas się mijamy – raz Aga pierwsza, raz ja. Za którymś razem wyprzedzam i po kilku minutach widzę, że jadę ponownie sama. Na trasie mijam jeszcze kilku znajomych – to zawsze pozytywne móc usłyszeć/powiedzieć chociażby ‘powodzenia’/ ‘nie odpuszczaj!’.
Focus jest, dobrze się czuję, kontroluję sytuację – im bliżej końca, tym bardziej daję wszystko co mam pod nogą tego dnia. Sił starczy mi jeszcze na finisz do mety na stojąco. Ostatecznie na mecie melduję się po 5h 57 minutach jako 3. kobieta OPEN w ramach wyścigu UCI – za Olą Andrzejewską i Klaudią Cichacką – i 1. Masterka w ramach PP XCM. Jestem bardzo zmęczona, ale szczęśliwa, bo wiem, że ten wynik to efekt mojej w ok 95% samotnej jazdy.
W klasyfikacji generalnej PP XCM, po przejechaniu wszystkich 7 edycji (w tym 4 wygranych), zajmuję 1 m. w kat. Masters K, co też mnie bardzo cieszy, bo nie raz podczas tych wyścigów przekraczałam swoje kolejne granice.
Dziękuję swoim trenerom, Tomkowi i Danielowi, oraz moim Cyklo Kwidzyniakom za ciągłe wsparcie!
Kolejny przystanek? UCI w Jeleniej Górze – sezon jeszcze trwa!
COMMENTS