Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
#MTBpowracaDoDomu to była myśl przewodnia Mistrzostw Polski w kolarstwie górskim w olimpijskiej formule cross county (XCO), które w dniach 6-8 sierpnia odbyły się w Boguszowie Gorcach. Ostatni raz krajowy czempionat w górach rozgrywany był w 2010 roku w Wałbrzychu, ale to też wyjątkowo, bo był to przerywnik w czteroletniej „dominacji” Kielc (2008, 2009, 2011, 2012). Wcześniej, w 2007 roku gospodarzem było Szczawno Zdrój. A wcześniej znowu Kielce…
#MTBpowracaDoDomu
Ostatnie lata rywalizacji o koszulkę z orłem w Polsce stały pod znakiem sztucznych albo prawie sztucznych tras. Wystarczy wymienić tu Żerków, warszawską Kazurę czy Górę Czterech Wiatrów w Mrągowie. Świeżością powiało w 2019 roku, kiedy co prawda nadal w Mrągowie, ale w nowej lokalizacji, na całkiem naturalnej trasie w okolicach miasteczka Mrongoville poprowadzono nową trasę. Jednak 2020 to był powrót na Górę Czterech Wiatrów czyli w zasadzie zaprzeczenie współczesnego cross country. Żeby jednak nie było tak negatywnie, to czego by nie mówić o eMPekach w Mrągowie, to zawsze miały dobrą oprawę medialną, co w dużej mierze wynikało z budżetu, który pochodził od sponsora tytularnego.
Na przełomie roku pojawiła się informacja o tym, że mistrzostwa miałyby się odbyć w Mrągowie po raz czwarty. Napisałem wtedy dość dosadnie „Patokolarstwo górskie – MP XCO po raz czwarty w Mrągowie!„, za co zostałem zwyzywany – po raz kolejny – od hejterów i szkodników, a kolejne osoby przestały się do mnie odzywać dodając moje nazwisko do swojej prywatnej czarnej listy. Nie ma jednak tego złego. Ani przez chwilę nie żałowałem tego wpisu, bo niestety, ale żeby doprowadzić do zmiany często trzeba użyć mocnych słów.
No i stało się, komisja MTB zaczęła bardzo intensywnie obradować, rozmowy w tzw. środowisku ruszyły z kopyta i szybko okazało się, że jest wola i determinacja w narodzie, by MP odbyły się w górach. Ekipa stojąca za KKW Nexelo podjęła się organizacji Mistrzostw Polski w kolarstwie górskim na trasie w Boguszowie Gorcach. Czyli #MTBpowaracaDoDomu, bo czego by nie mówić to jest bardzo naturalna, techniczna trasa, a jedynymi w zasadzie sztucznymi elementami są bardzo dobrze zbudowany rockgarden czy drop na stadionie. Cała trasa to po prostu wyjeżdżone leśne „ścieżki” usłane milionem korzeni i kamieni. Pure XC.
Organizacja
Trzeba mieć tego świadomość i bardzo chciałem to podkreślić. Za organizacją zawodów cross country (tych z kalendarza PZKol) w zasadzie w całej Polsce, niezależnie od rangi, stoją kluby a nie komercyjni organizatorzy. Mistrzostwa w Boguszowie Gorcach to efekt pracy ogromnej liczby osób, które robiły to w dużej mierze na zasadzie wolontariatu – trenerów, zawodników, ale przede wszystkim rodziców dzieci i zawodników jeżdżących w KK Nexelo Wałbrzych.
Nie sposób jest wymienić wszystkich którzy doprowadzili do tego, że Mistrzostwa Polski odbyły się w Boguszowie Gorcach. Na pewno trzeba wspomnieć o takich osobach jak Piotr Walerak, Łukasz Szymczuk, Piotr Szymczuk, Piotr Brzóska, Roman Magdziarczyk, pracownicy OSiR Boguszów Gorce i cała rzesza wspomnianych już rodziców.
Wielkie słowa uznania i ukłony dla nich!
Taka sytuacja też z automatu definiuje ograniczenia o czym w kolejnym akapicie.
XCO #nikogo
O profesjonalnym cross country w mainstreamie w tym roku było głośno za sprawą Igrzysk Olimpijskich w Tokio oraz faktu, że był to jeden z kluczowych momentów zamykających sportową karierę Mai Włoszczowskiej. I to w zasadzie tyle.
Ile było o Mistrzostwach Polski w mainstreamie? Zero albo prawie zero. Ja przynajmniej niczego nie wyłapałem. Nie od dziś wiadomo, że mainstreamowe media interesują się niszowymi tematami tylko w zasadzie wtedy, jeśli idzie za tym przelew. Tym razem takiego nie było.
Nie było także biura prasowego, informacji prasowych, zapowiedzi, podsumowań. I nie wynika to ze złej woli organizatora, ale tego co napisałem w poprzednim akapicie – zawody sportowe w Polsce organizują kluby. Brak otoczki medialnej nie tylko nie towarzyszy zawodom kolarskim, ale także funkcjonowaniu klubów oraz samym zawodnikom. I to mimo tego, że dziś możliwość dystrybucji treści za pośrednictwem social mediów jest prostsza niż kiedykolwiek.
Też trzeba podkreślić – większość imprez rowerowych w Polsce to z punktu widzenia definicji sportu pikniki rowerowe organizowane przez komercyjne podmioty, a nie zawody. O zawodach sportowych możemy mówić tylko i wyłącznie wtedy, gdy są one wpisane do kalendarza okręgowego, krajowego czy międzynarodowego federacji danej dyscypliny.
Opieki medialnej nie mają ani Mistrzostwa Polski ani Puchar Polski, o czym zresztą rozmawiałem w Boguszowie Gorcach z kilkoma osobami. Dopóki nie będzie ogólnopolskiego porozumienia klubów organizujących Puchar Polski, a może nawet powołania prawnego podmiotu go koordynującego i przede wszystkim alokowanych środków na promocję, dopóty będziemy się – mówiąc bardzo kolokwialnie – dalej kisić w sosie własnym i nie wyjdziemy z kręgu znajomi znajomi oraz pasjonaci. Tu żaden wybawca na białym koniu nie przyjedzie.
Często argumentem na obronę braku tego czy tamtego są ograniczenia finansowe czy braki osobowe. Z drugiej strony cały czas mamy sytuację – dla mnie kompletnie niezrozumiałą – gdzie zawodnicy z kategorii Żak czy Młodzik nie płacą ani grosza za start. Tak samo śmiesznie wyglądają opłaty startowe za Juniora Młodszego (10 PLN), Juniora (15 PLN) czy elitę (18 PLN). Tylko Mastersi i Amatorzy płacą rynkowe stawki – odpowiednio 60 i 80 złotych.
Przy frekwencji liczącej blisko 500 osób zwiększenie opłaty startowej chociażby o 10 złotych to dodatkowe 5 tys złotych, które można byłoby przeznaczyć na np. wynajęcie PROFESJONALNEJ agencji PR do obsługi wydarzenia.
Portal kolarski #mtbxcpl i długo długo nic…
Miło mi się zrobiło, kiedy w poniedziałek w jednym z komentarzy znalazłem takie zdanie: „Dobra robota, fajnie że są tacy jak Ty którzy kochają MTB i potrafią to fajnie przedstawić”. Ze swojej strony dodam: „Szkoda, że jestem w tym sam” oraz dziękuję tym, którzy mnie, portal i moją działalność wspierają za pośrednictwem platformy patronite! To właśnie tym kilkudziesięciu osobom w dużej mierze zawdzięczam (zawdzięczacie), że rywalizację w Boguszowie Gorcach można było jako tako śledzić na żywo.
Jadąc do Boguszowa miałem w głowie plan, że będę robił na fanpage live z trasy, wrzutki na instagram.com/mtbxcpl, wywiady na mecie a między wyścigami pisał krótkie podsumowania z rywalizacji z każdej kategorii z osobna. Szybko jednak się okazało, że jedna osoba może robić tylko jedną rzecz jednocześnie, a przerwy między wyścigami okazały się tak krótkie, że ledwo starczały na to, żeby choć trochę podładować sprzęt oraz złapać coś do jedzenia i picia. W efekcie podsumowania w formie pisanej pisałem po nocach publikując je późno jeszcze tego samego dnia albo następnego z rana.
W Polsce mamy cztery kolarskie media zajmujące się sportem – wyspecjalizowane naszosie.pl, również przede wszystkim szosowe rowery.org, gdzie jednak od czasu do czasu pojawiają się jakieś wieści czy to z przełajów, cross country czy toru oraz od nie tak dawna zasięgi zdobywa serwis kolarsko.pl. Nie sposób nie wspomnieć także o namtb.pl, z którego uruchomienia bodajże trzy lata bardzo się cieszyłem, bo nic bardziej nie motywuje do rozwoju niż konkurencja. Niestety skończyło się na dużym zapale, a teraz możemy tam przeczytać w zasadzie tylko informacje prasowe oraz materiały na temat Warszawskiego Klubu Kolarskiego, który stoi za tym projektem.
Mimo, że w przeciwieństwie do mnie, jednoosobowego ogarniacza, wszystkie w/w media dysponują zespołami redakcyjnymi, to niestety nikt osobiście nie pofatygował się do Boguszowa Gorców, a jedynie ograniczyli się do publikacji informacji prasowej, odnoszącej się tylko do wyścigu elity.
O mediach rowerowych nawet nie wspominam…
AKTUALIZACJA:
Finał OOM
Finał Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży to w praktyce walka o koszulki z orłem w kategoriach Juniorka Młodsza i Junior Młodszy. Już w zeszłym roku w Mrągowie, w końcu (!!!) po wielu latach rozłąki sam Finał oraz ta rywalizacja jest elementem Mistrzostw Polski a nie odrębną imprezą. Same plusy, chyba nie trzeba nikomu tego tłumaczyć. W Boguszowie Gorcach było podobnie i mam nadzieję, że stanie się to standardem.
Masters
Sporym zaskoczeniem nie tylko dla mnie, ale przede wszystkim dla zawodników kategorii Masters był fakt, że rozstawienie na starcie odbyło się na podstawie losowania a nie wg rankingu PZKol. Dlaczego? Otóż okazało się, że wyścigi kategorii Masters w ramach Pucharu Polski są tylko i wyłącznie wyścigami towarzyszącymi a nie Pucharowymi, a co za tym idzie nie jest prowadzona punktacja. Przyczyną takiego stanu jest fakt, że na początku sezonu niektórzy organizatorzy nie zaakceptowali wspólnego dla PP XCO regulaminu oraz programu, w kilku przypadkach łącząc wyścigi Masters z kategorią bez licencji czyli Amator lub tworzyli sztuczne twory np. w postaci podziału do 44 lat i 45+. Efektem było zamieszanie na starcie i w pewnym stopniu wypaczenie rywalizacji sportowej.
Naj…momenty
W dzisiejszych czasach wszystko się bardzo szybko dezaktualizuje, a informacja z wczoraj ma często już nikłą wartość. Rywalizacja w Boguszowie Gorcach była bardzo intensywna nie tylko dla zawodników, ale także dla kibiców czy osób obserwujących. Wyścigi odbywały się od rana do późnych godzin popołudniowych, a bufor czasowy między wjazdem na metę a startem kolejnej kategorii to było 10-15 minut, które mi w zasadzie upływało przede wszystkim na rozmowach z triumfatorami na mecie.
Dlatego też kończąc ten wpis chciałbym, żeby po tych trzech dniach rywalizacji parę momentów zostało z nami na dłużej.
- największy bałagan – brak klasyfikacji generalnej Pucharu Polski w kategoriach Masters, co sprawiło, że ustawienie na starcie odbyło się na podstawie … losowania. Żadna w tym wina czy odpowiedzialność organizatora. Środowisko Masters musi samo o siebie zadbać i wymusić na organizatorach całego Pucharu Polski ujednolicenie regulaminu oraz kategorii;
- największe zamotanie – nie wiem czy to kwestia złej komunikacji ze strony sędziów, czy brak koncentracji po stronie zawodnika, ale Karolina Poroś w Młodziczkach jechała pierwsza, a skończyła jako trzecia, bo na okrążenie przed końcem zatrzymała się, bo myślała że to koniec (relacja od 32:30);
- największy doping – tu nie mogę się zdecydować, zdecydowanie największy hałas dostał pochodzący z Boguszowa Gorców Filip Helta, z drugiej strony takie zaangażowania jak to rodziców podczas wyścigów Żaka, Młodzika czy Juniora Młodszego to chyba nie było podczas żadnego innego wyścigi;
- największy wzór – zawsze z podziwem patrzę na trenerów, którzy są trochę jak wino – lata lecą, a oni dalej z tą samą pasją i zaangażowaniem oraz doskonałym przygotowaniem rywalizują w kategoriach Masters będą wiarygodnym wzorem do naśladowania dla swoich zawodników;
- największa dominatorka – w zasadzie bez niespodzianki – Natalia Grzegorzewska wygrywająca w kategorii Juniorka Młodsza, kasująca także handicap w kategorii Juniorka;
- największa nadzieja – 19. letnia Matylda Szczecińska, która jak równy z równymi ścigała się w elicie kobiet zajmując 5. miejsce. Mogło pewnie być nawet jeszcze lepiej, ale mało kto wie, że jeszcze kilka dni wcześniej była chora, z gorączką i na rower po kilku dniach przerwy wsiadła dopiero w sobotę;
- największa niespodzianka – zwycięstwo Mateusza Nieborasa w kategorii U23 mężczyzn. Dlaczego niespodzianka? Bo mimo, że był w gronie faworytów do podium, to w tym sezonie ani razu nie stanął na pierwszym stopniu podium oraz notował bardzo nierówne wyniki. To się nazywa przygotować się na imprezę docelową;
- najbardziej emocjonalny moment – wjazd na metę Filipa Brzóski, który wygrał w kategorii Junior. Powitali go może nie wszyscy, ale na pewno większość zawodników oraz rodziców z klubu. Emocje naprawdę sięgnęły zenitu, a łzom szczęścia nie było końca. Można do tego wrócić na tej relacji (od 3 minuty);
- największe emocje – wyścig elity mężczyzn. Długo będę wspominać emocje jakie zafundowali nam Bartek Wawak, Kuba Zamroźniak, Filip Helta i Krzysztof Łukasik. Naprawdę nie pamiętam tak wyrównanego wyścigu elity w Polsce, a tym bardziej na tak selektywnej trasie. To było naprawdę coś!
- to już jest koniec – zgodnie z wcześniejszą deklaracją Maja Włoszczowska po raz ostatni w swojej sportowej karierze stanęła na starcie Mistrzostw Polski. I co ważne, potwierdziła swoją dominację, broniąc koszulki po raz kolejny!
Każdy na pewno zapamiętał coś innego, dlatego zawsze możecie poniżej dodać w komentarzu to co jeszcze warto zapamiętać z tegorocznego ścigania w Boguszowie Gorcach.
Na koniec przypominam o możliwości publikacji komentarzy postartowych – tekst oraz zdjęcia można wysyłać na komentarze@mtb-xc.pl oraz o przypominam o platformie patronite, za pośrednictwem której można wspierać mnie w promocji cross country – patronite.pl/mtbxcpl.
COMMENTS