Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
W szwajcarskiej miejscowości Leukerbad odbył się wyścig inaugurujący Puchar Szwajcarii w kolarstwie górskim – PROFFIX Swiss Bike Cup. To jeden z najstarszych cykli zawodów, który rozwijany jest od 1994 roku. W obecnej formie wszystkie wyścigi wpisane są do kalendarza UCI, często z najwyższą kategorią HC. Inauguracyjne zawody były dwudniowe, w sobotę rywalizowali przede wszystkim dzieci i młodzież, a w niedzielę zawodnicy kategorii juniorskich, U23 i elity.
Sobotnie konkurencje obejmowały wiele zadań technicznych. Tego rodzaju elementy wprowadzane są także na wielu zawodach w Polsce, jak chociażby na SIXT Puchar Mazowsza MTB XC. Celem tych zadań jest rozwój i utrwalanie cech motorycznych.
W niedzielę odbyły się wyścigi juniorów, orlików, połączony wyścig juniorek, orliczek i elity kobiet oraz elity mężczyzn. W elicie kobiet tempo od samego początku do końca nadawała Austriaczka Mona Mitterwallner, która linię mety przekroczyła z czasem 1:15:32. Druga na mecie była Amerykanka Kate Courtney (Scott SRAM), która straciła blisko dwie minuty. Trzecia na mecie Pauline Ferrand Prevot (Absolute Absalon BMC), które strata wyniosła kolejnych 70 sekund.
Wyścig w Szwajcarii był pierwszym startem dla Emily Batty (Canyon Collective Factory Racing). Z jednej strony 7. miejsce brzmi dobrze, z drugiej strata blisko sześciu minut pokazuje jak duże są różnice i to w ścisłej czołówce. Minimalnie lepszy wynik (5. miejsce), ale ze stratą ponad pięciu minut osiągnęła Jolanda Neff (Trek Factory Racing).
Dobrze tego wyścigu nie będzie wspominać także Paula Gorycka (Struby BiXS), która zaliczyła DNF. Polka jest świeżo po COVID-19, do tego wyścig odbywał się na wysokości ponad 1500 metrów.
W rywalizacji elity mężczyzn mieliśmy tegoroczny, i jak się szybko okazało bardzo mocny, debiut Toma Pidcocka (Ineos Grenadiers), który jeden z celów tego sezonu obrał sobie walkę o medal w tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Trasa w Leukerbad charakteryzowała się dość długimi podjazdami, na których Brytyjczyk mógł wykazać się swoją mocą. Praktycznie od samego początku rywalizacji, która w sumie trwała blisko półtorej godziny, Pidcock wysforował do przodu budując przewagę, która na początku liczyła kilkadziesiąt sekund, po trzech rundach było to już ponad minutę, na po siedmiu okrążeniach, na mecie wyniosła ponad trzy minuty nad drugim tego dnia Francuzem Titouanem Carod (Absolute Absalon BMC). Trzeci na mecie był, mało znany, Kanadyjczyk Sean Fincham (Norco Factory Team), który stracił kolejne pół minuty.
Na ponad setkę zawodników tylko 43 ukończyło bez dubla, natomiast różnice na mecie były tak duże, że piąty tego dnia Filippo Collombo (Absolute Absalon BMC) odnotował już ponad 5 minut strat.
Za tydzień, w weekend 8-9 maja w niemieckim Albstadt odbędzie się pierwszy w tym sezonie Puchar Świata w kolarstwie górskim. Rywalizacja transmitowana będzie na redbull.com.
COMMENTS