Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Po nieudanym weekendzie w Haiming, na myśl o Pucharze Mazowsza miałem mieszane uczucia. Tym bardziej, że rok temu w Jabłonnie zaliczyłem wyścig o którym też wolałbym zapomnieć. Jednak tak fajnie zapowiadających się imprez, tak blisko domu, nie można odpuszczać.
Przechodząc już do rywalizacji. Wszyscy wiedzą, że starty nie są moją najmocniejszą stroną. Tym razem wyścig rozpocząłem jednak słabo, nawet jak na swoje standardy. Ponadto dosłownie trzy zakręty po starcie moja sytuacja się jeszcze bardziej skomplikowała. Najpierw zostałem za Karolem Rożkiem, którego wyniosło na zakręcie, a chwilę później sam popełniłem błąd wypinając się z pedałów i tracąc przy tym kolejne pozycje. W rezultacie już po dwóch minutach rywalizacji jechałem na odległym, niezbyt satysfakcjonującym mnie miejscu, ze znaczną stratą do prowadzących zawodników. Ostatecznie, pierwsze okrążenie zakończyłem z blisko 40 sekundową stratą do prowadzącego Filipa Helty.
Na szczęście, po nerwowym, rozpoczynającym wyścig kółku, na trasie zaczęło się robić luźniej. Dzięki temu, bez większych przeszkód mogłem w końcu jechać swoim tempem. Nie popełniając już większych błędów, z okrążenia na okrążenie sukcesywnie zmniejszałem stratę, aby w końcu na przedostatnim okrążeniu dojechać do zawodnika z SGR.
Na finałowej rundzie, momentami nieśmiało próbowałem odjechać od Filipa, jednak wszelkie próby kończyły się niepowodzeniem i wszystko zwiastowało, że nasz pojedynek rozstrzygnie się podczas finałowego sprintu. Będąc zupełnie szczerym, ze swoimi peakami mocy nieznacznie przekraczającymi 1000W, nie dawałem sobie zbyt wielu szans. Ostatecznie, wyścig zakończyłem na drugim miejscu.
Oczywiście, pod względem wyniku sportowego ciężko zestawiać dobrze obsadzony wyścig HC w Austrii i Puchar Mazowsza (nawet jeśli obecni byli na nim niemal wszyscy zawodnicy z Polski). Oceniając jednak obiektywnie moją dyspozycję, można powiedzieć, że wyścig w Austrii był tylko jednorazowym incydentem. Odrobinę bardziej zmotywowany, ostatnie dni poświęciłem na szlifowanie formy przed zbliżającymi się Pucharami Świata.
COMMENTS