Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Ostatni taki kolarski pojedynek na wyspie Elba miał miejsce w 1994 roku, kiedy rywalizowali John Tomac i Ned Overend. Dwadzieścia sześć lat później Henrique Avancini, Nino Schurter i Maxime Marotte serwują kibicom (internetowym) przepiękną, wyrównaną rywalizację praktycznie od startu do samej mety. W pierwszym wyścigu sezonu dla tej dwójki ze szczytu tabeli UCI minimalnie mocniejszy okazuje się Brazylijczyk. W rywalizacji kobiet równych sobie nie miała Kate Courtney.
Capolivery Legend XCO, UCI C2, to pierwszy wyścig cross country tej rangi zorganizowany przez ASD Capoliveri Bike Park. Na wyspie Elba w tym roku, we wrześniu, rozegrane zostaną jeszcze Mistrzostwa Świata w maratonie MTB.
Wideo podsumowanie wyścigów elity kobiet i elity mężczyzn:
Elita kobiet
Od samego początku wyścigu odjechała dwójka – Kate Courtney (Scott SRAM) oraz Chiara Teocchi (Trinit). Jedyną zawodniczką, która była w stanie trzymać jako taki kontakt, czy stały dystans do prowadzącej dwójki była Dunka Caroline Bohe (Ghost Factory Racing), która tydzień wcześniej triumfowała w Langenlois. Dalej jechały Lechner (Trinx Factory Racing), Berta oraz Seiwald (obie Santa Cruz FSA), ale cała ta trójka wkrótce musiała się pogodzić z faktem, że podium jest poza ich zasięgiem.
Przez pierwsze trzy okrążenia Courtney dokładała pojedyncze sekundy przewagi nad Włoszką. Jednocześnie strata Bohe urosła już do prawie minuty. Na czwartym okrążeniu Teocchi zdołała skasować przewagę Amerykanki. Decydujący okazał się atak na długim podjazd na przedostatnim okrążeniu, który zaowocował blisko 20 sekundami przewagi, by ostatecznie na mecie Kate Courtney pojawiła się z pewną przewagą 24 sekund nad drugą tego dnia Chiarą Teocchi. Trzecia na metę wjechała Caroline Dohe ze stratą 46 sekund.
Tak rywalizację na mecie podsumowała Kate Courtney, Mistrzyni Świata XCO z 2018 roku:
„To był idealny początek sezonu: pierwsze zwycięstwo, do tego w tak pięknym miejscu. Jestem zadowolona z mojej jazdy. Miałem wielką ochotę rozpocząć sezon w dobrym stylu, ale zawsze trudno jest przewidzieć co się wydarzy podczas otwarcia. Jechałam rozważnie, dobrze rozegrałam cały wyścig na tej wymagającym rundzie, miałem kontrolę przez cały czas i jestem z tego powodu bardzo zadowolona.”
W wyścigu wystartowała także Paula Gorycka (Struby BiXs), która zajęła 19. miejsce ze stratą blisko 17 minut.
Elita mężczyzn
Od samego startu bardzo mocne tempo narzucił Nino Schurter (Scott SRAM), a zaraz za nim jechali kolejno Henrique Avancini (Cannondale Factory Racing), Maxime Marotte, Luca Braidot (obaj Santa Cruz FSA), Mirko Tabacchi (KTM Protek) i Vlad Dascalu (Trek Pirelli). Taki pociąg jechał przez pierwsze dwa okrążenia.
Na trzecim okrążeniu mocny atak Szwajcara porwał pociąg i jedynymi zawodnikami, którzy utrzymali jego koła na szalonych zjazdach byli Brazylijczyk, Avancini oraz Francuz, Maxime Marotte. W tej kombinacji przejechali kolejne pięć okrążeń, ale na mecie to Henrique Avancini okazał się najszybszy. Z sekundowymi różnicami na mecie zaraz po zawodniku Cannondale zameldowali się Nino Schurter i Maxime Marotte.
Czwarty na mecie zameldował się Luca Braidot (+0.19) oraz Vlad Dascalu (+0.32).
Tak swoją wygraną podsumował na mecie Avancini:
„To był piękny i bardzo ciężki dzień, walka z Nino to zawsze dodatkowa motywacja, a zmierzenie się z nim to szansa i jeśli jest okazja wygrać, to trzeba to wykorzystać. Tak bardzo potrzebowałem powrotu do ścigania, sprawdzenia się z przeciwnikami wysokiego kalibru: wygrana w tym pierwszym starcie w sezonie była na pewno ważna.”
Do wyniku wyścigu odniósł się także Nino Schurter:
„Od początku starałem się jechać na 100% chcąc zdystansować resztę. Na ostatnim okrążeniu Avancini był nieco bardziej dynamiczny, ale jestem zadowolony z mojego sezonowego debiutu, tu na pięknej wyspie Elba. Za tydzień w Nals czeka nas rewanż, na zupełnie innej trasie i z jeszcze mocniejszą stawką zawodników.”
COMMENTS