Stanisław Nowak (VWSD MTB Team) komentuje starty w Kędzierzynie Koźlu i Gościęciniefot. Tomek Ferenc

HomeKomentarze

Stanisław Nowak (VWSD MTB Team) komentuje starty w Kędzierzynie Koźlu i Gościęcinie

Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Miniony weekend dla mnie to dwa wyścigi – sobota w Kędzierzynie Koźlu i niedziela w Gościęcinie. Pierwszy raz ścigałem się w Kędzierzynie dlatego też byłem ciekawy co do trasy – ta na szczęście prócz dużej ilości strawnych korzeni była bardzo przyjemna. Prowadziła przez przy miejski lasek, wijąc się często przez piach i stromizny które należało podbiec. Po problematycznym ustawieniu przez sędziów czekałem na komendę startu w 4 linii. Szczęście dopisało i zdołałem wbić się na czwartą pozycję łapiąc koło Adama Żubera. Choć prowadząca czwórka w której skład wchodziłem na nowo się zjeżdżała i dzieliła to większość wyścigu pokonałem z Holendrem. Na ostatnich rundach zabrakło trochę sił, ale mimo to kończę ten wyścig ze stratą 7 sekund do podium.

Niedzielne ściganie to drugi co do priorytetu start sezonu – ranga UCI C2 sprawiła że lista startowa była wyjątkowo dobrze zapełniona. Co do trasy miałem okazję już wiele razy się na niej ścigać i moje wspomnienia są raczej pozytywne. Wiele technicznych zakrętów, podbieg/podjazd ze stopniami który udaje mi się płynnie pokonać bez zsiadania z roweru, „hopki” które w wyścigowym tempie są naprawdę wymagające oraz wilgotne podłoże które perfidnie „klei”. Na szczęście punkty zebrane rok temu z tytułu mistrza Polski U23 zapewniły drugą linię startową, więc nie było zmartwień o początek zmagań.

Mimo to nudno nie było, ponieważ upadek Hugo Jota na samym początku wyścigu ledwo ominąłem. Pierwsza część wyścigu była ciężka i mój organizm potrzebował dwóch okrążeń na aklimatyzację. Kolejne rundy to pogoń za zawodnikami w polu widzenia, taktyczne przejście i korzystanie z jazdy zagranicznych rywali.

Jestem zadowolony z tych startów. Choć rywalizacja jest piekielnie ciężka, to wyższe lokaty rekompensują wykonaną pracę i dają satysfakcję.

Wielkie podziękowania dla Trenera Bogdana Czarnoty za pożyczenie kompletu kół oraz Rodziny Łysków za gościnę pomiędzy startami!  


Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0