Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Na najwyższym podium etapu tym razem znalazł się David Valero Serrano, któremu udało się odjechać i zafiniszować na solo, przy tym osiągając czas 2:22:52. Pozostałe dwa miejsca na podium walką na kreskę rozegrali między sobą Milan Vader i Victor Koretzky.
W rywalizacji kobiet ponownie najszybsza była Ramona Forchini przyjeżdżając trzy minuty przed Emily Batty i Rebeccą McConnell.
Najlepszy Polakiem na etapie był ponownie Krzysztof Łukasik, który zajął 7. miejsce tracąc niespełna trzy minuty do Portugalczyka. Na 24. miejscu ze stratą sześciu minut zameldował się Jakub Zamroźniak. Wojciech Halejak był 38. ze stratą ponad 10 minut, a Mariusz Kozak tracąc 13 minut sklasyfikowany został na 48. miejscu.
Dzisiejszy etap komentuje Krzysztof Łukasik:
Na dzisiaj organizatorzy przygotowali nam 55 km i blisko 1600 m do góry. Sama rywalizacja rozpoczęła się podobnie jak wczoraj. Bez specjalnych uprzejmości zwycięzca pierwszego etapu, Simon Vitzthum, od razu narzucił mocne tempo pod pierwszą górę, a wtórował mu David Valero Serrano. Mi sam start wyszedł całkiem dobrze – po cichu złapałem koło rosłego Hiszpana licząc, że cały peleton trochę się rozciągnie. Kolejne kilometry prowadziły głównie po pagórkowatym terenie, które ze względu na kosmiczne tempo nadawane przez czołówkę, mijały raczej szybko. Tym większe było moje zdziwienie, gdy po około 18 km u podnóża najdłuższego podjazdu okazało się, że na czele nadal jest kilkunastoosobowa grupa. To pokazuje jak wyrównany poziom prezentują zawodnicy podczas tego wyścigu.
W końcu jednak tempo nadane przez liderów w kolejnych minutach okazało się na tyle wysokie, aby skutecznie przerzedzić grupę. Mi niestety w tym momencie trochę zabrakło i w rezultacie na szczycie podjazdu, w połowie etapu, zawisłem pomiędzy prowadzącą grupką, a zawodnikami, którzy odpali w trakcie wspinaczki. Druga część wyścigu to już głównie samotna jazda i gonienie zawodników przede mną. Była ona stosunkowo udana, bo udało mi się przeskoczyć dwóch lub trzech zawodników.
Ostatecznie, z dwóch pierwszych dni ścigania jestem zadowolony, tym bardziej, że poziom zawodów jest wysoki. Nie zmienia to jednak faktu, że przed nami dwa, równie trudne, etapy. Dużo się jeszcze może wydarzyć :) Rok temu to właśnie na trzecim etapie przeżywałem POTĘŻNY kryzys. Trzymajcie kciuki, aby tym razem było lepiej!
PJONA! ŻÓŁWIK!
W klasyfikacji generalnej Krzysztof Łukasik znajduje się na 6. miejscu tracąc niespełna 4 minuty. Przed zawodnikami jeszcze dwa etapy 84 km / 1300 m i 50 km / 1480 m.
COMMENTS