Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Już jutro w Gdyni odbędzie się najważniejsza krajowa impreza dla wszystkich polskich maratończyków. Po dwóch latach obecności w górskich lokalizacjach (Wałbrzych oraz Wisła), wydarzenie przeniosło się na drugi kraniec Polski, aż do Trójmiasta. Naturalnym jest więc, że narodziły się dyskusje na temat tegorocznej trasy. Osoby z południa nieco powątpiewają w jej „górski” charakter, miejscowi zarzekają się, że przewyższeń nie zabraknie. Ja sprawdziłem to osobiście wczoraj, mogę więc teraz subiektywnie opowiedzieć Wam moje wrażenia :)
Start oraz meta zlokalizowane są na terenie Gdynia Areny, a cała główna pętla liczy ok 30km. Dla przypomnienia, elita kobiet oraz mężczyzn pokona ją trzykrotnie, juniorzy i juniorki ścigać się będą na dwóch okrążeniach. Cała tabelka dystansów znajduje się poniżej.
Cała runda jest dość kompaktowo upchnięta w najbliższej okolicy, a trasa wielokrotnie krzyżuje się i biegnie równolegle do swoich innych części. Z jednej strony trochę zabija to klimat maratonu, z drugiej sporo ułatwia, między innymi obsługę bufetów.
Cała trasa jest niezwykle szybka, przy czym pierwsze 20km jest (na moje standardy) raczej płaskie, urozmaicone jedynie krótkimi wzniesieniami, które można atakować z rozpędu. Ciekawiej zaczyna się robić dopiero na ostatnich 10km, kiedy profil zmienia się na bardziej interwałowy, a podjazdy stają się zdecydowanie bardziej strome. To tam prawdopodobnie rozegrają się najważniejsze akcje podczas wyścigów.
Trudności techniczne? Brak. Serio, całkowity. Dodajmy do tego podłoże, będące mieszanką szerokich szutrówek oraz mocno ubitych leśnych ścieżek, otrzymamy rundę, którą z powodzeniem można jeździć na gravelu. Jeśli więc macie dylematy odnoście opon, to powiem krótko – choćby nie wiem ile wody spadło na trasę, błota tam nie uświadczycie, co najwyżej mokry piasek ;) Jeśli miałbym ją porównać do czegoś po czym sam jeździłem, to najbardziej przypomina mi ona BikeMaraton w Obiszowie, gdzie również odbywały się zresztą Mistrzostwa Polski.
Zastanawiam się mocno, co jeszcze mógłbym napisać na temat trasy, nic więcej nie przychodzi mi jednak do głowy. Żaden jej fragment nie był dla mnie szczególnie interesujący, mam jedynie nadzieję, że organizator przyłoży się do jej oznakowania, bo w plątaninie leśnych ścieżek niezwykle łatwo o przeoczenie jakiegoś zakrętu lub skrzyżowania.
Szykuje się więc zacięta rywalizacja w grupach i pojedynki na końcowej części trasy. Czas przekonać się, kto w tym roku założy koszulki mistrzów Polski w maratonie. Do zobaczenia na starcie!
COMMENTS