Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Jak co roku, Mistrzostwa Polski XCO są dla mnie najważniejszą imprezą sezonu. Zawsze staram się przygotować do niej jak najlepiej tylko potrafię, aby powalczyć o czołowe miejsca.
Po zeszłorocznym dwunastym miejscu, bardzo chciałem wejść w TOP 10. Taki był mój cel postawiony jeszcze przed sezonem, choć czułem, że mogę nawet powalczyć o kilka oczek wyżej. Rekordowe cyferki z treningów i dobre starty wskazywały na wysoką dyspozycję. Ostatni sprawdzian formy na tydzień przed MP, podczas Pucharu Mazowsza, wyszedł bardzo dobrze i już nie mogłem się doczekać startu w Mrągowie.
Mój optymizm został mocno stłumiony, gdy na cztery dni przed startem dowiedziałem się, że nie ma mnie na listach startowych. Błąd przy zgłoszeniu on-line i moje niedopatrzenie miało poważne konsekwencje w postaci rozstawienia mnie na starcie w ostatniej linii (zamiast drugiej). Będąc na miejscu już w czwartek, starałem się to jakoś odkręcić, ale sędzia główny był nieugięty. Trzymanie się regulaminu jest obowiązkiem sędziego, więc ciężko się temu dziwić. Mimo wszystko, w mojej ocenie, zapis o rozstawieniu na końcu przy braku rejestracji online na 5 dni przed startem, jest mocno krzywdzący. Praca z całego sezonu idzie na marne (zbieranie punktów, według których jest rozstawienie) i rywalizacja sportowa zostaje wypaczona. Kara finansowa wydaje się być w tym przypadku znacznie lepszym rozwiązaniem. Warto dodać, że w takiej samej sytuacji znaleźli się również pretendenci do medalu – Filip Helta i Marek Konwa.
Przechodząc do rywalizacji sportowej.
Od początku czułem się bardzo dobrze. Pierwsze 60 min systematycznie odrabiałem pozycje. Wyprzedzając łącznie około 40-stu zawodników, awansowałem na ósme miejsce. W zasięgu był jeszcze awans o dwa „oczka” wyżej. Głowa bardzo chciała, ale nogi już stanęły. Na ostatniej rundzie zapłaciłem za mocne, szarpane tempo z pierwszych okrążeń. Ostatecznie przekroczyłem linię mety na 9 miejscu z czasem 1:31:34.
Po wyścigu towarzyszyły mi mieszane uczucia – z jednej strony zadowolenie ze swojej dyspozycji i dobrej jazdy, a z drugiej świadomość, że mogłem powalczyć o coś więcej.
Za rok poprawka! :)
To była fajna impreza. Dobra organizacja, fajna atmosfera i wbrew pozorom – całkiem ciekawa trasa.
Nie wiem kto będzie organizatorem Mistrzostw Polski 2020, ale nie mam nic przeciwko, żeby znów przejechać się na Mazury :)
Dziękuję firmom, które mnie wspierają: Kross, Inpeak, Force Components, AbsoluteBlack, Salon Rowerowy Naszosie, Olimp Sport Nutrition.
Zapraszam do śledzenia mojej osoby za pośrednictwem strony www, fanpage oraz przede wszystkim InstaStories, gdzie dużo opowiadam o mojej kolarskiej codzienności.
COMMENTS