Amator donosi: „utrzymując odpowiednią prędkość, można było złapać fajne flow” – MTB Cross Maraton, Zagnańsk

HomeRóżności

Amator donosi: „utrzymując odpowiednią prędkość, można było złapać fajne flow” – MTB Cross Maraton, Zagnańsk

Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zagnańsk, jestem tu pierwszy raz, start o 10:30, a przyjechałem dopiero na 10:10 :) Szybka zamiana ciuszków i zaczynamy wyścig. Ja, standardowo, z samego końca.

Pierwsze metry po asfalcie przetasowały towarzystwo. Jestem gdzieś w środku stawki. Przez 10 km drogi były leśne i szutrowe, potem kawałek niebezpiecznego zjazdu w wysokiej trawie z koleinami. Agresywne zjeżdżanie z dużą prędkością mogło się skończyć matą na samym początku wyścigu, więc jechałem spokojnie za innymi. Kolejne części trasy to znowu szutry i leśne dukty, których było około 80% na całej trasie. Na 17 kilometrze w oddali słychać wodę, a po chwili okazuje się ze z prędkością 35 km/h wpada się w rzeczkę/rów na głębokość zakrywającą piasty. Z jednej strony przyjemne ochłodzenie, bo ostre słońce od samego rana, a z drugiej przydałoby się ostrzeżenie, żeby nie zrobić dziobaka do wody.

Kolejne kilometry mijają dosyć gładko, dawno nie jeździłem po takim zadbanym szuterku. Na 37 km zaliczyłem matę na wystającym kamieniu, w który uderzyłem pedałem. Całkiem się rozkojarzyłem i jak prawdziwy ,,Andrzej” wcisnąłem pedał w kamień, który mnie katapultował przez kierownicę. Szybko się pozbierałem, zebrałem bidony i jedziemy dalej.

Stało się to akurat przed najciekawszym podjazdem, który miał około 200 m długości i był dość wąski. Stwierdziłem, że nie ma co jęczeć i nadrobiłem stratę po upadku. Dalej było w zasadzie to samo, bo bufety na 24 i 49 km były w tym samym miejscu. Po drugim bufecie zaczęła łapać mnie lekka bomba, wciągnąłem banana i starałem się utrzymywać równe tempo. Trasa nadal mało ekspresyjna, szutry idealne do przełaju/grawela. Dojeżdżając do trzeciego bufetu musiałem napełnić bidon i straciłem około 2 min.

Ostatnie 10 km było naprawdę przyjemne, sporo singli, dzięki którym utrzymując odpowiednią prędkość, można było złapać fajne flow! Ostatni kilometr były to drogi, chodniki i las prowadzący do mety. Panowie policjanci bardzo mili, ostrzegający przed schodami. :D

Sama końcówka pod górę. Wjeżdżałem na metę sam, więc nie było sensu się spinać. Jedyne co mi się nie podobało to długi okres oczekiwania na dekorację, zajechałem na metę po prawie 3:30 h, a tam dopiero zaczynała się dekoracja najkrótszego dystansu. O 15:00 nie zaczęto nawet dekorować średniego dystansu. Taka zwłoka przy dekoracji bardzo źle wpływa na morale zawodników, którzy po najdłuższym dystansie muszą czekać ponad 2 h na dekoracje.

Podsumowując, trasa stosunkowo prosta i szybka, temperatura dała się we znaki. Open 30., a w kategorii M2 3. miejsce.


Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0