Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Cyklokarpaty w Łopusznej były moim drugim występem w cyklu w tym sezonie po Kluszkowcach. O ile za pierwszym razem kilku gości pojawiło się na starcie w kategorii Elita Giga, o tyle tym razem musiałem się ścigać tylko ze swoim cieniem.
Krótko o trasie: 85km i prawie 3000m w pionie z dwukrotnie pokonywanym Turbaczem.
Od startu, mając zwycięstwo w kieszeni, postanowiłem załapać się do kręcącej w dobrym tempie grupki liderów Mega/Giga. Przejechałem z chłopakami około 30km, powoli oddalając się na kolejnych paru kilometrach. Niestety na kamienistym zjeździe ze Starych Wierchów moja nowa opona odmówiła współpracy. Po dość długiej walce udało się założyć dętkę i przejechać 2km do punktu, w którym czekał na mnie tata z zapasowymi kołami… Ja to mam szczęście!
Wymieniłem koło i pojechałem dalej do mety – po drodze mijając Turbacz, turystów i innych uczestników Cyklokarpat. W ten sposób niezagrożony „na solo” dojechałem na 1 miejscu w Elicie Giga!
Imprezę oceniam jak zawsze pozytywnie – trasa, bufety, oznakowanie są ok. Trochę słabo wygląda sytuacja z frekwencją zawodników licencjonowanych, których na każdej edycji CK w tym roku jest bardzo mało lub w ogóle ich nie ma. Biorąc pod uwagę, że jesteśmy poza innymi klasyfikacjami, ciężko o odpowiednią motywację do rywalizacji z zawodnikami nielicencjonowanymi i na odwrót pewnie też. Może warto wprowadzić chociaż jedną wspólną kategorię na dystansie Giga?
COMMENTS