Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
W dniu 19 maja 2019 r odbyły się zawody w kolarstwie górskim, jedne z najciekawszych w całym sezonie cyklu Milko Mazury MTB Etap 3 Giżycko – Bitwa o Twierdzę Boyen w których wziąłem udział po raz kolejny.
Kiedy trzy lata temu wystartowałem na tej trasie pierwszy raz i od razu wiedziałem, że ta trasa będzie jedną z moich ulubionych. Dlatego i w tym roku nie mogło mnie tu zabraknąć.
To już czwarty sezon cyklu Milko Mazury MTB i to już czwarty rok kiedy przyjeżdżam na te zawody i biorę w nich udział. Staram się uczestniczyć w jak największej liczbie wyścigów w całym sezonie na ile czas i możliwości na to pozwalają. Te tereny i różnorodne trasy poprowadzone przez Organizatora z ogromną pomysłowością i kolarską pasją pozwalają czerpać ogromną radość i zadowolenie z jazdy rowerem. Myślę, że nigdy nikomu tutaj nie zabrakło dobrej zabawy jak również sporych ilości wylanego potu, a czasem nawet i łez, nikt się tu nigdy nie nudził.
Startując w barwach Klubu MTB Suwałki od wielu lat biorę udział w różnych zawodach kolarstwa górskiego na terenie całej Polski. Tereny i trasy jakie oferuje Milko Mazury MTB są dla mnie bardzo przyjazne dlatego zawsze staram się tutaj wracać.
Wracając do zawodów w Giżycku, trasa była bardzo podobna do tej z zawodów XCO. Ciągnące się w lesie single bardzo dobrze mi się kojarzą. Tego dnia trasa była bardzo błotnista przez deszczową aurę jaka towarzyszyła w tygodniu przed zawodami. Po starcie był kawałek szerokiej prostej przebiegającej tuż przy murach twierdzy Boyen, a zaraz pierwszy mały podjazd i zaczynamy jazdę na singlach co dostarcza mi powera do dalszej jazdy. Większość trasy była poprowadzona po krętych singletrackach i co najważniejsze cała trasa była w 100% przejezdna.
Na około 4 km miałem małą wywrotkę przez poślizgnięcie się koła na mokrych korzeniach, co spowodowało stracenie kontaktu z dwu osobową ucieczką. Próbowałem dogonić ucieczkę, ale tempo tych dwóch uciekających zawodników było za duże i zyskiwali kolejne sekundy. Przez pierwsze okrążenie trzymałem się grupy pościgowej. Na kolejnym drugim okrążeniu tempo grupy było za wolne i stwierdziłem, że moja ucieczka na pierwszym podjeździe będzie dobrym rozwiązaniem. I zaczęła się praca o miejsca open. Piotrek Kryński, który jechał jako pierwszy, robił ciągle przewagę, ale za nim trwał wyścig o pozostałe miejsca na podium. Na drugim okrążeniu zaczęło się wyprzedanie zawodników z krótszych dystansów, niektórzy zawodnicy starali się nie przeszkadzać, ale były też wyjątki.
Do końca wyścigu trzymałem równe tempo i skończyłem wyścig 4 Open i 2 w kategorii. Startowałem na dystansie PRO czyli miałem do przejechania lekko ponad 40 kilometrów, był to najdłuższy dystans tych zawodów.
Organizację zawodów jak i przygotowanie trasy oceniam bardzo dobrze i oby więcej takich wyścigów i tras czego sobie innym zawodnikom życzę.
COMMENTS