Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
W minioną sobotę miałem przyjemność stanąć na starcie drugiego etapu Małej Ligi XC w Wiązownej. Przyjemność tym większa, iż trasa na Górze Sobotów jest jedną z ciekawszych w obrębie Mazowsza. Najlepszym dowodem niech będzie duża frekwencja w każdym ze startów.
Wystrzał startera, pierwsze obroty korbami, wpięte spd-y i w zakręt wchodzę jako pierwszy. Dynamiczna, kolejna prosta i bezbłędnie pokonane kolejne zakręty pozwoliły mi i Piotrkowi Małkowi (iBox MałaLigaXC) uzyskać bezpieczną przewagę nad resztą stawki i to jeszcze przed sekcją podjazdów. Mogłem już bez zbędnych nerwów i oglądania się za plecy, dyktować tempo optymalne dla mojej formy :)
Tak jak przypuszczałem, rywal siedział cicho na kole czekając na moje ataki, nie wiedząc jednak, że takowych na dziś nie przewidziałem. Na krótką chwilę w opadającym spod naszych kół pyle pojawił się Adi Ostry, jednak nie nie utrzymał naszego tempa i straciliśmy go z oczu. Cała moja taktyka była prosta – równy, mocny i bezbłędny technicznie przejazd kolejnych okrążeń w oczekiwaniu na wpadkę rywala. Doczekałem się tego na trzeciej rundzie i bez większego problemu zyskałem kilkanaście metrów. Jednak ambitny zawodnik potwierdził swoją mocną nogę i po krótkim czasie znowu pewnie trzymał koło. Zaatakował w idealnym momencie, w najtrudniejszej części podjazdów. Mając lepszą formę pewnie zrobiłbym identycznie. Końcowe, sztywne uphile i ostre zakręty pokonywałem z nadzieją na zacięty finisz. Cała zabawa niestety rozstrzygnęła się za sprawą dublowanych zawodników, którzy nieświadomie, ale skutecznie zablokowali mnie na zjeździe i dalej mogłem tylko patrzeć na mknącego do mety jakże szczęśliwego rywala.
Pocieszający był fakt, że równe tempo jakie podyktowałem, pozwoliło osiągnąć nam obu czasy okrążeń lepsze od startujących po nas zawodników ELITY ;)
W całej imprezie zawodnicy naszego TREZADO Wolfpack wyraźnie zaznaczyli swoją obecność i nie omieszkali przespacerować się po wszystkich stopniach podium. Ula Luboińska zwyciężyła w kategorii Masters wśród kobiet. Artur Mioduszewski wygrał kategorię Masters I, a po długiej gonitwie wyprzedził również startującą wcześniej Elitę (jedynie Michała Cąpałę uratowała minuta handicapu). Tomek Kuczewski tryumfował w Masters III. Daniel Pepla drugi w Masters II. Paradoksalnie po technicznych problemach, ale jakże szczęśliwie na najniższy stopień podium w kat Elita wdarł się Romek Abramczyk.
Pozornie łatwa, mazowiecka trasa dała się we znaki. Wycisnęła ostatnie poty, dała zajęcie Służbie Zdrowia, a śmiałkom ambitnie walczącym o prym na trasie często nakazywała pokornie spuścić głowę i udeptywać ostatnie podjazdy przed metą.
fot. Zbigniew Kowalski
COMMENTS