Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
43 km i tysiąc metrów przewyższenia nie brzmi groźnie. Pewnie nie raz każdy z nas zmierzył się z podobną trasą. Gorzej, jeśli jest to piąty dzień ścigania, a w nogach masz setki kilometrów. I jeszcze gorzej, jeśli to jest to jazda na czas i musisz gonić albo uciekać przed wirtualnym konkurentem.
Takie było właśnie dzisiejsze wyzwanie na ABSA Cape Epic. Jak sobie z nim poradzili?
Scott SRAM prawie zniwelował stratę z poprzedniego dnia do minuty i trzynastu sekund. Cannondale Factory Racing zameldował się drugi tracąc półtorej minuty, z czego kilka sekund to efekt uślizgnięcia koła na końcówce bike parku Paul Cluver. Dobrze etap pojechali zawodnicy Kross-Spur, którzy zameldowali się na 6 miejscu ze stratą prawie czterech minut.
Wśród kobiet bez zmian – niepokonana ekipa Investec Songo Specialized ponownie pierwsza, choć tym razem nie była to bezbłędna jazda, bo był moment, kiedy Annika postanowiła sprawdzić co słychać w przydrożnych krzakach ;) Na drugim ze stratą 1:44 Summit Fin, a na trzecim ze stratą 3:45 Kross Spur.
Różnica w czasach między polskimi ekipami to dziś dokładnie 23 sekundy!
- skleprowerowy.pl – Łukasz Momot / Aleksander Greda – miejsce 148 / czas 2:27:55 / strata 49:14
- Blachy Pruszyński Kross – Daniel Marciniak / Marcin Górnicki – miejsce 149 / czas 2:28:18 / strata 49:36
Pełne wyniki tu.
Tradycyjny skrót wideo z dzisiejszego etapu:
COMMENTS