Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Długi, płaski rozpęd pozwolił peletonowi rozwinąć dużą prędkość, po czym kolarze przechodzili w kolejną fazę maratonu. Taką, w której zdarzyć się mogło dosłownie wszystko.
To za sprawą nieprzewidywalnej aury, dzikiej przyrody i pomysłowej trasy przygotowanej przez ekipę Cezarego Zamany.
W niedzielę wszystkich przywitał piękny mazowiecki świt. Wydawać by się mogło, że zapowiada on niemal wiosenny dzień. Jednak już sam dojazd do bazy zawodów drogą oszronioną po nocnym przymrozkach rozwiewał wiosenne złudzenia. Zrywające się od czasu do czasu mroźne podmuchy wiatru nie docierały do bazy zawodów, mieszczącej się w przytulnej szkole podstawowej, sprytnie osłoniętej przez drzewa. W samej szkole atmosfera wśród zawodniczek i zawodników była zdecydowanie bliższa wiosennej: uśmiechy, serdeczności oraz mobilizacja na wysokim poziomie.
Ściganie rozpoczęło się na szerokiej, prostej i równej szutrówce przypominającej pas startowy. To stąd zawodnicy startowali w nieznane. Już wjazd w boczną drogę leśną usłany był starym śniegiem, upstrzonym czarnymi śladami. To ich kurczowo trzymali się zawodnicy, jadący pośród majestatycznych drzew Rezerwatu przyrody Florianów. Pod kołami rowerów podłoże szybko się zmieniało: z wilgotnego, mazowieckiego piasku w pasma lodowych łachów. Kolejne kilometry prowadzące przez obszary Natura 2000, gdzie na jeden kilometr kwadratowy przypada więcej dzikich zwierząt niż osadników, zaskakiwały wyzwaniami. Podmokłe łąki, przez które niczym lodołamacze przedzierali się kolarze, walcząc ze spowalniającą warstwą błota i lodu. Odkryte tereny z zachodnim wiatrem, krótkie asfaltowe odcinki z lodowiskami będącymi efektem nocnych przymrozków oraz kilka górek zapewniło niemal całą paletę zimowego szaleństwa. Co ważne, maraton był perfekcyjnie przygotowany niczym na zawody najwyższej rangi.
Z tymi wszystkimi trudnościami najszybciej uporał się na dystansie ½Pro Patryk Piasecki, który 43 km pokonał z czasem 01:29:35. Tuż za nim na metę wjechał Jarosław Wołosiuk (01:29:37). Trzecie miejsce zajął Marek Stram (01:29:57). Wśród kobiet najlepsza okazała się Krystyna Żyżyńska-Galeńska (01:59:51), za którą na metę kolejno wjechały: Marta Raszkiewicz (02:06:32) i Aleksandra Kapłon (02:07:21).
Na Fit triumfował Robert Sawa, który 22 km pokonał w 48 minut i 38 sekund. Tuż za nim wjechał Grzegorz Kozłowski (00:48:46), a trzecie miejsce zajął Konrad Panglisz (00:48:46). Wśród kobiet najszybsza była Aleksandra Lach z czasem 01:01:30, wyprzedzając Malwinę Krzyczkowską (01:03:40) i Annę Rząsowską (01:04:13).
Ale w Jeruzalu, drugim przystanku Northtec MTB Zimą, było coś więcej niż tylko wyścig błotniaków Sportowa atmosfera, serialowy mamrot z dobrze znanego wszystkim sklepu naprzeciw pięknego drewnianego kościółka oraz grochówka ugotowana w nocy przez mieszkanki tej miejscowości. Były też nagrody wręczane zawodnikom Oprócz pucharów, do szczęśliwców powędrował voucher dla dwóch osób na dwudniowy pobyt w luksusowym ośrodku Narvil Conference & Spa. Trzy osoby otrzymały również zestawy profesjonalnych smarów rowerowych od eLube.
Współorganizatorami imprezy był Urząd Miasta i Gminy Mrozy oraz Gminny Ośrodek Sportu w Mrozach.
Finałowy maraton Northtec MTB Zimą odbędzie się 24 lutego w Długosiodle. Zapisy już trwają. Więcej informacji można znaleźć na stronie www.zima.zamanagroup.pl lub też kontaktując się mailowo z Biurem Zawodów: biuro@zamanagroup.pl.
COMMENTS