Kiedy zima jest długa, a rower tylko jeden

HomeSprzęt

Kiedy zima jest długa, a rower tylko jeden

Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zimówka, rower zimowy lub treningowy to przydatna rzecz zimą, jednak nie każdy taki posiada. Czy można jeździć swoim głównym rowerem zimą i nie zniszczyć jego, ani swojego budżetu? Zobaczmy jakie mamy rozwiązania.

Sam mam jeden rower i służy mi on tak naprawdę na okrągło, co prawda dawno się na nim nie ścigałem, ale tak samo jeżdżę nim na długie wypady w teren w sezonie, dojeżdżam do pracy i zdarza mi się nim pojeździć w zimę. Wiele osób na pewno złapie się za głowę, że to niszczenie sprzętu i marnowanie pieniędzy na naprawy. Możliwe, że to prawda jednak nawet jeżeli w ogólnym rozrachunku wydamy więcej pieniędzy niż tani rower na zimę, to koszty rozkładające się w dłuższym czasie są czasem lepsze dla domowego budżetu.

To co może być najbardziej kosztowne, to oczywiście napęd. Możemy wybrać dwa warianty, pierwszy to wybrać tani zestaw kaseta i łańcuch i po prostu go „zajechać” w czasie zimy. Druga opcja to używać tego napędu co mamy, ale poświęcić znacznie więcej czasu na pielęgnacje go. Na rynku możemy znaleźć przeróżne środki do konserwacji roweru, dedykowane na różne warunki atmosferyczne i zgodnie z zapotrzebowaniem wybrać odpowiednie dla nas. Tu warto zaznaczyć, że nie tylko o napęd powinniśmy zadbać, ale także o piasty i mechanizm korbowy.

W kwestii zabezpieczenia amortyzatorów, warto pomyśleć o specjalnych osłonach wykonanych z neoprenu lub gumy. Sól i błoto nie będą aż tak bardzo dostawać się tam gdzie nie są mile widziane, ale jednak na pewno po całej zimie czeka nas serwis.

Ja zimą też stawiam na błotniki. Dziś większość błotników rowerowych, można bardzo szybko zamontować dlatego jeśli jest bardziej mokro, to używam większych bardziej przylegających do koła, a kiedy jest trochę bardziej sucho używam błotnika na szybkozamykacz pod siodło.

Ciekawym gadżetem, który znalazłem ostatnio w ofercie Tacx jest osłona mocowana na oś, która uchroni tylną część ramy, a także przerzutkę przed uszkodzeniami mechanicznymi przy upadku. Warto tego używać też kiedy roweru używamy na dojazdy do pracy. W okresie zimowym to także przydatny gadżet kiedy pakujemy rower na wyjazd na zgrupowanie.

Powiedziałem już kilka słów o sprzęcie, ale nie zapominajmy o nas samych. Z zimą nie ma żartów, na pewno już doskonale znacie swoje zapotrzebowanie na ciepło i to jaką odzież na rower musicie wybrać, ale przy tej okazji chciałem wspomnieć o dwóch rzeczach. Obie rzeczy mają dyskusyjny wygląd, ale w mojej ocenie są niesamowicie praktyczne.

Po pierwsze rękawice Answer Chakka – dwupalczaste. Te rękawice możemy używać w naprawdę solidny mróz. (kto wie może taki jeszcze przed nami w tym roku?) Mankiety sięgają do połowy łokcia, można w nich schować bluzę lub nawet kurtkę. Jest w nich naprawdę bardzo ciepło i zdadzą egzamin nawet podczas bardzo długiej zimowej jazdy.

Druga rzecz znacznie bardziej przyda się w miejskiej dżungli. Pokrowiec na kask niby przydaje się tylko podczas deszczu. Wygląda dziwnie, ale to jest też jego zaleta, po zmroku zapewnia nam dodatkową widoczność, a zimą o niebezpieczne sytuacje w ruchu ulicznym bardzo łatwo.

Stare kolarskie przysłowie mówi, że nie ma złej pogody, tylko zła odzież. Moim zdaniem nie ma co sobie brać tego porzekadła zbyt do siebie. Bardzo surowe warunki zimowe nie działają ani na naszą korzyść, ani nie odmładzają naszego roweru. Przy planowaniu jazdy rowerem zimą pamiętajcie o zdrowym rozsądku. Pewnych wydatków nie unikniemy, ale warto je dobrze zaplanować i wybrać takie rzeczy, które realnie będą nam potrzebne, by przetrwać do pierwszych wiosennych ociepleń.


Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0