Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Pierwszy raz w życiu na rower przełajowy usiadłam w październiku. Wcześniej nie miałam styczności w ogóle z cyclocrossem. Dzięki wsparciu ze strony nowej drużyny Real 64-sto Leszno mogłam startować w zawodach CX jeszcze przed oficjalnym „przejściem” do klubu. Po długim sezonie 2018 razem z Trenerem, Adamem Starzyńskim, podęliśmy decyzję, że wyścigi przełajowe będą traktowane treningowo, a starty miałam dobrać tak, żeby były w moich okolicach. Jedynym priorytetem było przygotowanie się pod Mistrzostwa Polski CX. Dlatego ciężko przepracowałam ostatni okres i dało to efekt. Mimo kilku startów na Pucharach Polski brakowało mi pewności siebie na tego typu startach, gdzie trzeba się przepychać i walczyć o każdą pozycję. Dodatkowo profil trasy na Mistrzostwach kraju był płaski, co nie napawało mnie optymizmem.
W dniu Mistrzostw warunki na trasie były ciężkie – sporo błota, trasa rozjeżdżona na tyle, że nie było już prawie trawy. W błotnych warunkach ścigałam się dwa razy do tej pory i nie czułam się komfortowo na takich trasach. Tyle wątpliwości spowodowało brak wiary we własne możliwości. Sama nie wiedziałam, czego się spodziewać po tym starcie. Nie myślałam nad zajęciem konkretnego miejsca – chciałam pojechać dobry wyścig i dać z siebie wszystko. Pierwsza runda była bardzo zachowawcza, co później kosztowało mnie nadrabianiem strat do drugiego miejsca. Dyspozycja tego dnia była świetna – Trener przygotował mnie wzorowo. Do zdobycia wyższej lokaty niż brąz zabrakło mi szczęścia ze sprzętem. Napęd w rowerze startowym odmówił współpracy już na pierwszej rundzie. Po zmianie roweru trzykrotnie spadał mi łańcuch. W połowie przedostatniej rundy zaklinował się między kasetą a piastą, co kosztowało mnie dużo czasu. Spadłam wtedy z drugiej pozycji na czwartą. Po założeniu łańcucha miałam niewiele czasu, aby nadrobić stratę do brązowego medalu. Zimna głowa i dobra dyspozycja pozwoliły mi na dogonienie Magdy Sadłeckiej już w połowie ostatniej rundy. Niestety na walkę o drugą lokatę było już za późno.
Cieszę się bardzo z trzeciego miejsca na imprezie tej rangi patrząc, że dopiero zaczęłam moją przygodę z cyclocrossem i sporo nauki przede mną jeszcze. Wiadomo, że przy takiej dyspozycji tego dnia niedosyt pozostaje. Mam nadzieję, że przyszły sezon XCO i XCM będzie równie dobry.
fot. Kamila Piech
COMMENTS