Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
W Szymanach podsumowaliśmy cykl na prawdę wymagających wyścigów, dla uczestników lubiących wyzwania. Tym razem 111 kilometrów zrobiło wrażenie na pewno absolutnie na wszystkich. Sporo zabawy dawały liczne single tracki, ale wbrew pozorom najtrudniejsze okazały się chyba płaskie odcinki, gdzie silny wiatr dawał nam nieźle popalić.
Wczoraj miałem długą drogę do zwycięstwa i to nie tylko ze względu na przerażającą jak na MTB długość dystansu. Na starcie ustawiony byłem daleko z tyłu, więc na początku były przeszkody. Czołówka naciągała, a u mnie: pierwsze zwężenie, kilka osób leżących i pojawiły się problem z przebiciem do przodu. Po opanowaniu sytuacji starałem się kontrolować wyścig, ale przy takiej randze zawodów było dużo chętnych do wygranej. Według mojego planu należało nie czekać do końca, żeby wstępna selekcja była najlepiej na 2. kółku.
Ciągle ktoś atakował, było na zmianę kasowanie, atak lub single, więc jazda była bardzo ciekawa i wymagająca. W ten sposób grupa mocno się porwała. Pod koniec drugiego okrążenia z Arkiem Jusińskim zostaliśmy na czele, z którym fajnie nam się współpracowało. Arek był mocny, ale na rozstrzygających ostatnich kilometrach udało mi się kawałek uciec i przekroczyć linię mety jako pierwszy. Tym samym obaj osiągnęliśmy swoje cele – Arek wywalczył koszulkę Mistrza Polski Masters II, ja zwycięstwo wyścigu.
Gratulacje należą się wszystkim, którzy stawili czoła temu wyzwaniu oraz organizatorowi za szybko rozwijający się, ambitny cykl zawodów.
fot. RoobiShot
COMMENTS