Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Niewiele jest okazji, żeby zasilić swoje konto punktami UCI ścigając się na własnym podwórku. Maja Race jest wyjątkowym wyścigiem między innymi z tego powodu – oprócz tego jednak na wyróżnienie zasługuje trasa, w mojej opinii będąca obecnie najtrudniejszą, najwięcej wymagającą od zawodnika rundą w naszym kraju. Delikatne zmiany, które przeszła w tym roku uczyniły ją jeszcze ciekawszą niż w poprzednich latach, ale najlepiej będzie, jeśli zobaczycie sami.
Wyścig w Jeleniej Górze posiada międzynarodową rangę HC, ponad którą w hierarchii stoi jedynie Puchar Świata. Z tego powodu U23 mężczyzn ma tutaj swój osobny wyścig. W tym roku postanowiłem jednak spróbować szczęścia w Elicie, zachęcony możliwością zdobycia większej ilości punktów. Na starcie stanęło 24 zawodników – niewiele, mimo to pojawiło się kilka mocnych nazwisk w tym były V-ce Mistrz Świata Ondrej Cink.
Wszystkie moje dotychczasowe trzy podejścia do ścigania w Jeleniej Górze kończyły się z dość marnym skutkiem, przez co nabrałem sporej pokory do tego wyścigu. Mając w pamięci jak bardzo dawały mi się zawsze we znaki strome podjazdy w drugiej części trasy oraz „dodatkowe” okrążenie (Elita ma o jedno więcej od U23) chciałem przede wszystkim jechać spokojnie i nie stracić całego zapasu energii już na samym początku. Wyszło całkiem nieźle, może poza jednym zjazdem, na którym wciąż chciałem być trochę zbyt szybki, co poskutkowało dwoma (na szczęście niegroźnymi) upadkami, które jednak kosztowały mnie trochę cennego czasu. Ogólnie rzecz biorąc wywrotki stały się w tym sezonie moją specjalnością, ale mam nadzieję że nie wejdzie mi to w nawyk. Ostatecznie udało się dojechać na piętnastym miejscu i zgarnąć parę cennych punktów. Pomijając wspomniane wyżej dwa epizody jestem z siebie całkiem zadowolony, tym bardziej, że przynajmniej raz w tym sezonie udało mi się objechać Krzyśka (pewnie to przeczytasz Krzychu, więc wybacz, ale po prostu muszę się nacieszyć :P ).
Bardzo dziękuję całej drużynie za pomoc w trakcie wyścigu oraz kilka miło spędzonych dni. Wyścig w Jeleniej Górze, oprócz swojej międzynarodowej rangi był również jedną z eliminacji Pucharu Polski XCO. Jego finałowa runda odbędzie się już w najbliższy weekend w Boguszowie-Gorcach nieopodal Wałbrzycha. Trzymajcie kciuki za pomyślną końcówkę sezonu i jak zwykle zapraszam na mojego Facebook’a, Instagram oraz Stravę.
fot. Bartek Bober
COMMENTS