Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Zazwyczaj napisanie krótkiego tekstu z wyścigu nie stanowi dla mnie problemu. Ot, w poniedziałek lub wtorek siadam na 20min przy laptopie i już, gotowe. Tym razem było mi jednak o wiele ciężej, bo ciężko mi opisać to co przeżyłem przez cały tydzień trwania Akademickich Mistrzostw Świata w kolarstwie. Tego się nie da opowiedzieć, tam trzeba było być – niemniej jednak spróbuję :)
Do Portugalii, a konkretnie Bragi przylecieliśmy w nocy z niedzieli na poniedziałek, który powitał nas deszczową i chłodną pogodą. W takiej aurze odbyła się również ceremonia otwarcia całego wydarzenia, jednak już następnego dnia, jak na zawołanie pogoda zmieniła się całkowicie i do końca tygodnia temperatura w ciągu dnia potrafiła przekraczać 40*C.
Pierwszym sprawdzianem dla polskiej ekipy była wtorkowa jazda na czas (na szosie), w której Piotrek Konwa oraz Marta Lach zdobyli srebrne medale. Równocześnie pozostała część składu, startująca w XCO, wybrała się na objazd trasy w oddalonym o ok 25km Guimarães. Runda przygotowana przez Portugalczyków wywarła na mnie niezwykle pozytywne wrażenie. Wprawdzie była niemalże w całości sztuczna, jednak jest to tylko drobna wada, na tle wszystkich zalet, jakie wynikają z tego faktu – trasa jest szeroka na całej swojej długości, a jej nawierzchnia zniesie wszelkie warunki pogodowe bez obaw o przejezdność. Równocześnie postarano się o odpowiednie urozmaicenie za sprawą kilku rockgardenów, kamieni wkopanych w podłoże oraz wielu zakrętów, z sypkimi bandami. Jeśli o mnie chodzi – perfekcyjna trasa przystępna dla wszystkich, a jednocześnie pozwalająca czerpać frajdę ze ścigania bardziej ambitnym.
Zobaczcie sami, jeśli jeszcze nie widzieliście:
Najważniejszym punktem całego wyjazdu był dla mnie oczywiście środowy wyścig XCO. Na starcie stanęło około 30 zawodników z całego świata – od Niemiec, aż do Japonii i Australii. Ustawiony w drugim rzędzie, w ciągu pierwszego okrążenia udało mi się przedostać w okolice ósmego miejsca, na którym moja pozycja zaczęła się stabilizować. Po jakimś czasie odjechaliśmy we dwójkę z kolegą z Japonii i razem przejechaliśmy około dwóch okrążeń, jednak tempo jakie nadał w pewnym momencie było dla mnie na tyle wysokie, że poskutkowało utratą koncentracji na jednym ze zjazdów i widowiskowym upadkiem (a przynajmniej Portugalczycy byli pod wrażeniem). Na szczęście pozbierałem się w ciągu kilku sekund, jednak Japończyk wykorzystał chwilę nieuwagi i odjechał. Musiało go to jednak sporo kosztować, bo na ostatnim okrążeniu wyraźnie „odcięło mu prąd” i na metę przyjechałem daleko przed nim, zajmując 7 miejsce. Wynik oczywiście mógłby być lepszy, ale mimo wszystko jestem z siebie zadowolony. Na medal spisali się Gabriela Wojtyła i Krzysiek Łukasik, zdobywając odpowiednio brąz i srebro.
Ostatni start Polaków miał miejsce na szosie w sobotę i również tutaj nie obyło się bez medali – Marta Lach oraz Karolina Sowa po wspólnym odjeździe zgarnęły dwa pierwsze miejsca na podium, jednocześnie przypieczętowując wygraną Polski w klasyfikacji medalowej. Tymczasem ekipa MTB już od środy cieszyła się z kilku dni jakie pozostały do końca Mistrzostw, a które wykorzystaliśmy na zwiedzanie okolicy połączone z trenowaniem. Trzeba w tym miejscu nadmienić, że rejon w jakim się znajdowaliśmy był świetny zarówno do pierwszej jak i drugiej aktywności. Nad ocean mieliśmy raptem niewiele ponad 30km, żal więc było nie wykorzystać takiej okazji i nie wybrać się tam na rowerach. Równocześnie Braga otoczona jest ze wszystkich stron przez górzyste tereny, więc jazda wśród ładnych widoczków była czystą frajdą, nawet po asfalcie i nawet w takiej temperaturze.
Bez wątpienia jednak najwspanialszym podczas całej portugalskiej przygody, byli otaczający mnie ludzie, zarówno mojej narodowości, jak i obcokrajowcy. Nieczęsto ma się okazję posiedzieć w jednym gronie z Chińczykami, Japończykami i osobami z kilku jeszcze innych kontynentów czy też rozegrać mecz w piłkarzyki z „reprezentacją” Portugalii. Dzięki temu ten wyjazd był tak magiczny i z tak wielką niecierpliwością czekam na następne Akademickie Mistrzostwa Świata, które odbędą się za dwa lata w Holandii. Tymczasem jak zawsze zapraszam na mojego Facebook’a, Instagram oraz Stravę :)
Fb: https://www.facebook.com/topor.bike
IG: https://www.instagram.com/michal_topor/
Strava: https://www.strava.com/athletes/8107487
Zdjęcia: Sebastian Żabiński / Adam Starzyński
COMMENTS