Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Jeśli wierzyć fachowcom, to można by rowery górskie podzielić na kilka grup. Są rowery do ścigania, do latania, a ostatnio mocno powiększa się zbiór rowerów do haratania. Pozwolę sobie na próbę przeforsowania mało popularnej dziś tezy, że wszystkie powyższe służą po pierwsze do jeżdżenia.
W moich okolicach nie jest najłatwiej znaleźć ścieżki godne takiej maszyny jak trigger, ale dla chcącego nic trudnego. W pobliskich lasach jest kilka ciekawych „samowoli budowlanych” więc nawet taki rower mógł się poczuć trochę jak „u siebie”. No bo nie ma co się oszukiwać, że naturalnym środowiskiem dla takiego sprzętu są góry.
Dopóki jedziesz takim rowerem po normalnej ścieżce, w górach, czy po jakimś singlu wszystko jest normalnie i nad wszystkim panujesz, jak w polskim filmie. Nie bez powodu jednak ten rower nazwano trigger, czyli po naszemu spust / cyngiel. Kiedy droga zaczyna prowadzić mocno w dół, zaczyna robić się technicznie, to właśnie czujemy się trochę tak jakby ktoś pociągnął za spust. Pocisk prowadzi się bardzo dobrze, mam wrażenie, że im bardziej zjazd robi się trudny, tym łatwiej przewidzieć zachowanie roweru i go skontrolować. Szerokie opony oraz widelec Fox 34 dają naprawdę wiele w trudniejszym terenie. Do tego zawieszenie pracuję na najwyższym poziomie, a kiedy robi się naprawdę stromo z pomocą przychodzi regulowany wspornik siodła.
Żeby móc cieszyć się zjazdem, to najpierw trzeba wjechać… no chyba że jesteśmy w terenie gdzie wyciągi i gondole nas wyręczą. Niestety tak nie jest wszędzie dlatego w triggerze, ratuje nas w tej sytuacji napęd 2×11. Korba ma dwie zębatki 26 i 32T, co w połączeniu z kasetą XT o stopniowaniu 11-46 pozwala nam wjechać nawet na strome podjazdy. Za odpowiednią siłę hamowania odpowiadają tu hamulce z tarczami 180 mm, klamki zastosowano z grupy Shimano SLX, a zaciski pochodzą z grupy Zee.
Cannondale słynie ze stosowania w swoich rowerach z ciekawych i mało popularnych rozwiązań. Podobnie jest w tym rowerze, jest tutaj kilka technologii, które są stosowane w wielu rowerach tego producenta, jak rama BallisTec albo asymetryczny widełki tylnego trójkąta. Jednak moim zdaniem najciekawszy jest damper, który można ustawić w tryb „hustle” i wtedy pracuje on na skoku 115 mm. Przydaje to się kiedy nie chcemy zbyt dużego pompowania i uginania się ramy na mniej wymagających ścieżkach. Kiedy jednak wjeżdżamy w konkretny teren to możemy przełączyć na Flow Mode, gdzie dostajemy pełnie wrażeń dzięki damperowi pracującemu już w pełnym zakresie 145 mm.
Nie chciałbym sugerować żadnego zastosowania tego roweru. Dla mnie to jeden z tych sprzętów, którego zabierasz z chęcią w góry. Może nie jedziesz tak szybko jak na maratonie, ale za to jedziesz swobodniej po ciekawszych trasach.
Spektrum zastosowań tego roweru jest naprawdę bardzo szerokie i ostatecznie to osoba na nim aktualnie jeżdżąca i jej umiejętności decydują, o tym jak go użyć. Potrafię sobie tak samo wyobrazić ten rower jako uczestnika swobodnej turystycznej eskapady w górach, jak i pokonującego niezliczone kamienie, dropy i latającego po hopach kiedy wsiądzie na niego osoba z odpowiednim wyszkoleniem technicznym.
COMMENTS