Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Zawodniczka Kross Racing Team po ataku na przedostatniej rundzie zwyciężyła w 4 rundzie pucharu świata w kolarstwie górskim. Drugie miejsce zajęła Emily Batty, trzecia finiszowała koleżanka z drużyny Włoszczowskiej, Jolanda Neff.
Już na początku wyścigu ukształtowała się grupa, która nadawała ton rywalizacji. Znajdowały się w niej Pauline Ferrand-Prevot, Gunn-Rita Dahle Flesjaa, Emily Batty oraz dwie zawodniczki Kross Racing Team: Maja Włoszczowska oraz Jolanda Neff.
Mocne tempo nadawały głównie Neff i Prevot, co chwilę próbując uzyskać przewagę nad rywalkami, jednak bez powodzenia. Z tyłu grupy poczynania koleżanek śledziła Włoszczowska.
W połowie przedostatniej rundy mistrzyni Polski zdecydowała się na atak, notując na wjeździe na ostatnie okrążenie 5 sekund przewagi nad Batty. W pogoń ruszyła Neff i Batty, osłabła Prevot. W grze pozostały obie zawodniczki Krossa i Batty.
Ostatni podjazd Maja wjechała z zapasem 8 sekund nad koleżanką z ekipy i 10 sek. Nad Batty. Kanadyjka przyspieszyła i w połowie podjazdu miała tylko 8 sekund straty. Włoszczowska utrzymała tempo do końca i zwyciężyła ponownie w pucharze świata po 6 latach przerwy.
Za tydzień kolejna runda pucharu świata w Andorze.
Wypowiedź Maja Włoszczowska:
„Val di Sole kolejny raz okazało się dla mnie szczęśliwe, już kiedyś wygrałam tutaj puchar świata. Pierwsza połowa wyścigu nie zapowiadała tego, ja też nie czułam się w takiej formie, żeby walczyć o zwycięstwo. Chciałam po prostu dać z siebie wszystko. Wyścig był długi i trzeba było mądrze rozłożyć siły. Dziewczyny z przodu trochę się czarowały co pozwoliło mi szybko do nich podskoczyć. Wolałam jechać swoim tempem, dlatego czasem trochę zostawałam za prowadzącymi. W drugiej części wyścigi wiedziałam, że trzeba spróbować to wygrać. Wykorzystałam najdłuższy podjazd na trasie, tam zaatakowałam i zyskałam kilka sekund przewagi. Potem nie było chwili na wytchnienie i nie chciałam popełnić błędu. Sama nie mogę uwierzyć, że dojechałam pierwsza do mety.”
fot. Tomasz Swierczyński / Kross Racing Team
COMMENTS