Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Tym razem zawodnikom Mazovii zmęczenia spowodowanego wysiłkiem na „piasecznej” trasie nie dało się tak łatwo ukryć.
Kolarze jeden po drugim wpadali na metę umorusani kurzem i błotem. Na niektórych twarzach czarne smugi skutecznie ukrywały szerokie uśmiechy. Przy tegorocznych przygotowaniach trasy w Piasecznie – historycznej, bo to tu odbył się pierwszy maraton Mazovii 20 maja 2005 r., Cezary Zamana uwzględnił krytyczne głosy swoich zawodników. „Na wyraźną prośbę skróciłem trasę, wycinając z niej nielubiane piaszczyste fragmenty. Przez to cały maraton nabrał jeszcze większej dynamik. Spodziewam się, że prędkości notowane przez liczniki osiągną tutaj rekordowe pomiary” – przewidywał jeszcze przed startem dyrektor sportowy Cisowianka Mazovia MTB Marathon, spoglądając na zawieszoną w rowerowym miasteczku mapkę zawodów. Poza tą znaczącą modyfikacją, reszta pozostała bez zmian. 4 dystanse dla kolarzy o różnym poziomie jeździeckich umiejętności, dziecięce zawody z Rybką MiniMini+ oraz cała masa dodatkowych atrakcji przygotowanych przez licznych partnerów i sponsorów maratonu. Nie zmieniło się też nic jeśli chodzi o zainteresowanie Mazovią. Stadion przy ulicy Leśnej szybko został otoczony samochodami, wśród których dało się wypatrzyć rejestracje z wielu województw.
O frekwencji w peletonie najlepiej świadczy gęsta góra kurzu, która wzniosła się w powietrze momentalnie po starcie dystansów ½ Pro i Pro. Tysiące stopniowo nabierających prędkości kół wzbiły kłęby pyłu. Gdzieś tam, jeszcze niewidoczni dla ludzkich oczu, kryli się zwycięzcy siódmego tegorocznego maratonu Mazovii.
Poznaliśmy ich dopiero po 19, 38 i 60 kilometrach, bo tyle liczyły poszczególne dystanse (Fit, ½ Pro, Pro). „Mimo że profil trasy nie ma wielu wzniesień czy przewyższeń, to i tak wymaga niemałego wysiłku. Wysokie tempo trzeba utrzymywać od startu do mety, nie tracić cennych sekund na zakrętach i inteligentnie pokonywać terenowe przeszkody” – tak na bieżąco ze swojego pick-upa komentował poczynania zawodników Cezary Zamana.
Zwycięzcą na dystansie Pro został Artur Mioduszewski (02:05:27). Tuż za nim wjechali Bartek Borowicz (02:05:29) i Kacper Cacko (02:05:30). Wśród kobiet najlepsza była Urszula Luboińska(02:23:40), za którą na metę kolejno wjechały: Małgorzata Lutecka (02:25:56) i Barbara Kleczaj (02:28:24). Zwycięzcą na dystansie ½Pro został Daniel Pepla (01:22:27), wyprzedzając Marcin Jasińskiego (01:22:28) oraz Marcina Górnickiego (01:22:31). Wśród kobiet najlepsza była Izabela Macutkiewicz (01:30:53), pokonując Katarzynę Radziszewską (01:31:48) i Magdalenę Kuszmider (01:32:45). Na dystansie Fit zwyciężył Antoni Świderski (00:37:30). Tuż za nim wjechał Rafał Brzęczek (00:37:33). Trzecie miejsce zajął Jarosław Tarasiński (00:37:34). Wśród kobiet najszybsza była Marcelina Świderska (00:42:40), za którą na metę wjechała Małgorzata Woźnica (00:42:48) i Justyna Brodowska (00:43:30). Podczas zawodów odbył się też I Maraton Rowerowy dla Informatyków i Branży IT, zorganizowany dzięki inicjatywie firmy Eskom. Zwycięzcą na dystansie Pro został Paweł Świderski (2:13:29). Wyniki z Piaseczna wliczają się też do klasyfikacji Pucharu Mazowsza
Wszyscy oni, jak i cała reszta peletonu, meldowała się na mecie z twarzami niczym w wojennych barwach. Czarne smugi – efekt kurzu, potu, wysokich prędkości i równie wysokich temperatur – nadawały wyglądu zawodników dodatkowego wojowniczego charakteru. Ale w końcu tylko wyjątkowi śmiałkowie gotowi są porwać się na rywalizację w maratonie Mazovii. I sięgnąć po atrakcyjne nagrody, które ufundowali Hotel DeSilva i Hurom. Kolejną okazją do kolarskiego starcia będzie pierwszy tegoroczny letni maraton – w Brodnicy 1 lipca. Przedsięwzięcie było współfinansowane ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego.
COMMENTS