Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Wyścig w Wałbrzychu odbywał się na dość kultowej trasie, którą znam od wielu lat. Odbywały się tam Mistrzostwa Polski, wiele razy startowałem na niej i jest to jedna z moich absolutnie ulubionych tras, głównie ze względu na to, że jest dość techniczna i jednocześnie bardzo płynna. Nie ma takiego wybijania z rytmu, co jest dla mnie bardzo przyjemne. Nie lubię kiedy są na trasie takie odcinki, gdzie jest mocne dohamowanie i kolejny podjazd trzeba praktycznie zaczynać od zera.
Sama rywalizacja w wyścigu od samego początku zapowiadała się na bardzo ciężki wyścig, na starcie było paru zawodników z Meksyku, Łotysz, który wyglądał na groźnego rywala oraz Marek Konwa i kilku naprawdę mocnych zawodników z Polski. Od razu po starcie odjechałem z zawodnikiem z Meksyku, który prawdopodobnie jechał na lotną premię, ostatecznie nie wytrzymał mojego tempa i cały wyścig jechałem samotnie.
Ostatnio jest bardzo gorąco oraz sucho i każdy z nas musi się zmagać nie tylko z rywalami, ale także z warunkami na trasie. Osobiście mam alergię na różnego rodzaju pyłki i mam z tego powodu sporo problemów z dusznościami na trasie. W przypadku wyścigu w Wałbrzychu uznałem, że najlepiej będzie dla mnie jechać z przodu, a nie za kimś ? Pył obecny w powietrzu i podbijany przez zawodników na pewno nie ułatwiłby mi rywalizacji, tym bardziej że oprócz tego było i gorąco i duszno.
Jeśli miałbym coś podpowiedzieć na temat radzenia sobie w takich warunkach, to na pewno warto pamiętać o częstym polewaniu się wodą, żeby schłodzić organizm. Ważna jest także jazda jak najbardziej równym tempem, żeby nie przegrzewać organizmu, co ostatecznie dobrze wpłynie na wynik całego wyścigu.
A już w ten weekend przede mną kolejny start, prawdopodobnie na Węgrzech. Trzymajcie kciuki!
fot. Bartosz Bober
COMMENTS