Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Nowy sezon, kolejny Puchar Czech i kolejne plusy i minusy. Trasa super, dobrze przygotowana, nieco zmieniona, bardziej techniczna i fizyczna niż rok temu. Urozmaicona, znakomita runda, na której nie można było się nudzić. Taką mieć pod domem to marzenie :) Super oprawa, telebim z czasami dla startujących i kibiców, natychmiastowe wyniki. Dwa trudne elementy techniczne, które były dostępne na treningu oficjalnym, na czas wyścigu zostały wyłączone. Dlaczego? Nie wiadomo.
Dobrze, że nie jechałam pierwsza :-D. No właśnie… oficjalny trening w wyznaczonych godzinach a na trasie wszyscy! Kibice, dzieci na mini rowerkach i pchający ich rodzice! To był żart i dramat zarazem. Momentami padały okrzyki i przekleństwa. Przejechanie rundy bez zatrzymania graniczyło z cudem i stwarzało niebezpieczne sytuacje. Kolejny minus to tradycyjnie Puchar Czech tylko dla Czechów! Pomimo mojej zeszłorocznej interwencji u organizatora, który generalnie mnie „olał” i odesłał do komisji UCI ale obiecał zmiany… nic się nie zmieniło. Żeby zrobić „generalkę” trzeba wystartować we wszystkich edycjach, co jest nie możliwe, bo jedna z tych edycji to Mistrzostwa Czech, w której nie mogą brać udziału zagraniczni zawodnicy. Koło zamknięte. Widać, że Czesi dbają doskonale o SWÓJ interes :)
Co do samego startu i wyniku, to jestem zadowolona. To mój pierwszy start XC w tym roku i jestem zadowolona z równej mocnej jazdy. Miło mi też było widzieć młode świetnie walczące Polki. W sezon wdrażam się spokojnie, w końcu poprzedni zakończyłam w styczniu :) Kolejny punkt programu to Puchar Polski w Lublinie.
COMMENTS