Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Pierwsza wersja kasku Singletrack służyła mi bardzo długo. W tym czasie kolarstwo górskie trochę się zmieniło i ten kask także przeszedł metamorfozę.
Poprzednia wersja miała charakter mocno skierowany w kierunku XC, a w międzyczasie narodziło się coś, co nazywamy rowerami „trail”, bądź „ścieżkowcami”, które już nie są rowerami XC, a jeszcze nie są Enduro. I właśnie tak wyprofilowany jest ten kask. Można go porównać w kaskiem MT500, ale nie ma charakterystycznych zielonych „plastrów miodu” oraz jest trochę lepiej wentylowany.
Dobrym rozwiązaniem jest regulowany daszek, który w przypadku trochę „cięższej” jazdy i używania gogli na pewno się przyda. Mamy też na czubku głowy otwory do mocowania kamery sportowej na kask. Dla mnie to aktualnie idealne rozwiązania. Kask Singletrack jest dla mnie idealnym kompromisem pomiędzy mocno zabudowanymi kaskami enduro, a zbliżonymi do szosowych kasków, kaskami XC.
Spoglądając na jakość wykonania kasku i wewnętrznych wyściółek można powiedzieć, że cena 399 pln nie jest wygórowana. Do tego warto dodać, że Endura dodaje sporo zapasowych gąbek do wnętrza kasku, a sam kask objęty jest programem Endura Crash Replacment, dzięki czemu w przypadku kraksy i zniszczenia kasku, za taki sam lub zbliżony model zapłacimy tylko 50% ceny.
COMMENTS