Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
W 81. Mistrzostwach Polski w kategorii junior obyło się bez niespodzianki. Na najwyższym stopniu podium stanął uważany przez wielu za faworyta zawodów Piotr Kryński.
Piotr Kryński – 1. miejsce w Mistrzostwach Polski Juniorów w Kolarstwie Przełajowym w Koziegłowach
Po pierwsze bardzo mocno chciałbym podziękować trenerowi, który bardzo mnie wspierał podczas wyścigu i przede wszystkim przygotował mnie do niego. Start w tych zawodach był dla mnie jedną wielką zagadką. Po tygodniu choroby i brania antybiotyku stanąłem na starcie, nie mając pojęcia w jakiej jestem formie. Gdy wystartowaliśmy już wiedziałem, że to nie ta noga co była, ale miałem świadomość, że to dopiero początek. Zaraz po wpadnięciu w pierwszy zakręt byłem daleko, około 10 miejsca. Potem ”nadeszła” sekcja z piachem i udało mi się przeskoczyć dwie pozycje do przodu. Jechałem z grupą do pierwszych schodów, na których odpadło kilku zawodników, a już przy przeszkodach byłem pierwszy, lecz nie sam. Na drugim okrążeniu stała się rzecz niespodziewania – Nikodem popełnił gdzieś błąd i już jechałem samotnie, ale to nie trwało długo. Gdy byłem przy strefie boksu coś mnie pociągnęło w stronę taśm i zaliczyłem glebę. Od tej pory z powrotem miałem towarzystwo.
Kolejne dwie rundy jechałem bez żadnych przygód. Nadszedł czas na przedostatnią rundę. Tu już się trochę działo. Wiedziałem, że to jest najlepszy czas na atak. Wiedziałem też o pewnej swojej przewadze nad Nikodemem, a mianowicie o hamulcach. Na zakręcie, w który się wpadało z sporą prędkością, nieomylnie zareagowałem i wszedłem w zakręt z dużo mniejszą prędkością niż kolega, który się poślizgnął. Ziemia już trochę zaczynała puszczać, robiło się delikatne błotko. W tym momencie wiedziałem, że wygra ten, który nie popełni żadnego błędu. Do końca wyścigu starałem się jechać zachowawczo, gdyż wiedziałem, że upadek równa się przegrana, więc wolałem na zakrętach, koleinach, zjazdach używać hamulców. Wjazd na metę był czymś pięknym, co ciężko opisać słowami. Przez młodzika i juniora młodszego, zawsze czegoś brakowało do upragnionego tytułu Mistrza Polski, ale teraz w końcu się udało. Chciałbym podziękować moim sponsorom: Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team, Scott Sports Polska i oczywiście trenerowi Bogdanowi Czarnocie za wsparcie i pomoc.
Fot. PZKol / Dariusz Krzywański
COMMENTS