Bartosz Mikler: „Chciałem już zejść i nie ukończyć wyścigu, ale…”

HomeKomentarze

Bartosz Mikler: „Chciałem już zejść i nie ukończyć wyścigu, ale…”

Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

W miniony weekend Bartosz Mikler zmagał się nie tylko z trasą i rywalami, ale także z przeziębieniem. Mimo wszystko zdecydował się na niedzielny start w Bryksy Cross w Gościęcinie. Poniżej parę zdań na temat zmagań…

Chciałem zejść z trasy jak najszybciej. W mojej głowie panowała ogromna burza: „po co się męczysz to dla Ciebie jeszcze gorzej” albo „jedź swoje baw się tym”.

Bryksy Cross Gościęcin to najlepsza trasa i wyścig w Polsce, nie można tu nie być.

Na wyścig przyjechałem z katarem (zatkany nos, duszący kaszel), pewnie pomyślisz po co głupcze pojechałeś chory na wyścig. Trzeba być twardym nie miętkim.

Od pierwszej rundy jechałem na prowadzeniu. Druga rundę jechałem z Markiem Konwą. Trzecią rundę jechałem z Czechem Lubomirem Petrusem. Później było tylko gorzej. Wyprzedzili mnie Gil, Kostecki i Żuber, później Ceniuch. Chciałem już zejść i nie ukończyć wyścigu. Ale głośny doping na trasie zmotywował mnie. Pozbierałem się dojechałem do Czwórki ww zawodników. Trochę się „poszarpaliśmy”. Walka była wysoka bo o trzecie miejsce. Gil zdołał odjechać. Teraz walczyłem o 4 miejsce. Jechaliśmy razem Ja Zuber i Kostek. Ostatni podjazd był decydujący. Byłem na szóstej pozycji tuż za Zubrem. Na końcowej fazie podjazdu wyprzedziłem Adama. Teraz do wyprzedzenia Kostek. Nie udało się. Kończę wyscog na 5 pozycji.

Czy jestem zadowolony? Tak i to Bardzo. Przecież chciałem już zejść ale nie poddałem się. Odrobiłem straty i ukończyłem wyścig na przyzwoitym miejscu.


Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0