Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Od czasu pojawienia się na rynku pierwszej kamery GoPro kolejne odsłony tej kamery budzą wiele emocji. Relacje z konferencji powodują wypieki na twarzy zarówno u miłośników dobrego wideo, jak i u fanów sportów ekstremalnych i nie tylko.
Podobnie było pod koniec września, kiedy GoPro zaprezentowało swoje najnowsze dziecko. Czekałem na ten dzień z wielkim zaciekawieniem. Piąta wersja kamery jest dla mnie sporym rozczarowaniem i czułem, że „szóstka” musi pokazać pazur. Zanim przejdziemy do samych wrażeń testu muszę przemycić tu trochę historii produktu tak, by pokazać obraz w jakim ja widzę rozwój tej kamery.
Kamer GoPro używam od czasu pojawienia się pierwszego modelu Gopro Hero HD. Od tego momentu filmowanie sportów nabrało nowego znaczenia. Dobra jakość, płynne slow motion – każdy chciał robić „sick edity”… rowerowe, snowboardowe, surferskie – możesz wybrać sobie dowolną dyscyplinę. Każda kolejna kamera była jednocześnie odsłoną nowych funkcji, których mało kto się spodziewał. Jeszcze większa rozdzielczość, jeszcze więcej klatek na sekundę, aż nawet pojawił się pro tune i płaski profil kolorów, co dla twórców wideo jest bardzo ważne. Jednak dla zwykłych klientów, którzy po prostu chcą sobie zrobić wideo i później oglądać je ze znajomymi to nie było to, raczej zbędne bajery. Tak właśnie powstało GoPro 5 – z obsługą na dźwięk, dotykowym ekranem, ze stabilizacją i z kilkoma innymi funkcjami ułatwiającymi kręcenie kamerą. Jeżeli ktoś tak jak ja kręci taką kamerą niemal od samego początku, to podglądu nie potrzebuje, bo już „czuje” kamerę. Stabilizacji też nie musiałem mieć i tym sposobem zostałem z GoPro Hero 4 black.
W dniu pojawienia się GoPro szóstej generacji dostaliśmy kilka informacji, które odnotował zarówno każdy laik jak i ktoś, kto ogarnia wideo: nowy procesor, 4K w 60 kl/s, zdjęcia HDR, 1080p w 240 kl/s. No i to są rzeczy, którymi się głównie skusiłem. Napisałem do GoPro: „hej gopro może bym tak przetestował?”. No i tym sposobem przez ostatnie trzy tygodnie starałem się poznać wszystkie funkcje nowej kamery na wylot. Postaram się opisać tu jak najwięcej aspektów technicznych, które także przedstawię w formie wideo i mam nadzieję, że moja wiedza w tej dziedzinie będzie wystarczająca.
Wygląd zewnętrzny
Niby sprawa błaha, ale ktoś, kto używa jakiś czas kamery sportowej zwróci na to uwagę. Kamera bez żadnej obudowy jest wodoodporna do 10 m. To jest opcja, która była już w kamerze z numerkiem pięć. Podobnie jak z kolorem kamery, który jest dla mnie lekko kłopotliwy… zgubienie tej kamery w wysokiej trawie może powodować długie poszukiwania. Tu z pomocą przychodzi opcja w aplikacji, pomagająca nam znaleźć kamerę, która zaczyna wydawać dźwięk i miga diodą. Poza tym cała obudowa pokryta jest delikatną warstwą antypoślizgową, co ułatwia chwyt kamery w ręce nawet kiedy jest mokro lub kiedy mamy spoconą dłoń, za to duży plus.
Ekran dotykowy
Spotkałem się z opiniami użytkowników GoPro 5, że ekran pozostawiał trochę do życzenia. Dla mnie to jest chyba jedno z większych zaskoczeń w tej kamerze, ekran w GoPro 6 działa perfekcyjnie. Jego powierzchnia jest mniejsza od boku pudełka od zapałek, a mimo to obsługuje się go bardzo łatwo. Dodatkowo interface jest bardzo czytelny i przyzwyczajamy się do niego w kilka minut. W kontekście robienia wideo rowerowego jest to dość ważne. Można szybko zamocować kamerę na konkretnym mocowaniu i sprawdzić jak wygląda kadr.
GP1 robi różnicę
Często dostawałem pytania: „Czym różni się GoPro 6 od GoPro 5?”. Pytanie mocno na miejscu, bo przecież ciężko odróżnić obie kamery na pierwszy rzut oka, w specyfikacji też są małe różnice. Jednak główną różnicę robi chip GP1. To jest serce wszelkich rewolucyjnych zmian w kamerze, zmian, których nie widać, dopóki się nie odpali nagrywania.
Zasięg dynamiczny kolorów. Jeżeli ktoś miał wcześniej do czynienia z nagrywaniem wideo to od razu zauważy, że kamera już w trybie auto ma duży zasięg dynamiczny kolorów. Oznacza to mniej więcej to, że jeżeli na jednej scenie mamy obiekty stojące w świetle i zacienione, to żaden obszar nie jest zbyt jasny ani zbyt ciemny. W jeździe rowerem jest to ważne, kiedy jedziemy przez las i co chwile wpadamy w plamy światła przebijające się przez drzewa. Kamera tu nie wariuje, działa płynnie, nie powstają niepożądane artefakty obrazu. Dla bardziej zaawansowanych użytkowników ma to wpływ na ułatwienie color grade’ingu w post produkcji. W trybie pro tune działa to jeszcze lepiej!
4k / 60 fps i 1080p / 240 fps. Także dzięki temu chipowi mamy dostępne nagrywanie wideo 4k przy 60 kl/s i odpowiednio 2,7k – 120 kl/s i 1080p – 240 kl/s. Dla mnie najważniejsze tu było 240 klatek na sekundę w jakości full HD, dzięki temu możemy osiągnąć naprawdę konkretny efekt bardzo płynnego slow – motion.
Stabilizacja. Kolejna bardzo ważna rzecz to stabilizacja. Działa ona w każdym trybie z wyłączeniem 240 kl/s w full hd i 120 kl/s w 2,7k oraz 4k 60 kl/s. Działa za to bardzo dobrze nawet w 4k 30 kl/s, jednak tutaj kamera musi lekko zmniejszyć rozmiar obrazka, bo stabilizacja odbywa się cyfrowo poprzez „kadrowanie” na żywo. Zupełnie inna bajka jest podczas kręcenia w full HD. Tutaj kamera może kadrować z dużo większego obrazka i stabilizacja jest na naprawdę wysokim poziomie i to bez straty jakości wideo. Kręcenie z ręki nie powoduje żadnych skoków, szarpnięć, nic z tych rzeczy. Można wykonać panoramowanie i będzie ono niemal tak płynne, jak z porządnego statywu. Można tu jeszcze sporo napisać, ale moc stabilizacji możecie podejrzeć na wideo.
Zdjęcia HDR. GoPro wprowadza też do swojego urządzenia możliwość robienia zdjęć w trybie HDR. Sprawdza się on doskonale na zewnątrz, kiedy mamy trudne warunki oświetleniowe. Wewnątrz, przy słabszym świetle jest znacznie gorzej, ziarno skacze mocno do góry i zdjęcia mogą być nie do odratowania.
Analiza obrazu. Także dzięki GP1 kamera znacznie szybciej i lepiej dopasowuje parametry do filmowanej / fotografowanej sceny. Dopasowuje balans bieli, ekspozycję, potrafi także rozpoznać twarz. Identyfikuje najważniejsze elementy sceny kataloguje sobie metadane obrazu, które później wykorzystywane są do procesu automatyzacji postprodukcji i montażu.
Zoom cyfrowy. Zoom jest teraz dostępny zarówno w trybie wide (rybie oko) jak i linear (obraz klasyczny „wyprostowany”). Zoom możemy wykonać przed rozpoczęciem nagrywania i regulujemy go suwakiem na ekranie. Na pewno nie można powiedzieć, że zoom jest jakościowo bezstratny, ale w sytuacjach, kiedy go możemy potrzebować i mamy pod ręką tylko GoPro, to jest to jakość akceptowalna. To już wszystkie udogodnienia, które wprowadza nowy chip.
Zdjęcia
Oprócz kręcenia filmów, GoPro jest też dobrym aparatem. Może nie wybitnym, ale dobrym na pewno. W nowej kamerze odeszła jedna funkcja, która była w poprzednich kamerach „video + photo” czyli możliwość robienia zdjęć w trakcie nagrywania. Zdjęcia nadal są w rozmiarze 12 MP (4000 x 3000). W opcji burst foto doszedł tryb auto. Mamy także wspomniany wcześniej tryb zdjęć HDR oraz to, co już było w GoPro 5, czyli zdjęcia w formacie RAW. Tu pojawia się jednak mały zgrzyt – pliki zapisywane są w formacie GPR, który obsługiwany jest przez programy Adobe. Oczywiście jeżeli ktoś edytuje zdjęcia w formacie RAW to wysoce prawdopodobne jest, że będzie używał Lightroom’a lub Photoshopa, więc dużej krzywdy nie ma, ale póki co np. DxO Optics nie wspiera tego formatu.
Wideo
Myślę, że najlepiej obejrzeć to, co nagrałem by zobaczyć jak działa nagrywanie filmów. Mogę tylko powiedzieć, że stabilizacja przerosła moje oczekiwania. Duże wrażenie robi też na mnie to, jak kamera radzi sobie w zmiennych warunkach oświetleniowych. Do tego wszystkiego stary dobry pro tune, który pozwoli nam wyciągnąć z wideo znacznie więcej w postprodukcji. Powtórzę się, ale dotykowy ekran, który naprawdę działa jak należy, to duży plus dla rowerzystów. Możliwość zamocowania kamery i szybkiego sprawdzenia kadru, to świetna rzecz. Można dzięki temu zaoszczędzić też trochę baterii. Nie musimy się łączyć z apką po wykonaniu ujęcia, by sprawdzić czy się dobrze nagrało, ani też przed nagraniem, by sprawdzać, czy mamy dobry kadr. Robimy to z poziomu kamery, dużo szybciej i sprawniej i z wyłączonym wifi, które baterie lubi zjadać na miejscu ;) Warto tutaj dodać, że jeżeli lubicie nagrywać „onboard’y”, to tak samo jak w GoPro 5, w nowej kamerze jest moduł GPS. Jeżeli mamy go odpalonego, to w aplikacji quik możemy na wideo nałożyć wszelkie wskaźniki telemetrii z trasy.
Bateria
Skoro już mowa o zjadaniu baterii. Przez ten cały czas nie odniosłem wrażenia, żeby kamera jakoś specjalnie szybko traciła moc. Owszem, kiedy nagrywamy często i długie ujęcia, to na pewno długo się nie pobawimy, kiedy jednak planujemy ujęcia i chcemy nagrać konkretne rzeczy, to można spokojnie podziałać. Nie podam tu wartości w czasie, bo nigdy nie miałem na to zacięcia. Kiedy kupuję aparat lub kamerę zawsze dokupuję jeden albo dwa dodatkowe akumulatory tak, by móc zawsze nakręcić jak najwięcej.
Audio
W kamerze zainstalowane są trzy mikrofony, jest także możliwość nagrywania dźwięku w formacie wav. Dźwięk w GoPro jest jednak nadal taki, jak w GoPro, jest ok, nie jest zły, nie jest dobry… jest po prostu ok. Poprawiono też obsługiwanie kamery głosem. Użyłem tej opcji chyba raz kiedy miałem kamerę na kasku, no i faktycznie działa, ale musiałbym się dłużej do tego przyzwyczaić by korzystać cały czas. Do obsługi głosem dodano także możliwość „wybudzenia” kamery.
Lekarstwo na utracone wspomnienia
To co mi się najbardziej podoba w GoPro, a czego inne firmy raczej nie robią, to dbanie nie tylko o rozwój produktu, ale też o rozwój użytkowników. Ostatnio usłyszałem, że pokolenie smartfonów, internetu i fotografii cyfrowej jest pokoleniem utraconych wspomnień. Jak dłużej się nad tym zastanowić, to ma to sens. Dostaliśmy narzędzia do wykonywania tysięcy zdjęć, godzin filmów, ale za bardzo nie dbaliśmy o magazynowanie tego wszystkiego lub jakiekolwiek wykorzystanie. Wbrew pozorom narzędzia, które miały dać nam więcej możliwości utrzymania momentów z nami, doprowadziły do tego, że je tracimy czasem szybciej, niż fotografie analogowe. Mieliśmy zdjęcia na mailu, ale skrzynkę czyściliśmy, mieliśmy na dysku, ale była potrzebna przestrzeń, a wydawało się nam, że są gdzieś jeszcze, a to zgubiona karta, pendrive… cokolwiek. Każdy z nas to przeżył, chyba że jesteś ultra dbającym o porządek w plikach człowiekiem.
Po tym przydługim wstępie pojawi się rzecz, za którą GoPro dostaje ode mnie duży plus. Sprowadzenie montażu wideo do poziomu niemal zupełnej automatyzacji. Dzięki QuikStories materiał możemy zmontować w kilka minut po wydarzeniu, w którym braliśmy udział, po wycieczce rowerowej, wyścigu lub czymkolwiek. Aplikacja bardzo szybko wybierze sobie ujęcia, styl… potem to wszystko możemy zmodyfikować na poziomie telefonu. Dodać efekty, muzykę i podzielić się filmem w social mediach, zapisać na dysk w chmurze. Dzięki temu nie odkładamy procesu montowania filmu na później „bo nie umiem”, „bo nie mam programu”, „bo ktoś mi zmontuje”. Takie wymówki najczęściej powodowały, że materiał ginął. Teraz jest to dużo prostsze, i wideo, i wspomnienia będzie łatwiej zachować. To jest świetna rzecz, szczególnie dla osób, które z obróbką wideo mają niewiele wspólnego, a kamera sportowa jest dla nich ważna jako gadżet na wakacje, na wyjazdy rodzinne itp.
Konkurencja
Nie śpi i czuwa. Trzeba tu zaznaczyć, że nowe GoPro kosztuje 2399 pln. Dużo… albo mało, w sumie nie wiem, ile masz pieniędzy. W tym segmencie cenowym głównym konkurentem dla Hero 6 jest kamera Sony FDR-X3000. Na korzyść Sony przemawia stabilizacja optyczna, lepszy dźwięk i zdecydowanie wyższy bitrate nagrywanego materiału. Przyznam szczerze, że kamery Sony nie miałem w ręku. Starałem się znaleźć jak najlepsze materiały porównawcze w sieci i dane, które na papierze powinny być po stronie Sony, jednak są po stronie GoPro. Jakość obrazu w obu kamerach bardzo wysoka, ale wbrew pozorom cyfrowa stabilizacja dla mnie działa lepiej niż optyczna i dźwięk o dziwo GoPro ma też ładniejszy. Nie chciałbym jednak nic wyrokować, to tylko moja opinia na podstawie obejrzanych filmów. Natomiast głównym konkurentem ze względu na cenę jest kamera XIAOYI Yi Action Camera II 4K+. Kamera może nie prezentuje aż tak wysokiej jakości nagrywanego obrazu, ale pozwala na przykład na łatwe live streamy. Jednak przed wyborem warto dokładnie przeanalizować specyfikację i zastanowić się, czego oczekujemy od kamery i co będziemy z nią robić. Trzeba sobie zadać to najważniejsze pytanie. Wracając jeszcze do Sony, to firma chwali się już nową kamerą RX0, która będzie raczej przeznaczona dla profesjonalnych twórców, ale jej parametry biją na głowę wszystko to, co do tej pory pojawiło się na rynku kamer sportowych.
Dla kogo jest nowe GoPro Hero 6 Black?
Dla każdego, kto chce sobie kupić taką kamerę i ma tyle pieniędzy. A tak na serio, to widzę tu wiele scenariuszy za i przeciw. Jeżeli stawiasz sobie za priorytet jakość filmu, to na chwilę obecną GoPro to jest top. Porównuję swoje Hero 4 Black z nową 6 i nie ma tu zupełnie odniesienia. Natomiast nie można dać się zwariować, jeżeli masz czarne GoPro 4 albo GoPro 5, to nie ma sensu sprzedawać i za wszelką cenę brać nowego GoPro. Osobiście raczej kupię sobie gimbal do stabilizowania mojej „czwórki” i będę miał nadal kamerę na wysokim poziomie, z której materiał w postprodukcji mogę sobie obrobić. Jeżeli natomiast podchodzisz do zakupu swojej pierwszej kamery i masz budżet na GoPro 6 to za dużo nie ma co analizować rynku. Najwyższa jakość, przy możliwie najprostszej obsłudze. Przy zakupie GoPro trzeba też pamiętać, że zapewne za rok zobaczymy nowy produkt, który może naszą ukochaną kamerę znów pobić parametrami i znów będziemy chcieli nowej kamery.
Najlepsza kamera sportowa?
Aktualnie jest to chyba faktycznie najlepsza dostępna na rynku znana mi kamera sportowa. Mówimy tu rzecz jasna, o warunkach, w których nie musimy zerkać na cenę produktu, bo to już może wiele zmienić. Na chwilę obecną GoPro proponuje najciekawszy produkt, który oferuje bardzo wysoką jakość nagrywania, przy jednoczesnej prostocie obsługi. Musimy jednak pamiętać, że rynek elektroniki zmienia się bardzo szybko. Czekam z niecierpliwością na kolejne odsłony GoPro oraz jej konkurentów.
COMMENTS