Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
Polski producent rowerowych w minionych latach przeszedł niesamowitą metamorfozę… Pamiętamy jeszcze niezbyt ciekawe rowery, których jakość była podważana na każdym kroku. Stopniowo jednak rowery się zmieniały, a projektanci wprowadzili na rynek nawet własnego autorstwa system zawieszenia. Dobrym odzwierciedleniem rozwoju firmy był i jest Kross Racing Team. Drużyna zaczynała od wystawiania na maratonach swoich pracowników, potem coraz lepszych zawodników z polskiej sceny maratonów. Kiedy do ekipy dołączyła Maja Włoszczowska i Kross zapowiedział stworzenie roweru, na którym Maja wywalczy medal w Rio część osób nadal trochę krytycznie zerkała na taki pomysł. Wszelkie wątpliwości zostały rozwiane w sierpniu 2016 oraz kilka miesięcy później, gdy do teamu dołączyła Jolanda Neff. Dziś nie ma wątpliwości, że Kross to rower godny topowych zawodników Pucharu Świata, a kolejnym celem teamu jest Tokio.
Całkiem niedawno w Świeradowie firma zaprezentowała mediom swoje najnowsze rowery na sezon 2018, a także prototyp roweru na sezon 2019. Zanim jednak na naszym rynku wybuchną fajerwerki, Kross będzie kontynuował rozwój aktualnych modeli oraz ujednolici ofertę rowerów do XC.
Pierwszym praktycznym rozwiązaniem jest zrezygnowanie z osobnej kolekcji rowerów 27,5″ i 29″ i zastosowanie wzrostu wielkości koła wraz z wielkością ramy roweru. Topowy Level B+ zostaje zastąpiony przez Level TE (Team Edition). Zmiany tu są niby kosmetyczne, ale widoczne na pierwszy rzut oka. Jako, że drużyna zmieniła dostawcę opon, to w rowerze znajdziemy komplet Mitas Scylla. Został zmieniony widelec z RS-1 na SID’a World Cup, a rama zyskała nowe odświeżone malowanie. Warto tutaj dodać, że karbonowe hardtaile od Krossa budowane są na różnych ramach. Trzy modele topowe modele budowane są ramach złożonych z kilku typów włókna, dzięki czemu rama zachowuje wysokie parametry sztywności, jednocześnie zachowując niską wagę.
Zostając w temacie XC, miałem okazję także zobaczyć prototyp nowej ramy full suspension, która ma mieć swoją premierę w kolekcji 2019.
„Aluminiowe prototypy dostali już zawodnicy Kross Racing Team i przekazują nam swoje uwagi, co można zmienić i poprawić” – powiedział nam Arek Trzciński z Krossa.
Z Arkiem podczas weekendu miałem okazję porozmawiać nieco dłużej, o tym jak rozwijają się rowery, co w przyszłości może się pojawić w świecie MTB i bez wazeliny można powiedzieć, że z takimi pasjonatami Krossa czeka świetlana przyszłość. Przechodząc jednak do sedna – rama full suspension będzie miała inne zawieszenie niż dotychczasowe fulle od Krossa. Zdecydowano się na zastosowanie „jednozawiasu” co znacznie pozwoli obniżyć wagę konstrukcji. Ze swojej strony mam nadzieję, że rower nie będzie w standardzie łożysk press fit, a w klasycznym BSA. Póki co dużo więcej na temat nowej konstrukcji powiedzieć się nie da, poczekamy na rozwój projektu.
Tutaj należy też bardzo wyraźnie zaznaczyć, że Kross zapowiedział, że produkcja wszystkich ram karbonowych będzie odbywała się w Polsce.
Przejdźmy dalej do rowerów „ścieżkowych” – modele Smooth Trail i Pure Trail, czyli stalowe hardtaile z plusem, będą od teraz mogły posłużyć do jakże modnego ostatnio bikepackingu. Nowe ramy zyskują mocowanie do bagażników i stalówki Krossa mogą być teraz pełnoprawnymi rowerami wyprawowymi. Ponadto w obu ramach został nieco skrócony tylny trójkąt.
Dust i Grist zyskują nowe szaty graficzne, które w mojej opinii wydają się bardzo ładne. W obu najwyższych modelach widelec Yari zamieniony zostaje na Rebę. Rama w modelu Dust przechodzi lekką metamorfozę, jak mówi Arek:
„Geometria została wydłużona, co jest podyktowane światowym trendem bardziej progresywnych ram, dzięki czemu rower jest trochę dłuższy i bardziej stabilny”.
W Soilu nie zauważyłem większych zmian, ale diabeł tkwi w szczegółach. Tutaj należy spojrzeć na koła – zastosowano standard Boost, dzięki czemu można zmieścić opony 2,6″ i jeździć na niskim ciśnieniu. Za to nowe kolory rzucają się w oczy, gdy spojrzymy na nowego Moona. W najwyższym modelu roweru stworzonego do enduro zastosowano napęd Sram Eagle 1×12. Kiedy spojrzymy w tabelki z geometrią, to także można zauważyć kilka kosmetycznych zmian, w porównaniu z rowerem z zeszłego roku.
Zdjęcie okładkowe: Staronphoto / Kross
COMMENTS