Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Przyjeżdżając do Białej dzień przed startem trasa wyścigu była prawie nie zmieniona niż ta z poprzednich lat. Został dodany element techniczny po kamieniach (rock garden) oraz dorzucony jeden podjazd. Było interwałowo i szybko, jadąc mocno rundę można było dobrze nogę zmęczyć na krótkich, gęstych podjazdach.
Niestety w dniu startu od godziny 7 rano padał deszcz, runda została dosłownie zniszczona przez warunki atmosferyczne. Wcześniejsze startujące kategorie rozbiegały i rozjechały trasę. Przed głównym wyścigiem elity przestało padać, a błoto zaczęło schnąć przez co zrobiło się gęste i zapychało rowery – rower z przyklejonym błotem ważył ponad 20kg. Nastawiony byłem na bieganie podjazdów, ale nie spodziewałem się, że będzie aż tak ciężko wspinać się pod strome podbiegi z rowerem. Gdy wsiadałem na rower koła dosłownie nie chciały się kręcić, błoto między ramą a oponą trzeba było wyciągać ręką i dopiero wsiadać na rower. Napęd odmówił posłuszeństwa już na drugiej rundzie gdzie działały w moim przypadku 4 dolne przełożenia, w efekcie na twardym obrocie przejechałem cały wyścig.
Od startu oderwałem się z Marcelem Bogusławskim. Jadąc razem wiedziałem, że Marceli czuje się dobrze w tych warunkach bo jest jednym z najlepszych przełajowców w Polsce. Na drugiej rundzie przejeżdżając ‘rock garden’ z bardzo ostrymi kamieniami złapałem kapcia, musiałem dojechać na rawce do boksu technicznego i tam napompowaliśmy koło ponieważ rozcięcie załatało mleczko uszczelniające Trezado. Niestety dziura była duża i ciśnienie z opony zeszło przed zalepieniem.
Spadłem na 7 miejsce lecz wiedziałem, że wyścig jest długi a noga dziś jest dobra, więc zabrałem się w pogoń. Na jednej rundzie dojechałem do czołówki wyścigu i od razu wysunąłem się na prowadzenie, narzucając swoje tempo i kontynuując wyścig samotnie.
Szkoda bardzo wyścigu – na suchej trasie było by dobre widowisko i fajne ściganie. Niestety warunki zrobiły swoje i przetrwali najtwardsi. Ja tego dnia czułem się bardzo dobrze. Myślę, że na suchej rundzie również bym walczył o czołową lokatę.
Gratulacje dla organizatorów za wytrwałość w tych warunkach – szkoda bo gdyby nie pogoda to byłoby niezłe show na tej trasie. Dziękuję naszemu mechanikowi klubowemu Krzyśkowi Baranowi za ‘patenty’ na błoto!
Teraz uciekam coś potrenować w górach bo imprezy docelowe zbliżają się wielkimi krokami!
fot. Marek Doskocz
COMMENTS