Gunn-Rita głodna sukcesu w swoim 23. sezonie

HomeWywiady

Gunn-Rita głodna sukcesu w swoim 23. sezonie

Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.


Wspieraj Autora na Patronite

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Sezon 2017 wystartuje na dobre już w najbliższy weekend wyścigiem Pucharu Świata w Novym Meście. Jak oceniasz swoje przygotowania do tegorocznego PŚ?

Jak dotąd były całkiem dobre. Największą zmianą było to, że ścigałam się w tym roku nie tylko w MTB, ale też na szosie. Póki co taka zmiana się sprawdza [Dahle Flesjaa wygrała etap Cyprus Sunshine Cup i wyścig XC z serii Internazionali d’Italia w Nalles we Włoszech, zajmowała też czołowe miejsca w pozostałych startach w tym roku – red.].

Jeśli dobrze liczymy, będzie to Twój 23. sezon w Pucharze Świata. Jakie są Twoje cele na tegoroczny PŚ i które wyścigi będą dla Ciebie najważniejsze?

Po raz pierwszy wystartowałam w Pucharze Świata w Plymouth w 1995 r. i zajęłam w debiucie 3. miejsce. To będzie mój 23. sezon w wyścigach UCI. W marcu 2009 r. urodził się mój syn Bjornar i nie startowałam wtedy w Pucharze Świata XC, ale rywalizowałam w innych wyścigach UCI, mistrzostwach świata w maratonie MTB i zostałam w tamtym roku mistrzynią Europy w maratonie. W tym sezonie chcę uzyskać świetny wynik w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Oczywiście, jak zawsze ważne będą dla mnie także mistrzostwa świata.

Startujesz nie tylko w wyścigach Pucharu Świata XC. W jakich maratonach MTB będziesz się ścigać w tym roku i o co będziesz w nich walczyć?

Wystartuję w kilku maratonach. Pierwszym z nich będzie Terrengsykkelrittet w Oslo 5 czerwca. To najpopularniejszy singletrailowy wyścig w Norwegii i zadebiutuję w nim w tym roku. 5 dni później wystartuję w Nordsjørittet, drugim największym norweskim maratonie. Odbędzie się blisko mojego domu, co mnie bardzo cieszy. Jednym z najważniejszych punktów sezonu będą z pewnością mistrzostwa świata w maratonie MTB w Singen. W sierpniu Team Merida Gunn-Rita stanie na starcie największego maratonu w Szwecji, Cykle Vasan. Innymi słowy, czeka mnie w tym roku wiele wspaniałych przygód.

Trasy wyścigów mocno się zmieniły na przestrzeni lat. Bardziej odpowiadają Ci dawne naturalne trasy, na których wyścig trwał 2-3 godziny, czy obecne ostrzejsze trasy ze sztucznymi elementami i krótsze zmagania? Trudno było Ci dostosować się do tych zmian i wymogów nowszej odsłony cross country?

Wszystkie młode dyscypliny sportu podlegają dużym zmianom. Moja wielka pasja do tego sportu w dużej mierze wynika z jego różnorodności. Nie ma w nim dwóch takich samych tras, co nieustannie mnie fascynuje i motywuje. Równocześnie zmiany w kierunku coraz liczniejszych „ręcznie robionych” tras nie były dla mnie łatwe. Musiałam wyjść daleko poza swoją strefę komfortu, zdecydowanie nie była to tylko zabawa. I ja, i Kenneth (mój mąż i trener) potraktowaliśmy to jednak jako wielkie wyzwanie, które pozytywnie wpłynęło na naszą motywację i pasję. Wydaje mi się, że w tym sporcie musisz nieustannie szukać elementów do poprawy i ciężko pracować, żeby utrzymać się na szczycie.

Pozostałaś z Meridą, z którą jesteś związana od 2002 r., ale tworzysz teraz własną ekipę skupioną wokół Ciebie. Jak wygląda Twój typowy dzień pracy, podczas którego musisz pogodzić trening, zarządzanie swoją grupą, życie rodzinne itd.? Podejrzewamy, że to dość napięty dzień.

Nie ma większej różnicy w stosunku do wcześniejszych sezonów. Już wcześniej sama rezerwowałam dla mnie i mojej rodziny loty, hotele i miejsca pobytu. Zawsze lubiłam wszystko organizować i mieć poczucie kontroli nad swoimi codziennymi sprawami. Wynika to głównie ze stylu życia, które prowadzimy od wielu lat. Trzeba w nim jak najbardziej optymalnie zaplanować każdy dzień. Ciężka praca i osiąganie swoich celów wciąż wiele dla nas znaczy, ale też sprawia frajdę, nawet po tylu latach w tym sporcie. Z dzieckiem w domu mniej odpoczywam i śpię krócej niż kiedyś, ale to dla mnie zupełnie w porządku.

Zauważyliśmy, że masz w swojej Meridzie Big.Nine regulowaną sztycę. Jak przebiegały testy takiego rozwiązania i jak często będziesz go stosować? Uważasz, że regulowane sztyce będą coraz powszechniejsze w wyścigach XC i startujących w nich hardtailach?

Mamy przy domu trasę testową z trudnymi zjazdami, na których zwykle dotrzymuję tempa Kennethowi, mimo że on pokonuje ją na „fullu”, Meridzie Ninety-Six. Gdy zaczął stosować regulowaną sztycę, nie miałam już szans go dogonić. Oczywiście nie spodobało mi się to i założyłam do mojego Big.Nine’a regulowaną sztycę. Po kilku testowych jazdach z taką sztycą udałam się na wyścig w Montichiari we Włoszech. Trenowałam na tamtejszej trasie dzień przed wyścigiem i zdecydowałam, że stanę na starcie z regulowaną sztycą. Nie chcę już się ścigać bez niej. Myślę, że 90% zawodników i zawodniczek z pierwszej „25” na świecie stosuje obecnie regulowane sztyce, zarówno w hardtailach, jak i rowerach z pełnym zawieszeniem.

Skoro mówimy o sprzęcie, będziesz w tym sezonie startować wyłącznie na hardtailu Big.Nine czy w niektórych wyścigach zobaczymy Cię na „fullu” Ninety-Six?

Merida Ninety-Six będzie mi pomagała w maratonie Terrengsykkelrittet w Oslo tydzień po Pucharze Świata w Albstadt. Dużo trenuję na tym rowerze i czuję się na nim świetnie.

Od jakiegoś czasu startujesz w nowych barwach. Skąd czerpałaś inspiracje do takich zmian?

Od wielu lat marzyłam o stworzeniu czegoś bardziej damskiego. Kolor, który wybrałam, to „Old Rose Pink” symbolizujący pasję i miłość. Nazywam go kolorem dobrego samopoczucia. Wypełnia mnie pasja i radość związana z MTB i wiem, że większość osób może się cieszyć MTB na własny sposób i dążyć do osiągnięcia na rowerze własnych celów. Jeśli chodzi o nowy design, jest on klasyczny i schludny. Wzór bieżnika opony Maxxis Ikon, który jest jego elementem [widocznym na stroju Gunn-Rity i ramie jej Big.Nine’a – red.] ma podwójne znaczenie. Ikona to osoba, która ucieleśnia coś, co warto przekazać innym, coś wychowawczego czy inspirującego. Uważam, że mam taki obowiązek wobec wielkiego sportu, jakim jest MTB. Chcę się dzielić swoim bogatym doświadczeniem z innymi. Drugie znaczenie tego wzoru jest bardziej pragmatyczne. Maxxis Ikon to jedna z moich ulubionych opon spośród wszystkich, na których jeździłam. Używałam jej na treningach, wygrałam też na niej wiele wyścigów. Wzór tej opony oznacza dla mnie drogę ku przyszłości. Nie wiadomo, gdzie dokładnie prowadzi. To przygoda, która nas czeka.


Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!


REKLAMA

COMMENTS

DISQUS: 0