Hej! Na #mtbxcpl piszę o kolarstwie dzięki TOBIE!
Wspieraj mnie, żebym mógł dalej być blisko kolarstwa, robić relacje z zawodów, pisać i zarażać pasją.
65 km i 1100 metrów w pionie w Wielkopolsce – taaaa… Druga odsłona Solidowych zmagań w Mchach dała mi naprawdę „w kość” – krótkie, ale za to sztywne podjazdy były praktycznie co chwilę, profil wysokościowy trasy przypomina zęby piły. Takie trasy nie są moim atutem, zawsze mówię, ze jeśli po starcie nie ma 6 km podjazdu to nie MTB tylko jazda po lesie, ale tu było naprawdę „grubo”.
Po starcie tempo było łagodne, musieliśmy dostać się na pętle którą pokonywaliśmy dwukrotnie na dystansie GIGA, po kilkunastu minutach zaatakowałem i została już garstka kolarzy a przed rozjazdem jechaliśmy już tylko ja, mój klubowy kolega Przemek Rozwalka i zwycięzca dystansu Mega Piotrek Marciniak. Drugą pętle współpracowaliśmy z Przemkiem i spokojnie „budowaliśmy” przewagę. Metę przekroczyliśmy wspólnie. Bardzo miłym zaskoczeniem było poprowadzenie trasy przez autodrom, liczne ostre podjazdy, zjazdy jak na prawdziwej trasie XC, ogień.
Cały wyścig kontrolowałem pomiarem mocy, doskonale wiedziałem na ile mogę sobie pozwolić tego dnia, moc znormalizowana NP była całkiem niezła, proste pokonywałem na tzw. sweet spocie a podjazdy ponad progiem FTP.
Był to jeden z moich większych sukcesów w amatorskiej karierze. Mam nadzieję, że w kolejnej edycji która już 3 maja w Śremie „noga będzie nadal dobra”. Pozdro ;)
COMMENTS