Hej! #mtbxcpl jest na Google News - kliknij tu i bądź na bieżąco z tym, co słychać w kolarstwie!
REKLAMA
Za mną kolejna porcja porządnego ścigania. Tym razem padło na pierwszą edycję Pucharu Szwajcarii, w szwajcarskiej Riverze (Monte Tamaro). Trasa była interwałowa i praktycznie w całości naturalna, choć naszpikowana elementami technicznymi. Jazda po niej sprawiała frajdę, ale na wyścigu wymagała całkowitej koncentracji.
Od startu swoje tempo narzuciła mistrzyni olimpijska Jenny Rissveds, a stawka stosunkowo szybko się ułożyła. Mocnych zawodniczek nie brakowało, bo drugie miejsce zajęła Pauline Ferrand Prevot (w 2015 miała jednocześnie cztery tytuły mistrzyni świata), a trzecie Sina Frei (aktualna mistrzyni Europy U-23). Dla mnie to był kolejny wyścig, w którym sprawdzałam nowe rozwiązania (treningowe, taktyczne, żywieniowe itd.). I takie sprawdzanie jeszcze trochę potrwa, bo i zmian jest u mnie sporo.
Miejsce na mecie – 9 – samo w sobie nie jest moim wymarzonym, ale idę w dobrym kierunku. Na razie pozostaje mi cierpliwie realizować założony plan. Teraz, po 3 weekendach ścigania, czekają mnie Święta w domu, a następnie od wyścigu kategorii C1 w Pradze rozpocznę kolejny okres startów.
COMMENTS